Posta napisałam jakiś czas temu (choć rocznica wrzucenia pierwszego posta była minęła 5 stycznia), zdjęcia zrobiłam tydzień temu, na wrzucenie czekał zaś spokojnie i milczał... Dzień Kobiet jest chyba dobrą okazją, by go wreszcie wrzucić, bo ciacho warte tego jest z pewnością ;-) Czas płynie... szybko...? ;-) Nawet nie zauważyłam, kiedy mija rok blogowania i nic na rocznicę nie przygotowałam. Wstydzę się, przepraszam i postaram się poprawić... za rok ;-) Tak więc z dwumiesięcznym (ojojoj) poślizgiem nadrabiam rocznicowy wpis wraz ze stosownym rocznicowym ciastem. Gdy spróbujecie, wybaczycie opóźnienie :-D Z racji mijającego roku przejrzałam pierwsze posty i zdziwiłam się... W mojej pamięci zapisały się inaczej niż w bloggerze ;-) Pamiętam robienie pierwszych zdjęć. Pamiętam liczbę ujęć jednej potrawy (oscylowała wokół połowy setki), baaaardzo dłuuuuugi czas wybierania tego jedynego, dwóch,...? Najlepsze jednak okazało się po kilku miesiącach. Minęło pierwsze oszołomienie ogro...
... o życiu i jedzeniu chrześcijańskim ... bo wszystko jest dla ludzi, ale nie wszystko służy człowiekowi do jedzenia ... bezglutenowe, niskoprzetworzone potrawy roślinne o niskim i średnim indeksie glikemicznym, naturalna słodycz i smakowitość to coś, co lubię.