Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą kiszonki

Kiszone grzyby (pieczarki)

 Fermentacja potrafi wciągnąć człowieka w swe otmęty. Niby tylko ogóreczki do kanapki. Niby tylko kapustka dla witaminki C. No, jeszcze czerwona kapusta, bo taka aromatyczna i kolorowa... I się nie obejrzysz, gdy fermentujesz nasiona, ziarna, orzechy...  To, co ma taką moc to fermentacja. W wyniku fermentacji mlekowej otrzymuje się w kiszonce kwas mlekowy, który bardzo skutecznie hamuje rozwój róznorakich grzybów i pleśni szkodliwych dla człowieka. Jest to dość znana forma konserwacji żywności, choć pochodzi podobno z... Chin. Zaraz po Chinach z fermentacją zaprzyjaźnili się Rzymianie. Choć rodzajów fermentacji jest kilka, i akurat nie laktofermentacja ma najwięcej zwolenników (np. octowa jest często wysoko oceniana kulinarnie, a alkoholowa jakby ma zwolenników najwięcej...). Najbardziej znany i bardzo drogi w ówczesnym świecie produkt fermentacyjny był używany jako przyprawa. Było to garum . Sos z macerowanych w soli wnętrzności ryb (najczęściej makreli lub sardeli, choć boga...

Łatwy chleb gryczany z kiszoną kapustą, niski ig

Lubię czytać. Najbardziej historie rodzinne. Nie jakieś dzieje rodów, choć i te są bardzo interesujące, ale najbardziej lubię takie codzienne, zwyczajne. Lubię przyglądać się zwyczajności, bo jest w niej całe ciepło, miłość wyrażana drobnymi gestami, słowami mówionymi "przy okazji". Jak czuły dotyk ramienia w przelocie, ciepły uśmiech tak dobrze znany z chwil pełnych wspólnych przeżyć, które potrafią zbliżać... nie, nie ludzi, ale serca. Jeśli te historie są jeszcze spisane pięknym językiem, który potrafi podkreślić rodzinne subtelności, mogę wracać i czytać znów, i znów. Tym bardziej w pochmurne, wilgotne dni. Wtedy ciepła wciąż za mało i chciałoby się nie wychylać nosa spod ciepłej kołdry, na stopach nosić grube wełniane skarpety i wygrzewać plecy pod potężnymi swetrzyskami. Chyba właśnie dlatego lubię wracać do @White Plate . Wróciłam również w tym roku wraz z pierwszymi pogwizdami jesiennego wiatru. Wpadłam akurat na wpis o chlebie i chętnie przystanęłam, bo nic tak umys...

Gryczany chleb naturalny w odświętnej odsłonie

Pieczenie chleba w domu może być skomplikowanym procesem, jeśli usiłujemy postepować według receptur fachowców obeznanych z tematem bardzo dogłębnie. Dla nich wyrabianie ciasta, garowanie, formowanie nie jest żadnym problemem. Zazwyczaj mają własne piekarnie, w których panuje stała, ściśle określona temperatura i wilgotność. Mają stałych, sprawdzonych dostawców mąki (lub zboża, jeśli piekarnia sama mieli ziarno) z wieloletnimi umowami zawierającymi klauzulę o jakości dostarczanego towaru. Dla przeciętnego śmiertelnika temat nie do ogarnięcia, niestety. A przynajmniej wymagający ogromnych nakładów czasu, uwagi i... środków. Jednak w wielu miejscach na Ziemi nadal domowy chleb jest podstawą wyżywienia. Pieczywo "sklepowe" tam nie dociera bądź nie jest lubiane. Niektórzy kochają tradycję na tyle mocno, że chwyty marketingowe na nich nie działają. Jakoś sobie radzą. Nie tylko jakoś , ale często wręcz wybitnie ! Jakim cudem? Pierwszy chleb przecież powstał... sam! Przypadkowo. ...

Surówka z kiszonym koprem włoskim

Przechodząc spacerkiem przez pola dochodzi mnie czasem przenikliwy zapach. Wtedy uświadamiam sobie, że istnieje coś takiego, jak hodowla zwierząt i związane z nią przetwórstwo roślin na pasze. No tak, kiszonki... Wielkie zbiorniki wydzielające ostry zapach kiszonego siana, ziarna i innych różności w zasadzie powinny mnie cieszyć, bo oznaczają one, że hodowane zwierzaki dostaną przynajmniej trochę zdrowej dla nich karmy. W czasie kiszenia bowiem namnażają się prozdrowotne szczepy bakterii ratując hodowlane zwierzaki przed epidemiami chorób bakteryjnych i wirusowych. Każdy hodowca o tym wie. Powoli dociera ta podstawowa prawda również do świadomości tych, którzy zajmują się karmieniem ludzi. W dobie ogólnie kiepskiej odporności kiszone roślinki okazują się świetną szczepionką. a bez efektów ubocznych. No, może poprawa wygląda cery ;-). Niegdyś jadałam tylko kiszoną białą kapustę i (z rzadka, wolałam konserwowe) ogórki. Dzisiaj kiszę już sporo różnych roślin a niektóre z nich są naprawdę...

Świeżo kiszona kapusta przez całą zimę i wiosnę

Zima jest czasem, kiedy spada odporność. Krótkie dni, w które i tak zazwyczaj brak słońca, kapryśna aura i nieodmiennie zaskoczona komunikacja publiczna wymagająca od pasażerów wytrwałego udeptywania resztek w śniegu na przystankach znacznie dłużej niż planowaliśmy... Nie sprzyja to dobrym humorom i relaksowi tak potrzebnym naszemu zdrowiu. Do tego dochodzi nieco mniej urozmaicona dieta, bo ze świeżych lokalnych owoców zostają jabłka i gruszki (o ile lokalne, bo ich świeżość bardziej rodem z chłodni) a z warzyw korzenie i kapusty różnej maści. Cytrusy ilością stosowanej przy transporcie chemii potrafią zadziwić najodporniejszych... Piękna zielenina utrzymuje swą zieleń również dzięki chemicznym wspomagaczom... Łatwo nie jest. Warto się wspomóc wewnętrznie. Nie, nie myślę o suplementach (choć codzienny bolus witaminy D zalecany jest każdemu), ale o wszechobecnych probiotykach. Możemy popijać rejuvelac ( żytni , gryczany , z komosy ryżowej ), używać go do domowych serków (np. z nerkowcó...

Zakwas gryczany na wodzie z kiszonej kapusty - krok po kroku

Powitanie chlebem i solą jest gestem życzliwości, radości, docenienia gościa, okazania mu szacunku i niemalże połączenia z duchową sferą relacji międzyludzkich. Gość w dom, Bóg w dom... Uwielbiałam zawsze historie opisujące wiejską gościnność. Ludzie otwierali swoje domy dla wędrowców i sąsiadów. Zostawiali na stołach kuchennych chleb, nóż i dzbanek mleka, by każdy zmęczony mógł się posilić. I działo się tak nie tylko w domach bogatych gospodarzy (ci częściej mieli domostwa pilnie strzeżone przez służbę), ale i bardzo biednych, którzy cenili umiejętność dzielenia się a ich życie dotknięte ubóstwem sprawiało miękkość serc (przynajmniej często, bo również nie zawsze - wszędzie zdarzają się osobniki oporne ;-)). Marzyłam o przyjmowaniu gości prawdziwym, domowym chlebem. Jak to robić będąc na diecie bezglutenowej? Oczywiście, mogę sama nie jeść (jednak jak czują się goście częstowani wypiekiem, którego sam wypiekający nie weźmie do ust...??? ;-) Jeśli natomiast goście również ...

Rejuvelac z komosy ryżowej czyli quinoa

Odkrywanie możliwości fermentacyjnych zbóż jest fascynującą przygodą. Przyglądanie się, jak życie ukryte w nasionku budzi się, uaktywnia, staje widoczne najpierw w postaci maleńkiego kiełka rosnącego z godziny na godzinę (to naprawdę widać! :-D), potem mnożenia mikroorganizmów (pojawiają się bąbelki). Woda mętnieje a pachnie coraz przyjemniej! To cud życia. Życie ma świeży, orzeźwiający zapach :-). Zapach to również najlepszy sposób na wczesną weryfikację jakości rejuvelacu... chyba, że akurat inne  mikroorganizmy zasiedlą nasze przewody nosowe powodując zgoła inne przejawy życia... i pospolitego ruszenia naszej odporności... ;-) Słowem: mając katar lepiej posiłkować się umiejętnością oceny stanu rejuvelacu naszych bliskich ;-) Ale do rzeczy: Quinoa, komosa ryżowa , zboże genialne , praktyczne , niestety również drogie . Genialne , bo w Ameryce Południowej komosą właśnie odżywia się niemowlęta, których matki nie mogą karmić piersią. Przygotowuje się wówczas coś w rodzaju rozg...

Rejuvelac do roślinnych serków

Kilka lat temu wpadłam w szał robienia fermentowanych roślinnych twarożków. Bazą był rejuvelac . Jest to płyn, który otrzymujemy przez krótką fermentację wykiełkowanych ziaren zbóż. U mnie najlepiej sprawdziło się żyto. Nie jadam glutenu, ale w rejuvelacu go nie ma, bo też i nie rozpuszcza się w wodzie. Z żyta korzystam tylko, by uruchomić procesy życiowe a następnie namnożyć bakterie kwasu mlekowego i lactobacillus bifidus. Wraz z bakteriami dostaję sporą dawkę witamin z grupy B, K a także enzymów. Rejuvelac zaleca się pić dla wzmocnienia flory bakteryjnej jelit i wyregulowania ich funkcjonowania. Smak nie powala, ale można odrobinę posłodzić lub wymieszać z musem owocowym i cytryną. Otrzymamy coś w rodzaju oranżady :-) REJUVELAC nasiona żyta najlepiej ekologiczne woda przegotowana o temperaturze pokojowej Nasiona żyta dokładnie opłukać, zalać wodą i odstawić przykryte w ciemne miejsce na 8 - 12 godzin czyli do napęcznienia. Odcedzić, przepłukać, nałożyć na s...

Kiszona kapusta włoska w kawałkach

Kapusta warzywna włoska zwana też w skrócie kapustą włoską (Brassica oleracea L. var. sabauda L. – odmiana kapusty warzywnej). Jest to roślina dwuletnia należąca do rodziny kapustowatych. Nie występuje w stanie dzikim, jedynie w uprawie. Wytwarza duże, pojedyncze głowy, podobne do głów kapusty głowiastej, lecz o pomarszczonych liściach. Liście pomarszczone, pokryte drobnymi pęcherzykowatymi wzdęciami, ciemnozielone. Pierwsze uprawy pojawiły się w XVII wieku w północnych Włoszech. Jest niezwykle odporna na mróz i ma ostrzejszy smak, niż kapusta warzywna głowiasta... Tyle Wikipedia... TYLKO TYLE??? Najsmaczniejsza z kapust! Ostrzejszy smak niż biała??? Przecież ona ma tylko inny smak. Jest delikatniejsza, bardziej wdzięczna w obróbce i...ładniejsza :-D A ukiszona wyprzedza białą o milę (anglicyzując nieco, wzorem Wikipedii ;-)) Dla mnie ma miejsce na warzywnym podium... :-) Jej wartości odżywcze nie są może większe niż białej, również szczególnie silne glukozynolan...

Moja mała piwnica słoikowanie w pełni - kiszenie ogórków

Będąc dzieckiem nie myślałam, skąd mamy to czy owo. Czy kupione w sklepie interesowało mnie tylko wtedy, gdy byłam do tegoż sklepu wysyłana. Nie znosiłam zakupów. Byłam nieśmiała i bałam się, że nie poradzę sobie z tym ogromnym wyzwaniem ... Później nawet zaczęłam zauważać, że mama czasem gotuje słoiki w garnku na zupę i zastanawiałam się, po co??? Przecież można ogórki, dżemy kupić... Są nawet lepsze, bo ogórki bardziej słone (trzeba tylko jakoś zidentyfikować te flakowate, paskudne i zbyt słone - nawet nastolatek ma pewne granice w soleniu... ;-)) a dżemy bardziej słodkie :-) Gdy przeniosłam się na swoje, byłam już bardziej świadoma zdrowotnie i zaczęłam walczyć z wielkimi garami pełnymi a to słoików, a to zalewy, i znów słoików... straszna robota! Wiecie, ile kilogramów ogórków musiałam umyć??? Pięć!!! To pierwszego roku, następnego nauczona już doświadczeniem (poprzednie ogórki zniknęły w mgnieniu oka, naprawdę: ZNIKNĘŁY!) kupiłam 2 x pięć kilogramów. I tak poszło... Teraz bawię s...