Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą chia

Chleb z naturalnej fermentacji inspirowany przez Ezechiela

Chleb Ezechiela zaczął się cieszyć całkiem sporą popularnością. Szczególnie wśród osób zainteresowanych dietą wzmacniającą organizm, dodającą energii. Na tyle dużą popularnością, że przepisy na chleb o takiej nazwie można spotkać na wielu portalach. Moje myśli pobiegły w stronę tegoż chlebka, gdy przygotowywałam materiały na spotkania nt. zdrowotnych korzyści stosowania produktów fermentowanych. Dlaczego? Ponieważ chleb jest w sposób tradycyjny produktem fermentacji zbóż. Fermentacja może być prowadzona na całych ziarnach zbóż lub przemielanych do mąki drobnej lub gruboziarnistej. Sposób prowadzenia fermentacji będzie wtedy różny.  A skąd w ogóle dziwna nazwa "chleb ezechiela"?  Inspiracja pochodzi z historii starotestamentowego proroka działającego wśród Izraelitów w Babilonie, gdzie zostali wywiezieni po lekceważeniu płynących od Boga w ich kierunkuogromu napomnień. Ezechiel wciąż miał sporo roboty, bo Bóg nadal starał się dotrzeć do uparciuchów, żeby mógł im wreszcie pomóc...

Chleb czystoziarnisty bez glutenu i bez drożdży

    Zachwyc ona pięknem naturalnych metod wytwarzania żywności i zainspirowana przez ogrodnictwo intuicyjne  odświeżyłam spojrzenie na naturalny chleb gryczany  skracając czas wyrastania do minimum. A zachowuje wartości odżywcze i walory przyjazne naszym jelitom dzięki namoczeniu gryki oraz dodatkowi chia, lnu i łuski babki jajowatej. Bez ryzyka popsucia się kaszy, bo namaczanie trwa raptem dobę. Miksowanie doprowadzone do minimum, bo zajmuje tyle, co policzenie do 10. Nie używam mąki ani drożdży piekarskich. Wystarczą gryka, chia, len, płatki jaglane i łuska babki. Odrobina syropu klonowego równoważy lekką goryczkę płatków a reszta składników nadaje gęstość i objętość. W odróżnieniu od chleba z ziaren , można go kroić przed całkowitym ostygnięciem. Ponieważ uwielbiam cieplutki chlebek, jest to dla mnie dużym plusem. Cóż, słabość z czasów dzieciństwa, gdy do domu donosiłam świeży, ciepły chleb... pozbawiony dużej piętki i sporej części skórki 🙈      S...

Batoniki mrożone omega 3

Ostatnimi laty w czerwcu czuję ssie niewojo. Przecież wiele ostatnich miesięcy marzyłam o ciepełku, słoneczku, lecie. Gdy przyszło ciepełko, i słoneczko, i lato, czekam na deszczyk i chłodniejszy wiaterek. Jakby mi wyparowała tolerancja na zmiany pogodowe. Czyżbym upodobała sobie jedynie świeżą wiosnę? Której, nota bene, od lat już nie ma...? Hmmm...?  Jednak gdy upał omotuje człowieka jak gęsta mgła i znikąd ochłody (w bagażniku nawet wnętrze termicznej torby rozgrzało się do ponad 40 stopni leżąc w bagażniku auta zaoakowanego pod dachem; jak tu zakupy zrobić???), lody stają się wybawieniem, ulgą i rozkoszą. Do czasu, aż gardło zacznie upominać się o szacunek dotkliwym bólem. Ja wtedy żałuję, że znów przesadziłam z chłodzeniem... Znalazłam więc alternatywę, która nie jest tak bardzo zmrożona, ale nadal przyjemnie zimna. Nie uszkadza wydelikaconego upałem gardziołka, a raczej osłania przed inwazją obcych dzięki siemieniu lnianemu. I siemię, i chia działają przeciwzapalnie a kardam...

...ff... jak paluchy z makiem

Wakacje nad morzem były naszą rodzinną coroczną tradycją. Dzisiaj prawdopodobnie zapytalibyście: Nad jakim morzem? Jednak 20 lat temu nawet do głowy nie przyszłoby mi, że mogę spędzić wakacje nad morzem innym niż Bałtyk... od jego południowej strony ma się rozumieć... A jeśli wakacje, morze i luzik, to i smakołyki typowe dla polskich nadmorskich terenów... w naszym przypadku wegetariańskie smakołyki... Były to gofry z bitą śmietaną i owocami, później racuchy z jagodami, by po rezygnacji z cukru i nabiału przeobrazić się w paluchy z makiem! Naprawdę zaliczaliśmy je do smakołyków wakacyjnych! Dzieciaki uwielbiały poranne wędrówki do piekarni, by zdobyć świeżutkie, pachnące, mięciutkie pieczywo pszenne zwinięte w formę warkoczy obficie posypane makiem. Z upływem czasu związanym ze zmianą celów wakacyjnych wyjazdów, zapomniałam o paluchach zupełnie, aż do dnia, gdy poprosiwszy córcię o degustację nowego wypieku z gofrownicy usłyszałam: Pyszne! Zupełnie jak paluchy nad morzem! ... Buuuu......

Kawowe trufle z kardamonem i chia

Trufle to mój zdecydowanie ulubiony deser pod warunkiem..., że robię go tylko dla najbliższych... Turlanie dziesiątek, setek trufli nie jest pasją mego życia. Przepraszam wszystkich, których zawiodłam tym wyznaniem, ale jestem normalnym człowiekiem, którego nuży monotonia powtarzalnych w nieskończoność czynności. Gdy mam w planach deser dla większej ilości przyjaciół, masę truflową robię gęstszą, upycham w formie wyłożonej folią i mocno schładzam w lodówce. Potem oprószam ulubionym super-proszkiem i kroję w kosteczkę. Tak robię zazwyczaj, ale są pewne wyjątki... Gdy trufelki są mięciutkie, kremowe, z delikatnie chrzęszczącymi drobinkami, za nic na świecie nie zamienię ich w twardszą wersję! Te, które chcę Wam zaproponować są właśnie takie. Smak kawowy z intensywnym aromatem kardamonu i nutką imbiru... Posmak zostaje na długi czas na podniebieniu a zapach czuje się jeszcze dłużej... Doskonałe na pochmurne dni, które powinny być już przecież cudownie słoneczne i ciepłe. Mamy w końcu d...

Lody bakaliowe ocenione jako najlepsze :-)

Lody są zazwyczaj oczekiwanym deserem, ulubionym zwłaszcza w gorące dni.  Wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu na wegański wyrób zbliżony smakiem do niewegańskich, użyłam wreszcie (tak, użyłam i ja ;-)) mleka kokosowego... Ma jednak tak wielką ilość tłuszczu, że musiałam, po prostu musiałam zmniejszyć jego ilość zastępując częściowo zmielonymi nerkowcami... w końcu mają nieco maślany smak i o to chodzi, prawda? Zamiast pełnotłustego użyłam lżejszego i dodałam chia dla zagęszczenia i w ten sposób upakowałam w lody jeszcze kwasy omega 3. Taki ze mnie spryciarz ;-) Dodatek prażonych orzechów daje zabójczo intrygujący aromat a suszone morele kwaskowatością przełamują delikatny smak nerkowców. Zainteresowani? Ja na pewno jeszcze wieeeele razy powtórzę ten przepis. Rasowy jadacz lodów ocenił je jako najlepsze bakaliowe, jakie kiedykolwiek jadł... czyli udały się :-D LODY BAKALIOWE 1 szklanka mleka kokosowego o 60% ekstraktu kokosa ½ szklanki nerkowców 3 - 4 łyżki ksylito...

Dżem truskawkowy w kwadrans

Gotowanie powideł, dżemów, konfitur, jest długotrwałe i pracochłonne. W czasie tego procesu znikają nie tylko cenne godziny, ale i wartości zdrowotne przetworu :-( Jeśli gotujemy niewystarczająco długo, musimy dosładzać, bo znika również naturalny smak i aromat. Wraca dopiero przy sporym odparowaniu wody,ale wartości zdrowotne już nigdy doń nie wrócą... Szkoda... W związku z tym zaczęłam od zeszłego roku przetwarzać owoce używając agaru i wstępnie gniotąc owoce rękami, co skraca czas pracy do minimum tj. kwadransa... jeśli nie liczyć mycia i obierania wsadu ;-) Wychodzi bardzo smaczny dżemik o aromacie świeżych owoców, w czym pomaga dodatek minimalnej ilości soli. O dziwo, smaku słonego się nie wyczuwa :-) Dodatkowym walorem dżemu truskawkowego przygotowanego w ten sposób jest jego kolor. Piękny...truskawkowy (;-)) zamiast burego :-DDD DŻEM TRUSKAWKOWY Z AGAREM (6 słoiczków 200 ml) 1 kg truskawek 1 ½ łyżeczki agaru ewentualnie 1 łyżka ksylitolu szczypta soli himalajsk...