Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą żur

Zakisić żurek to takie proste!

Żurek domowej roboty kiedyś kupowaliśmy "u baby" w bloku obok. Przychodziło się ze słoikiem a lokalna producentka prowadziła do swojej kuchni 2x3 m, w której na taborecie stało emaliowane wiadro z chochlą nakryte ściereczką. "Baba" precyzyjnie odsuwała ową ściereczkę i chochlą przez (koniecznie plastikowy) lejek wlewała żur do podstawionego słoika. Niektórzy przychodzili z butelkami, więc istnienie lejka było ze wszech miar uzasadnione... Płaciło się zażądaną sumę i idąc do domu można było bezkarnie upić kilka łyków orzeźwiającego płynu :-) Dzisiaj żury i żurki, domowe, staropolskie, tradycyjne...oblepione są etykietami ze składem wydrukowanym bardzo drobnym maczkiem. Na nich można znaleźć prawdziwe perełki ludzkiej przedsiębiorczości ;-) Smak tamtego żuru "od baby" pozostał niedoścignionym ideałem prawdziwej lokalnej żywności. "Baba" jednak żadnej machiny ani tajemnych receptur nie miała a żur zawsze był pierwszego sortu! Czysty, delikatnie...