Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą czosnek

Zupa czosnkowa

Ku zdrowotności! Jeśli sny odzwierciedlają nasze przeżycia, marzenia, emocje, to wyobraźnia cóż robi? Otóż, nic nowego nie odkryję, jeśli powiem, że owocuje w niej nasze życiowe doświadczenie obejmujące nie tylko bezpośrednie doświadczenie, ale i jego studium mniej lub bardziej poparte materiałem badawczym. Wnikając natomiast w  zawiłości gastryczno - jelitowe, i jak najszerzej rozumiane trawienne, można dojść do wniosku, że owo doświadczenie obejmuje również kulinaria. Jesteś tym, co jesz. Myślisz tak, jak jesz. Jakie jedzenie, takie myślenie... Jaka dieta, takie sny... Prrrr... Lubię sny lekkie i przyjemne, to i taką dietę trzymam. Gdy nadchodzą chłody, myśli bardziej w stronę zdrowotności płyną, więc i potrawy pojawiają się bardziej terapeutyczne. Jedna z nich zakorzeniona we śnie jest właśnie. Nie jestem pewna, co konkretnie śniłam, ale obudziłam się z silnym pragnieniem poczynienia zupy... czosnkowej... Niektórzy znani są z zamiłowania do czosnku. Ba, nawet całe nacje z t...

Pieczony młody czosnek z rozmarynem

Będąc na wakacjach we Francji i nie znając lokalnych obyczajów zbyt dobrze, trudno było nam odnaleźć poranne targowiska zanim warzywne stragany opustoszały. Przyzwyczajeni do polskich realiów wstawaliśmy PO świcie, a świt we wrześniowej Francji jest około ósmej. Jeszcze poranna toaleta, śniadanko, chwila ciszy i rozkoszy płynącej z pięknego otoczenia kosztowały nas oglądanie składania pustych koszów i skrzynek miejscowych rolników. A że jeść trzeba i się chce, zmuszeni byliśmy czasem zakupy czynić w dużych i małych sieciówkach. Najbardziej pamiętam uderzający zapach melonów od samego wejścia i towarzyszyło nam aż do wyjścia... a że ja melonów nie lubię... kilka razy zdołałam nawet zwlec się z łóżka PRZED świtem, by zaopatrzyć się w warzywa i owoce na targowisku unikając przebywania z wielkimi skrzyniami melonów w jednym zamkniętym (to nic, że wielkim; zapach dojrzałych melonów jest oszałamiający !) pomieszczeniu. Ufff... Gdy wczoraj przechodziłam w naszym polskim i moim ulubionym Lidlu...

Najpyszniejszy oswojony ajwar*, który robię (a potem jem) litrami...

Lato to piękny czas słodkich pomidorów, soczystych mięsistych papryk i jędrnych delikatnych cebulek. Nie potrafię przejść obojętnie obok takich skarbów na straganach, szczególnie, gdy pogoda rozpieszcza słońcem i ciepłem. Wtedy są najlepsze... Każdego roku robię wielkie gary ajwaru*, upycham w słoikach a potem mam najlepszy sos do każdego (no, prawie... ;-)) dania. Umorusana na pomarańczowo jestem najszczęśliwszą pełnągębową gospodynią świata! A że ajwar* niskokaloryczny, to nawet szczuplutką ;-))))) AJWAR* około ½ szklanki oliwy z oliwek 8 główek czosnku 5 kg pomidorów 5 kg papryki czerwonej 1 kg cebuli 3 papryki ostre sól  Do garnka o grubym dnie wlewam oliwę w ilości, która pozwoli pokryć dno i na zimną wrzucam czosnek obrany i zgnieciony, podgrzewam. Na gorącą oliwę (nie przypalić czosnku, bo gorzknieje!) dorzucam cebulę pokrojoną w grubą kostkę i duszę do miękkości.  Pomidory przekrawam na ćwiartki, ostrą łyżeczką usuwam pestki i sok (miksuj...