Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą poziomki

Panna Cotta jaglana na nerkowcach z poziomkami

Ania, moja przyjaciółka, zawsze zamawiała się na poziomki. Co oznacza: gdy zobaczę, że poziomki pojawiają się w większych ilościach, dzwonię do Ani a ona przyjeżdża . Taka była umowa zawarta spontanicznie którejś zimy. Pierwszego lata zapomniałam zadzwonić... Jakoś miłość do poziomek wypadła mi z głowy, a i Ania nie pomyślała, żeby się przypomnieć. Drugiego już zadzwoniłam, ale coś Ani wypadło i sezon poziomkowy minął. Trzeciego roku kontakt nam się mocno rozluźnił pomimo wzajemnej sympatii szczerej i radosnej. Od tej pory minęło lat chyba osiem, miłośniczką poziomek zaś zostałam ja sama. Co roku lubię je coraz bardziej. Bardziej niż truskawki czy borówki. Może ze względu na charakterystyczny kwaskowo - leśny aromat, może tak działa jej delikatna cukierkowa słodycz? Na szczęście w moim ogrodzie poziomkom jest bardzo dobrze i rozrastają się potężnie. Za kilka, może kilkanaście lat będą w każdym jego zakątku. To pewne. Może i do sąsiadów zawitają...? W deserach najlepiej nam s...