Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą jagody

Jagodzianki w dwóch wersjach

Jagodzianki z lukrem czy z kruszonką? A może bez dodatkowych upiększaczy? Będąc dzieckiem z jagodzianek najbardziej lubiłam... lukier. Zlizywałam skrzętnie, potem już mogłam się dzielić. Ba! Mogłam oddać nawet całą resztę. Tylko jakoś brakowało na nią chętnych... Ciekawe, dlaczego... 😂😂😂 Dzisiaj najbardziej smakuje mi sama jagodzianka. Bez lukru poproszę. I bez kruszonki. A, że bezglutenowych z dobrym składem brak, więc ruszyłam do kuchni i wykombinowałam takie na własny użytek. Rodzince smakuje również, więc może komuś jeszcze idea się przyda? Coby bardziej uniwersalne było, podzielę się też skąd akurat takie a nie inne składniki i metody. Łatwiej będzie modyfikować do własnych potrzeb. 1. Batat - ugotowany na parze zachowuje wszystkie witaminy i minerały, ma cudowną kremową konsystencję i rewelacyjnie intensywny kolor, który genialnie przydaje się przy cieście drożdżowym. Dodatkowo jego słodycz minimalizuje użycie dosładzaczy. Ma też właściwości wiążące ciasto. 2. Mąka ...

Leśne lody z sosem kawowym

Lubicie lasy? Jako mieszczuch z urodzenia miewam czasem odmienne odczucia wobec tego zielonego ogromu ciągnącego się hen, hen... Z zewnątrz wygląda świeżo, obiecuje miły cień, ale po kilku kilometrach nabiera jakby innych odcieni. Trudne do zidentyfikowania odgłosy zaskakują a mózg wytrenowany w swoich najlepszych, młodych latach na kryminałach i dreszczowcach (poczciwy Joe Alex wycisnął piętno na delikatnym mózgu nastolatki... uważajcie, co czytacie) podsuwa wspomnienia z małego ekranu tak żywe, jakby działy się wczoraj. A naprawdę się działo! Może dzisiejsza nastoletnia młódź uznałaby je za śmieszne, bo krew nie bryzgała dziką fontanną na stłamszony niewolniczy tłum a żyło się tylko raz. Psychologia z lekceważącą pewnością siebie przytoczyć może teraz badania o programowaniu mózgów, ale... kto o takiej idei  słyszał w czasach zamierzchłych? Czasach emocjonujących przygód dzielnego kapitana Klossa wymieszanych z wiosennymi mgnieniami zza wschodniej granicy, zresztą siedemnastoma?...

Koktajl antyoksydacyjny

Zielonych koktajli nigdy dość. W zasadzie mogłabym jeść je nawet trzy, cztery razy dziennie. I pięć, sześć też by mi się podobało. Kremowe, gęste, słodkawe, ale i z delikatnym pazurkiem . Czasem pazurek smyrnie gardełko, ale pieszczotliwie, przyjacielsko. Świadomość ogromu korzyści zdrowotnych sprawia produkcję gratisowych endorfin, więc nie do końca zgadzam się z Salomonem, gdy twierdził: Kto pomnaża poznanie, ten pomnaża cierpienie. (kaznodziei Salomona 1, 18) Jeśli to wartościowe poznanie, pełne, na ile to  możliwe (w sensie wielowymiarowości), daje wygodną orientację i możliwość dokonania najlepszych wyborów. A zdrowe jest smaczne, i piękne, i przyjemne. W gratisie tym razem również łatwe do posprzatania "po". Nic się nie klei, nie twardnieje, nie plami. Mycie trwa kilka sekund, co jest szczególnie mile widziane wieczorem. Zdecydowanie wolę rozkoszować się obecnością bliskich albo iść na wieczorny spacer zamiast uparcie szorować miski i garnki po przysmażonych przysmaka...