Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą bez cukru

Makowiec z gruszką w stylu japońskim bez cukru

Koniec roku, imprezy, rodzinne spotkania i...makowce lubię wyjątkowo. Szczególnie takie wilgotne, z rodzynkami. Nieco przypieczone z wierzchu. Najlepiej bez dodatkowych warstw. Czysty makowiec. Japońskie są zazwyczaj na jabłkach a ja chciałam inaczej, z gruszką. I wyszedł bardzo przyjemny, słodki, wilgotny, mięciutki. Kupiłam już zmielony mak, więc wystarczyło go zaparzyć i wszystkie składniki wymieszać. Odczekać trochę, bo to drożdżowy makowiec, i do pieca na 45 minut. Jeśli więc nie macie jeszcze makowca a jednak chcielibyście go na szybko ukręcić, to zdążycie bez problemu. MAKOWIEC NA GRUSZCE 200 g mielonego maku 250 g mleka roślinnego słodszego np. owsiane, ryżowe, u mnie jaglane 100 g rodzynek 50 g suszonych owoców goji 1 duża słodka gruszka (u mnie 240g) 1 banan (u mnie 115g) spora szczypta soli 1 pomarańcza 70g mąki gryczanej ½ łyżeczki suszonych drożdży ewentualnie 1 łyżka skrobi (z tapioki, ziemniaczanej lub kukurydzianej) Mleko zagotować w większym garnku ( w nim będziemy wsz...

Ciecierzycowe ciasteczka z żurawiną i kardamonem

Idealne do jesiennej herbatki, na jesienne chmurne popołudnie, do lunchboxa i na wycieczkę. Ciasteczka to najbardziej skuteczny kusiciel dla wielbicieli smukłych kształtów. Znaczy dla wielbicieli posiadania smukłych kształtów, bo w ich oglądaniu ciasteczka nic a nic nie przeszkadzają, więc i swoje kuszenie muszą na wieszaku zawiesić mogą. Nawet dodatkowo uaktrakcyjniają miłe chwile, bo też i generalnie ciasteczka się kojarzą z przyjemnym czasem, relasem, emocjonalnym flołem. A jak pięknie brzmi sam wyraz... ciasteczka ... aż kruchość czuję, aż słodycz w czasie wymawiania .. cia .. czuję!  Choć przyjmuję argument, że te odczucia to synestezja nie każdemu dostępna. Są natomiast inne zjawiska wspólna dla ogółu populacji. Co w ogóle kusi? Tylko dla tych, co chcą smukło przejść przez życie ciasteczka uruchamiają wszystkie swoje wdzięki jako narzędzia kuszenia. Wszak kusi tylko to, co obłożone magicznym słowem: Nie ... Zauważyliście, że słysząc Nie od razu uruchamia nam się dlaczego...?...

Rabbi gotuje deser - Rabbi Nauczyciel || Chrześcijańska rodzina

Najbardziej zabawne gotowanie w moim życiu, bo z Rabbim w wersji mini. Wiecie, że nie przygotowane były żadne dialogi, bez prób, bez scenariusza. Operatorzy tylko wybrali miejsca na kamery, oświetlili pomieszczenie dwoma (sic!) lampami i pozwolili iść na żywioł!!! Wow!!! Polecam całą serię, bo nie tylko pouczająca, ale i zabawna, ciekawa, inspirująca. W ogóle uwielbiam te  ludki z całego serca. I te, z krwi i kości, jak i te, ze szmatek 😁 Przepis na ciasteczka jest na blogu pod nazwą "Ciasteczka z ciecierzycą w dwóch odsłonach". Teraz na wspomnienie powyższego nagrania mam ochotę ukręcić ciasteczka ponownie... Dobrego dnia kochani!

Babki na parze i okład z węgla na stłuczenia, skręcenia

Kluski na parze, parowane buły, buchty na parze, parowańce,... Polacy, kochamy kluchy, prawda? Naleśniki, placki, pierogi i kluski. Mączne, pyszne dania od zawsze były moimi faworytami. W dzieciństwie, kiedy jadałam baaaardzo wybiórczo, naleśnikom dałam się kusić do wypęku. Już ich nadzienie było przedmiotem wielce dyskusyjnym, ale sam naleśnik, bardzo chętnie. Gdy już menu rozszerzyło mi się na obszar większy niż talerzy dwa, naleśniki mogły być nawet w dwóch różnych wersjach! Och, co z radość dla mej Rodzicielki była. I jaka ulga! Córeńka jednak nie umrze z niejedzenia... Gdy niedawno zrezygnowałam z glutenu, myślałam, że kluchy na parze pozostały jedynie mglistym wspomnieniem. Aż do czasu, gdy wpadła mi w ręce książka Szaciłłów "Para w kuchni" (chwała Biedronce, że wyprzedaże książek wprowadziła!). Wertując przepisy z zaskoczeniem skonstatowałam, że tytułowa para to nie małżenstwo autorów, ale para wodna. Taka, na której gotuje się dietetyczne wersje warzyw. Ot, ziemniaki...

Herbatka rewitalizująca

Ziołowe herbatki są znane wszystkim jako remedium na wiele dolegliwości. Owocowe również jako smakowity napój, szczególnie jesli posłodzony. Jednak zestaw używanych ziół i owoców rzadko zapuszcza się w zarośla rozmarynu. Zazwyczaj to ziółko wykorzystywane jest do pieczeni, pasztetów, czasem past czy kotletów. Jeszcze rzadziej w słodkich potrawach. A jest niezwykle cenne. Naukowcy odkryli jego intensywne działanie na... mózg. Wyraźnie zmniejsza bowiem trudności poznawcze u chorych z otępieniem. Również pomaga tegoż otępienia uniknąć. Oczywiście sam rozmaryn nie zachowa każdego mózgu w stanie wiosennej świeżości, jeśli właściciel mózgu nie będzie go używał do wyboru zdrowego stylu życia. Cudownym eliksirem młodości rozmaryn nie jest. Jednak przy rozważnym unikaniu toksyn, dbaniu o higienę i odżywienie mózgu, to piękne, żywiczne zioło może w starszym wieku przechylić szalę na korzyść sprawności intelektualnej. Osobiście nie zamierzam na otępienie czekać, by rozmarynem dopiero na starość...

Imbirowe lody z jarmużem

Wraca lato, ciepło, więc muszą się pojawić lody! Kilka miesięcy temu miałam przyjemność spróbować jarmużowych lodów wykonanych przez kultowych wegańskich cukierników. Nie pmiętam dokładnie ich smaku (jadłam lody, cukiernicy uszli z życiem...), ale pamiętam, że bardzo mnie zaskoczyły przyjemnym, lekko cytrusowym akcentem i pięknym zielonym kolorem (nadal o lodach... ;-)). Poznaliście już moją sezonową słabość do lodów w tym roku. Cóż, wpadłam w lodowy ciąg i tak mnie on wlecze wprost w słoneczne lato. Przyznaję, że to jedno z przyjemniejszych wleczeń w moim kulinarnym życiu. Po cudnych lodach śliwkowych klik , mocno malinowych tak w smaku, jak i kolorze, lodach z bazylią klik i świeżych lodach z miętą klik , które można zrobić chyba w każdym domu... (świetnie wychodzą nawet w maszynce do mielenia... mięsa... sprawdzałam i robilam nawet na pokazie!) przyszedł czas, by Wam przedstawić mojego faworyta: lody imbirowe z jarmużem! Voile'a! LODY IMBIROWE Z JARMUŻEM 3 porcje ...

Lody ananasowe z miętą

Mam zwyczaj, by korzystać z promocji cenowych owoców i warzyw, które osiągają właśnie szczyt swojej dojrzałości. Niestety, oznacza to, że za chwil kilka znajdą sie po drugiej stronie tegoż szczytu. W języku mniej poetyckim: zepsują się. Dlatego nadwyżki mrożę. Nie jest to idealny sposób przechowywania, ale mało pracochłonny. Można wykorzystać tak przechowywane owoce w bardzo różny sposób. Na przykład dla zrobienia autorskich smakowo lodów. Deser niekoniecznie najzdrowszy, gdyż żołądek nie jest specjalnym fanem marnowania energii na ogrzewanie swojej zawartości zanim będzie mógł ją trawić efektywnie. Jednak bywają sytuacje nietypowe, gdy takie spowolnienie trawienia jest wskazane. Diabetycy wiedzą, o czym mówię. Zjemy za dużo, za szybko po wzięciu insuliny i grozi wyrzut glukozy w obszary zdecydowanie niekorzystne. Wtedy chwytam kilka zmrożonych owoców lub kręcę migiem malutką porcyjkę owocowych lodów. Oczywiście wliczam w ww, bo wbt jest zaniedbywalnie niskie :-) Także w czasie upałów...

Nowy smak lodów śliwkowo - ananasowy

Też macie fazę na lody? Mnie nachodzi zazwyczaj po kilku dniach upałów.  W pierwszy dzień jeszcze trudno zrzucić sweter, bo i trudno uwierzyć, że jest aż tak ciepło 🙄 Drugiego dnia już się cieszę latem rozluźniona i w bluzeczce 😉 Trzeciego jadam już lżej i nie targam ze sobą swetrzyska "na wszelki wypadek". Czwartego dnia rozglądam się za cienistą stroną chodnika a piątego za... lodami... Zdecydowanie jednak wole świeżo ukręcone, o smaku, na który akurat mam ochotę i... w ilości na jaką mam ochotę. Oznacza to dwuminutowe, bliskie spotkanie z wysoobrotowym sprzętem miksującym (wliczając mycie towarzystwa) ;-) Zanim wyciągnę blender (oj, trochę ściemniam... blender stoi na blacie kuchennym, bo kto by go chował do szafki i wyciągał kilka razy dziennie??? już mam w głowie obraz i smak nowych lodów. Po drodze do zamrażarki obraz się konkretyzuje dobierając towarzystwo do głównego smaku. W drodze powrotnej do kuchni już nie mogę się doczekać efektu finalnego. Tym razem padło na ...

Kluseczki gryczano-batatowe z kawową soczewicą i sosem chałwowym

Zadziwiające jest, jak bardzo niefotogeniczne bywają bardzo pyszne dania. Zauważyliście? Brunatna breja bywa genialnym w smaku curry a bura maź okazuje się pyszną kremową czekoladą. Przynajmniej ja taką jadałam będąc dzieckiem W gorące dni kładłam tabliczkę czekolady w eleganckiej, firmowej folii na okiennym parapecie, by po kwadransie delikatnie podnieść srebrne brzegi i zanurzyć palec w roztopionej, ciepłej mazi. Nie wiem dlaczego, ale właśnie zlizywana z palców smakowała najlepiej. Zapewniam, że fotogeniczne to nie było... Pyszne - mega! Teraz bym takiego procederu nie zalecała, ani sama go już nie stosuję, ale podobną burą maź poczyniłam o tyleż inną w smaku, co ciekawszą, zdrowszą i (chyba jednak) smaczniejszą. Kawową soczewicę . Wersję do klusek wzbogaciłam o chlust sosu balsamicznego z kokosa, który używałam też w potyczkowej sałatce ( klik ) a który wszedł do mojej kuchni z impetem i zajął miejsce króla sosów-gotowców. Siedzi na tronie wspólnie z ulubionym długo fermentującym ...

Leśna pianka

Lubię przygotowywac degustacje na różne okolicznościowe imprezy. Zazwyczaj wtedy przychodzą do głowy ciekawe pomysły. A że drogę musiały przebyć daleką, to nieco zmęczone przybyły. A, że ja dusza życzliwa jestem, to chętnie je pochwyciłam i posiliłam świeżymi składnikami. Przybyły jednak niezwykle komunikatywne, gdzyż niczego nie trzeba było poprawiać, zmieniać, doprawiać. Mikserem miksnęłam trzy razy, blenderem też blendnęłam. Plus kilka czynności dodatkowych i moim kubkom smakowym ukazało się ciacho prawie surowe i zupełnie doskonałe. Doskonałe, jeśli... ma się składniki naprawdę dobrej jakości, czyli świeże, aromatyczne, dojrzałe. Bo z prostymi, naturalnymi przepisami już tak jest. Smak pochodzi jedynie z naturalnych składników. Jeśli zioła bez aromatu, wyblakłe i nędzne, to dobrego smaku nie podkręcę aromatem z laboratorium. Jeśli ziarenka zjełczałe, to dodatkiem oleju czy cukru, który skarmelizuje w czasie pieczenia nie ukryję skutków fatalnych warunków przechowywania owych ziaren...

Chałwa z morwą

Moje otoczenie zostało uszczęśliwione nawałem różnych odmian chałwy. Nie pytajcie o opinie, bo wylewne otoczenie nie było a ja zgadywać nie będe. Jeszcze źle zgadnę i co??? Poza kochaną młodą osóbką, która akurat chałwy nie lubi ;-) Nie lubi tej zwykłej, sklepowej, bo moja wersja jej smakowała na tyle, że chętnie wzięła sobie porcję "na wynos" . Ja z tej akurat chałwy nie byłam do końca zadowolona, szukałam innego smaku. Próbowałam dalej. Zakładałam, że finalna chałwa ma być dość jasna, słodka i sezamowa. Sezamowość łatwo uzyskać dodając... sezam... (;-)). Słodkość i jasność razem już dużo trudniej, jeśli chcę, żeby chałwa była pełnowartościowa bez nawału cukru czy sztucznych słodzików. Biały ksylitol nie wchodzi w grę jako produkt wysokoprzetworzony (chrupiąc korę brzozy chyba nikt się nie rozkoszuje jej słodyczą?). Również biały erytrytol, choć nieco lepiej wypada (otrzymywany jest z glukozy bądź gliceryny), jednak nadal jego otrzymanie wymaga labolatoryjnych przemian chem...

Jaglane kamyki - ciasteczka dla chrup-lubiących

Mając mało czasu a wiele ochoty na słodkie conieco, wyjmuję maleńką patelenkę, podprażam kaszę i orzechy, miksuję i lepię sobie maleńkie kuleczki. Często ich nawet nie piekę. Lubię prażoną kaszę, jej orzechowy zapach, delikatną goryczkę i chrupkość... Pamietając, że to jedyna spośród kasz, która nie wymaga neutralizacji cennym wapniem, dbam o swój organizm (zęby i kości!) przygotowując z niej sporo dań a kupuję kaszę jaglaną nieomal hurtowo. Czyli w 5-cio kiogramowych workach i ... właśnie znów mi wyszła a potężny słój zieje wewnętrzną pustką... Na szczęście nikt od słoja głębokich refleksji nie wymaga, więc może sobie tą pustką świecić do godziny otwarcia najbliższego sklepu, bo (póki co) wolne mamy wszyscy a niektórzy nawet śpią... Bez pieczenia kuleczki są twarde, nieco klejące i słodkie. Po upieczeniu są niesamowicie chrupiące i karmelowe. Mój brat P. próbując pierwszej partii stwierdził, że "twarde... trochę przypieczone... nawet przypalone...!". Miał rację. Przytrzymał...

Jagusie czyli jaglany szybki wypiek z daktylami na dobry dzień

Gdy przed nami przyjemne, leniwe przedpołudnie bez obowiązków, możemy sie rozpieszczać słodkim i zdrowym śniadaniem. Możemy tez poświęcić na jego przygotowanie dodatkowe pół godzinki a zapach pieczonych daktylowych śniadaniowych ciasteczek wart jest tego czasu... Zazwyczaj gotuję kaszę (każdą, jaką gotuję) w większej ilości, żeby była jakaś część schłodzona w lodówce jako żelazne zaplecze dla moich kulinarnych szaleństw. Tym razem znalazła się w lodówce kasza jaglana. A że schłodzona jaglanka (tak, nawet ona!) indeks glikemiczny ma niższy, wykorzystuję ją do wszelkich możliwych potraw :-) JAGUSIE Z DAKTYLAMI 18 sztuk o śr. 4.5 cm 1 szklanka (150 g) ugotowanej kaszy jaglanej 1 szklanka (130 g) suszonych daktyli 1 szklanka mleka roślinnego spora szczypta soli ¾ szklanki (100 g) orzechów włoskich ½ szklanki (100 g) surowej kaszy jaglanej Ugotowaną kaszę jaglaną, daktyle i mleko wymieszać w garnku i podgrzać. Na suchej patelni delikatnie podprażyć orzechy, a...

Pitna czekolada BEZ kakao, mleka i cukru czyli skąd pitny karob???

Nie, nie zamierzam opisywać historii używania strąków karobu, później mąki z nich otrzymywanej, do przeróżnych celów. Chociaż to jest barwna historia i prawdopodobnie zaskoczyłaby Was tak, jak zaskoczyła mnie. Dość wspomnieć, że armia cesarstwa rzymskiego (w czasach jego rozkwitu, sic!) na wyprawy wojenne zabierała odpowiedni zapas karobu wraz z fasolą i zbożem jako artykuły pierwszej potrzeby. Na własny użytek zaznajomiłam się z brązowymi strąkami chcąc uniknąć kakaowej kofeiny i teobrominy, od których byłam chyba uzależniona, bo pierwsze próby odstawienia okazały się nieprzyjemnie bolesne a zdrowie jednak uplasowało się na mojej hierarchii wartości wyżej niż krótkie chwile czekoladowej przyjemności. Ukryte zaś w surowym kakao antyoksydanty postanowiłam zastąpić tabunami ich owocowych i warzywnych krewniaków. Wszędzie w świecie roślin jest ich taka obfitość, że brak kilku z kakao i herbaty to żaden brak. Tak więc rozsmakowywałam się powoli w karobie (nie była to miłość od pierwszego...

Figa z makiem, pasternakiem na trzy sposoby

Figa z makiem -  pochodzi od gestu, w którym nadawca umieszcza kciuk między palcem wskazującym i środkowym tej samej dłoni i z ręką ugiętą w łokciu demonstruje go słuchaczowi na znak, że odmawia mu czegoś lub ocenia jego szanse na osiągniecie czegoś jako znikome. Gest ten ma wydźwięk szyderczy, a czasem tylko żartobliwy. Znany był już starożytnym Rzymianom. Tyle słownik. W potocznym języku pojawił się do kompletu pasternak w formie rymowanki (prawdopodobnie...) a w moim umyśle zakodował się jako związek nierozerwalny. Symbol. Obraz. Sygnał zbliżającego się żartu :-D Aż do ujrzenia w sklepie pasternaku jako warzywa pięknie zapakowanego w osobną "rynienkę". Tak wyszczególniony wśród warzywnych towarzyszy zagrał na moich kulinarnych fantazjach melodię tyleż piękną, co niepokojąco intensywną. I już nie miałam innego wyjścia, jak znaleźć do kompletu figi i mak. A co może najlepiej pasował do tego trio? Okazało się, że... pomarańcze... Pasternak ugotowany na parze smakował nieco p...