Gdzieś mi się zapodział ten post i nie miałam pojęcia, że go nie wrzuciłam... A sałatka zacna, więc wrzucam pomimo nieaktualności okoliczności. Znaczy, remont nadal przerwany, ale temperatura mego nieco schudniętego ciała wróciła do tzw. normalnej. Post wrzucam w całości, bo jest tak prawdziwy, że aż samej mi fajnie powspominać. Cóż, sentymentalna jestem... ➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖ Remont w domu oznacza żywienie minimalistyczne. Oczywiście pod względem zabiegów kulinarnych i czasu im poświęconego, bo odżywczo musi być na max. Kto będzie miał siłę i ochotę na intensywną pracę (praca na pół gwizdka nie wchodzi w grę, bo moja tolerancja na remontowy rozgardiasz z każdym rokiem się kurczy jak portfele gastronomii w czasie lockdownu)??? Taaaa... intensywna robota, szybki remont... to sobie napisałam... Remont zaczął się rozbiórką rozpadającej się szafy i... póki co... to by było na tyle... Wirus wlazł do chałupy przez drogi oddechowe syna, przemaszerował do męża mego, by na końcu i mnie zasiedlić...
... o życiu i jedzeniu chrześcijańskim ... bo wszystko jest dla ludzi, ale nie wszystko służy człowiekowi do jedzenia ... bezglutenowe, niskoprzetworzone potrawy roślinne o niskim i średnim indeksie glikemicznym, naturalna słodycz i smakowitość to coś, co lubię.