Owsianka chyba nigdy mi sie nie znudzi. Ma tyle twarzy, ile jestem w stanie w ogóle sobie wyobrazić i kilka w zapasie. Właśnie pokazała mi taką zapasową. Zapragnęłam ją zapiec... Zwyczajną swojską, z fasolkowym (tzn. sojowym ;-)) mlekiem i swojskimi jabłkami. Zapragnęła wygrzać się we wnętrzu przytulnego piekarnika (rozumiem ją, ostatnio tak cudnie wyczyściłam piekarnik sodą z octem, że sama bym tam wlazła, gdyby tylko moje - i jego - rozmiary pozwoliły...). Wybrała sobie naczynie. Przytulne, domowe, gliniane. Zrobiło się tak miło... Idealnie komponował się z nią jogurt i domowy dżemik z aronii... Jeszcze nie raz powtórzymy takie wygrzewanie... Zimą zapach zapieczonych płatków z owocami tak pozytywnie ładuje na cały poranek, że jedynie poranne wejrzenie w bezmiar stworzenia, jego naturę, niezmienność i spotkanie z Autorem tych cudów, może z nim konkurować. Bo przyznam się, że uwielbiam rankiem, gdy za oknem dopiero zaczynają się zarysowywać kontury drzew na tle nieba, usiąść otulona s...
... o życiu i jedzeniu chrześcijańskim ... bo wszystko jest dla ludzi, ale nie wszystko służy człowiekowi do jedzenia ... bezglutenowe, niskoprzetworzone potrawy roślinne o niskim i średnim indeksie glikemicznym, naturalna słodycz i smakowitość to coś, co lubię.