Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą pasztet

Pasztet z marchewkowych resztek

Nowy Rok, nowy początek, nowe postanowienia, nowa ja. To dlatego tak lubię przełomy. Pod koniec roku bilans sam się pcha przed oczy, rozpycha łokciami tak skutecznie, że w końcu rozsiada ię w myślach po gospodarsku i zaczyna swoje rachunki. I jak to w rachunkach bywa, jakieś straty wyskakują z kątów tyleż zapomnianych, co zapchanych dla niezpoznaki. Jednak bilans czujne oko ma i zasze wypatrzy, że w dziedzinach nieco zarośniętych pajęczynami kryją się porzucone decyzje-nie-do-wytrwania. No i... ech... no i wywleka je na światło dzienne, odkurza, pucuje i na Nowy Rok już mam w głowie zasób rzeczy-do-zrobienia i zmian-do-wprowadzenia. Idzoe więc w ruch wyciskarka wolnoobrotowa kupiona ponad dekadę temu i (nie wiadomo kiedy) pomieszkująca strych. Kupiona więc marchewka na worki i brrruuummmm. Jedziemy ze świeżym sokiem. Akurat dla mnie osobiście nie jest to optymalne rozwiązanie (brak błonnika), ale przecież wciąż mamą i żoną jestem odpowiedzialną nadal (ten bilans...przypomniał znów...) ...

Pasztet z podagrycznikiem

Podagrycznik to roślina bardzo ekspansywna. Nawet bardzo, bardzo ekspansywna. Jeśli jesteście szczęśliwymi posiadaczami lekkiej ziemi na podłożu wapniowym (jak ja), to nawet bardzo, bardzo, bardzo ekspansywna. Koszenie nieco osłabia jej zapał i entuzjazm wzrostowy, jednak usunięcie do cna wymagałoby zupełnego zrycia gleby i katorżniczej harówki przez kilka sezonów z zerowym użytkowaniem ogrodu. Ja się na to nie piszę, więc wykorzystuję dar natury, jeśli już jest bujny i radosny. Lepiej współpracować niż walczyć. Do takich rewelacji filozoficznych doszłam ostatnimi czasy. Wiem, że dla wielu osób taka postawa jest zupełnie oczywista, ale będąc wychowankiem ludzi walecznych i energicznych, odkryłam tą mądrość dopiero niedawno. O dziwo, nic na tym nie tracę a zyskuję. I to naprawdę sporo. Zaskakująco sporo nawet. Bo taki na przykład podagrycznik bywa znienawidzony przez tłumy ogrodników i działkowiczów. Walczy się z nim bronią białą (desperaci niedoświadczeni ścinają zwyczajnie...), ludową...

Pasztet z imbirem i żurawiną

Gdy potrzebuję nakarmić sporą liczbę osób, korzystam z najprostszej metody i najprostszych składników. Zawsze mam pod ręką słoje z soczewicą, która jest niezwykle wdzięcznym strączkiem. Gotuje się szybko, chętnie współpracuje z każdym warzywem i jest sycąca.  Dodając ją do pasztetów i past można miksować, otrzymując kremową konsystencję, lub jedynie porządnie wymieszać. Wówczas soczewica i tak się rozpada, ale bedą wyczuwalne wyraźne grudki, które ja osobiście bardzo lubię. Do zmiskowanej masy zdecydowanie trzeba dodać jakiś wsad (np. żurawinę ;-)) ale do wymiąchanej łyżką niekoniecznie. Jest sama na tyle ciekawa, że wystarcza wiodąca smakowa nuta i pasztet zamienia się w obiadową pieczeń tyleż odżywczą, co smakowitą. PASZTET Z IMBIREM I ŻURAWINĄ 2 keksówki 27 x 9 cm 1½ szklanki soczewicy zielonej (najpopularniejsza i najłatwiej dostępna) 1½ szklanki soczewicy czerwonej (druga pod względem popularności i dostępności) 3 + 2 ½ szklanki wody 1 czubata szkla...

Pasztet warzywny czyli klasyk oszczędnościowy

Przygotowując którąśtam z kolei degustację już nie odliczam dokładnie ilości warzyw, jakie mam obrać, zetrzeć, pokroić. Biorę to, co kupiłam, obieram i wrzucam do szatkownicy część, jaka wydaje mi się odpowiednia. Na oko, rzecz jasna. Zdarza się, że coś mi w miskach potem zostaje niewykorzystane. Zamawiający płacą za te produkty, więc czuję się zobowiązana je wykorzystać do cna. Jeśli zostają resztki, łączę je, doprawiam i zależnie od postaci, smaku i konsystencji uzyskanej mieszanki: mielę, miksuję lub tylko ładuję do foremki i czekam z zainteresowaniem na efekt końcowy miksomaczów przez ambitnych ludzi nazywanych nową potrawą. Tak powstał prosty ale smaczny i wilgotny pasztet warzywny. Nie twierdzę, że to nowe danie, ponieważ na ostatnim klubie zdrowia koleżanka przygotowała... pasztet warzywny ze składników prawie takich samych. Nic innego, jak braterstwo dusz 😄 PASZTET WARZYWNY keksówka 27 x 10 cm 1 marchewka 1 pietruszka 1 mały seler 1 średni por 1½ szklan...

Pasztet dyniowy

Jak mus to mus... A konkretnie mus dyniowy czeka na swoją kolej grzecznie w szufladzie zamrażarki. Zużywam go systematycznie, więc już niewiele zostało, ale pasztet z dyni zazwyczaj jest dla mnie za słodki a ten wyszedł... jak pasztet powinien w moim mniemaniu smakować. Słodycz zrównoważona ostrością pora i goryczką zieleniny z orzeźwiającą nutką selera. Konsystencja przyjemnie wilgotna umożliwia zarówno rozsmarowanie, jak i konsumpcję widelcem i nożem.  PASZTET DYNIOWY W KASZY JAGLANEJ keksówka 30 x 11 cm 30 dag ugotowanej kaszy jaglanej 50 dag wypestkowanej dyni Nelson (lub innej) ½ niewielkiego pora 1 spory pęczek zielonej pietruszki 1 duża gałązka selera naciowego ½ szklanki orzechów włoskich 2 czubate łyżki mąki z ciecierzycy 1 łyżeczka soli 1 łyżeczka pieprzu ziołowego 1 łyżeczka bulionu lubczykowego lub przyprawy warzywnej spora szczypta mielonej gałki muszkatołowej Dynię upiec w temperaturze 180⁰C (ok. 45 minut). Orzechy rozgnieść ...

Pasztet z sulforafanem czyli brokułem w roli głównej

Prawie jak kalafior, ale jednak ostrzejszy (głównie zapach), bardziej kolorowy (oczywiste) i bogatszy w składniki antynowotworowe (potęga wręcz!). Warzywo genialne aczkolwiek charakterne. Musiałam się pochylić w pokorze i posłuchać, co w jego różach piszczy... było cicho, robali brak... optymistycznie nie przejmowałam się wersją, że pryskane (wszystko pryskają), włożyłam do miski z EM Refresh dla usunięcia wszystkiego co obce i usunąć się inaczej da, po czym przeprowadziłam gruntowny peeling na grubej tarce. Nie zostawiłam go tak samotnie, dorzuciłam cebulę do towarzystwa. Wszak genialna Jadłonomia kalafiorowe mielone polecała z tartą cebulą... Nie wykorzystać takich rad to wielki błąd byłby, więc wykorzystałam. Brokuł starkowany uwolnił sulforafan, zamknęłam więc go sokiem cebulowym, dopchałam jaglanką i lubczykiem z ulubioną kozieradką... a to efekt: PASZTET Z BROKUŁA keksówka 10 x 19 cm 1 brokuł (500 g) 1 duża cebula 1 łyżka posiekanego świeżego lubczyku lub ½...

Pasztet z letnich warzyw

Lubię dżdżyste jesienne dni... lubię też malunki mrozu na szybach samochodu (brak garażu ma swoje zalety ;-))... bardzo lubię letnie ciepłe poranki z pięknym światłem, zapachem rozgrzewającej się trawy i trelami uszczęśliwionych ptasich rodzin pod dachem domu (ignoruję usilnie wyskubywane w ociepleniu dziury nieodmiennie związane z wszechobecnymi kulkami styropianu...;-)) ale szczególnie za przeogromną obfitość świeżych plonów ogrodu i sadu! Mojego jedynie w małym procencie, ale dobre i to. Kondensacja smaku i aromatu w korzeniach zimą ma swoje ogromne zalety, ale... no właśnie... lekkość lata mnie uskrzydla :-D Chyba na tych właśnie skrzydłach poleciałam do kuchni i korzystając ze wspomnianej obfitości upichciłam pasztet letni póki jeszcze lato trwa... Intensywny, bogaty, energetyczny, taki, jak lubimy. Niech zdjęcia was nie przerażają, to nie krew kucharki, ale soczyste młode buraczki w warstwie dolnej nadają te piękne tony :-) Ich słodycz doskonale uzupełnia ostrość kalafiora... ...

Bezglutenowy pasztet słonecznikowo-warzywny z kurkumą

Im więcej gotuję, tym więcej widzę możliwości nowych kombinacji... Niesamowite! I coraz więcej coraz zdrowszych i prostszych wersji się pojawia na moim stole... To mi się podoba :-) Temat nie do zdarcia: słonecznik powraca... w postaci pięknego, wilgotnego pasztetu o żółtym kolorze pochodzącym od kurkumy. O zaletach kurkumy nie trzeba nikogo już chyba przekonywać, używamy ją często i zdarza się, że powędruje na blat zamiast do garnka... Jak wychodzi wam usuwanie tej pięknej żółcieni??? Zaprzyjaźniony chemik podpowiedział, że "alkoholem trzeba!", więc i ja podpowiadam: "alkoholem w plamę!" a zejdzie bez problemu :-) Korzystajmy więc z potężnych mocy kurkumy, niech służą nam, byśmy my mogli służyć innym... Piękne prawo świata :-) PASZTET Z KURKUMĄ foremka 14 x 24 cm ½ kg namoczonego uprzednio słonecznika 1 duża słodka cebula 1 ½ szklanki ugotowanej kaszy jaglanej 5 ząbków czosnku 1 młody seler 1 średnia młoda cukinia 1 łyżka soli 1 łyżka kurk...

Pikantna pieczeń z kapustą

Od dzieciństwa pieczonki na ognisku były moim ulubionym daniem "działkowym". To była podstawowa atrakcja wyjazdu na miejsce, gdzie nie było telewizora, magnetofonu a przy tym był (i czuł się zupełnie swobodnie...) ogrom małych i większych żyjątek. Niektóre z nich nawet na mnie wchodziły!!! Dla dziewczynki "z miasta" było to przeżycie na miarę życiowej traumy ;-) Pieczonki były w stanie zrekompensować nawet takie chwile :-D Jednym z ulubionych składników stała się kładziona na dno garnka kapusta - przypieczona, miękka z ogromem aromatów wszystkich spływających z górnych stref soków... Poezja... Moja mama naprawdę umie gotować :-D We własnym domu nie lubię przypalonych na ognisku garnków, ale smaczek przypieczonej kapusty zawsze jest mile widziany. Pomyślałam więc, że pieczeń z kapustą na spodzie i wewnątrz może być ciekawa... Ponadto, gdy trzeba przygotować coś w większej ilości w krótkim czasie tak, żeby smakowało nie tylko mnie, ale wieeeelu innym właśnie pieczeń...

Pasztet z dziką nutką bezglutenowy

Macie czasem potrzebę, by poszukać tańszej żywności? A może szukać żywności, która nie jest skażona przemysłową uprawą, bogata  w składniki odżywcze i fitozwiązki? Rośnie na glebie odpowiedniej do jej wymagań i ma niemodyfikowany garniturek genowy? A jakby połączyć obydwa powyższe kryteria - żywność o bogatym, zdrowym wnętrzu i ...darmowa...? Nazywa się ją dziką jarzyną i można znaleźć w lesie, na łąkach, byle daleko od dróg a później dokładnie umyć, a nawet sparzyć. Jeśli jesteście szczęśliwymi posiadaczami własnej działeczki, można sobie to oparzanie podarować, chyba, że lisy są częstym gościem w waszej posesji... A co to takiego ta dzika jarzyna? Gwiazda czyli pokrzywa, znienawidzony, ale przez Was już doceniony podagrycznik , krwawnik (jako przyprawa, bo smak ma dość intensywny), mniszek, dziki czosnek, jasnota, berberys, ... Zainteresowanym polecam książkę Łukasza Łuczaja "Dzika kuchnia" z ogromem informacji :-) Jako "rozbiegówkę" kuchni eko-dziko przedstawia...

Pasztet ze skiełkowanego słonecznika - bo o nim zapomniałam a on wypuścił...kiełki ;-)

Słonecznik - wspaniałe chrupiące nasionka - używam na okrągło. Aby wykorzystać wszystkie jego przyjazne właściwości, dzień wcześniej zalewam przegotowaną wodą i odstawiam do namoczenia. Zdarza się, że zalewam je już błąkając się w sennym letargu... I tak się zdarzyło, że rano znalazłam namoczony słonecznik w ilości daleko przewyższającej zapotrzebowanie... Rano było wieeeelkie Ups...;-) Wykorzystałam część na serek z pokrzywą i na pastę z czosnkiem niedźwiedzim (takie ziołowe coś mnie naszło) a pozostałą resztę odstawiłam z nadzieją na natchnienie kulinarne ;-) Nawet jeśli natchnienie przyszło, to go w szalonym pospiechu nie zauważyłam. Natomiast pesteczki po Bożemu uruchomiły procesy kiełkowania i dwa dni później na sicie znalazłam piękne kiełki :-) Tego zmarnować nie wolno!!! W słoneczniku witaminy przy kiełkowaniu się namnażają jak szalone, biodostępność białka, tłuszczu i minerałów rośnie. Zwykły słonecznik staje się bombą odżywczą! Z głębin lodówkowych wydobyłam ugotowaną czerwo...

Kalafior w pasztecie

Wyprzedażowe ceny na piękne kalafiory to bonus chodzenia do sklepu późnym popołudniem. W ten sposób stałam się posiadaczką dwóch białych, zdrowych, sporych sztuk tego aromatycznego warzywa. Pomyślałam, że wykorzystam do potrawy z okazji "kuchni społecznej". Niestety, nie dane mi było dojechać na imprezę, ale powstał pyszny pasztet. Podzielę się więc chociaż przepisem :-) Główne składniki są trzy (kalafior, orzechy i pomidory), ale sporo przypraw... Jest aromatycznie i wyraziście :-) PASZTET Z KALAFIORA  1 kalafior 3 garście orzechów włoskich 3 ząbki czosnku 1 ½ cebuli 15 pomidorów z zalewy 3 łyżki oliwy 1 łyżeczka soli ½ łyżeczki pieprzu cayenne 1 łyżeczka szałwii 1 łyżeczka pieprzu ziołowego ½ łyżeczki mielonej kozieradki ½ łyżeczki korzenia lubczyku 1 łyżeczka ziaren kolendry ½ łyżeczki mielonego imbiru 1 mała gałązka selera naciowego 1 łyżka koncentratu pomidorowego  2 łyżki siemienia lnianego Siemię lniane zmielić i zalać 5...

Pasztet z soczewicy dla uroczej pani z biblioteki z pozdrowieniami

Soczewica jest jedną z najżyczliwszych strączkowych dla początkujących kucharzy roślinnych a i dla doświadczonych daje ogrom możliwości. Tym razem dla gości Dnia Kobiet w Bibliotece Miejskiej w Rudzie Śląskiej pod opiekuńczym okiem pani Bożenki :-)  Doskonały a niezwykle smaczny pasztet z soczewicy zielonej. Przygotowuje się banalnie prosto i już po godzinie można się cieszyć cieplutkim pasztetem doskonałym jako pieczeń na obiad a po wystygnięciu jako przystawkę lub do chlebka. Funkcjonalność pasztetu jest więc niezwykła. Szczerze mówiąc działają tak wszystkie roślinne pasztety i pieczenie. Nigdy za ciężkie i nigdy zbyt mało odżywcze :-D W roślinach jest moc! PASZTET Z SOCZEWICY 1 1/2 szklanki zielonej soczewicy 2 szklanki pokrojonej cebuli 1 czerwona papryka 1 ząbek czosnku 1 1/2 łyżeczki bazylii 3 łyżki oleju rzepakowego tłoczonego na zimno sól pieprz Soczewicę zmielić na mąkę (np. w młynku do kawy) i wsypać do 3 1/2 szklanki gotującej się wody...

Pasztet z brukselką na zimowe dni

Zima przypomniała sobie o nas i spadło sporo śniegu, słoneczko wyszło za chmur i skrzy się niewiarygodnie pięknie...ach...aż chce się pędzić na spacerek, spacer, spacerzysko ;-) Jak zimowo za oknem, to w domu cieplutko przy pasztecie..z ulubioną fasolką czyli ciecierzycą i brukselką z dodatkiem suszonych śliwek. Odkrycie smakowitości wytrawnego smaku z suszoną śliwką zawdzięczam pasztecikom z  true taste hunters  tyle, że zapragnęłam nowego wcielenia brukselki :-) Spróbowałam udekorować różnymi dodatkami. Nie ukrywam, że wersja ze śliwkami najbardziej mi przypadła do gustu. Delikatna słodycz i miękkość to jest to, co lubię najbardziej w ... ciecierzycy ;-D PASZTET ZIMOWY Z BRUKSELKĄ bezglutenowy 4 ząbki czosnku 1 czerwona cebula 2 szklanki ugotowanej ciecierzycy 2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej 10 brukselek 3 łyżki mąki gryczanej 1 łyżka siemienia lnianego 3 łyżki orzechów włoskich posiekanych ½ łyżeczki soli 5 kulek jałowca 1 łyżeczka piepr...