Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą surowy

Orzeźwiający koktajl ogórkowy z brzoskwinią

Soczyste, piękne brzoskwinie wciąż rozpychają się na straganach. Jak nie korzystać z ich bogactwa??? Moja piwnica powoli zaczyna już być zapełniana słoikami. Borzoskwiń z imbirem ( klik ) nie da się nie zauważyć... zapchałam nimi ponad pięćdziesiąt półlitrowych słoików, więc piękny pomarańczowy kolor roświetla piwniczne mroki w iście rokokowym stylu. Brakuje jedynie wymyślnych ozdób. Myślę, że ich brak stanowi swego rodzaju zysk. Lepiej, żeby przepych treści stanowił ewidentnie główną część bohatera, forma niech pozostanie kontrastowo przaśna. Swojska, wiejska, taka nasza kochana. Zatem czas już wykorzystać aromatyczny owoc w jego surowej, najbardziej naturalnej formie. Tak! Najlepiej zjedzmy ją ot tak, po prostu odgryzając kawałek po kawałku, a sok niech spływa po dłoniach (zawsze można wytrzeć serwetką albo - to mój sposób - zlizać z paluszków własnych; przecież przed jedzeniem umyłam... i owoc, i paluszki, a nawet wnętrze dłoni i... uwaga!... zewnętrze też! 😉). Jeśli mimo wszystko...

Koktajl z pokrzywy z zielonym bananem

Mączysty smak zielonych, niedojrzałych bananów potrafi zniechęcić człowieka do nich na długo. Niechęć ta bywa tak ekspansywna, że rozlewa sie nawet na banany zupełnie dojrzałe, słodkie i kremowe. Jednak zielone banany mają: 1. niski indeks glikemiczny; 2. dzięki wysokiej zawartości trudno rozkładalnej skrobi mają błogosławiony wpływ na jelita konsumenta; 3. dłużej mogą leżeć na półce zanim sie rozpłyną swoją własną kremowością. Argumenty pro przemówiły do mnie na tyle, że postanowiłam przetestować jakość argumentów contra . I tak z pewną taką nieśmiałością postanowiłam wrzucić zieloną nowość do zielonego kotajlu. Kiedyś poeta napisał "białe na białym gubi się w domysłach swojego konturu". Miałam nadzieję, że zielone banany w zielonym kotajlu zgubią swój smak... z konturem poradzi sobie blender... z każdym konturem ;-) Ja musiałam tylko poradzić sobie z mocno trzymająca sie skórką banana, zaopatrzona w grube rękawiczki upolowałam młode pędy pokrzywy (wiadomo, majowa najlep...

Barszcz ukraiński bez gotowania???

Majowa pogoda potrafi płatać bardzo przyjemne figle. Tego roku maj zaczyna się słonecznymi, gorącymi dniami. Wtedy gotowanie gorących zup nie jest szczytem marzeń. Przynajmniej moich. Nawet noce są dość ciepłe. Mieszkając na pustyni bylibyśmy spaleni upałem w dzień a zmrożeni nocą. W Polsce pustynia zarosła (;-)), pewnie dlatego pomimo gorących dni, mrożenie nam nie grozi (;-)). A może z innego powodu... Tak czy siak, gorące zupy nie cieszą się wielkim powodzeniem. Dlatego skorzystałam z mrożonek (ogródek pochłonął mnie na tyle, że nawet obieranie i krojenie warzyw wydaje mi się zbyt czasochłonne...), zmiksowałam co nieco, dodałam co nieco i zaserwowałam... absolutnie nie co nieco! Raczej absolutnie wypasiony posiłek. Ja akurat musiałam, MUSIAŁAM dojeść kromę chleba. Co poradzę, gryczany naturalny jest taki pyszny... ;-) BARSZCZ UKRAIŃSKI bez gotowania 2 porcje 300 g mrożonych warzyw do barszczu ukraińskiego (bez ziemniaków!) 80 g kapusty włoskiej 3 szczypty soli 1 śr...

Nawilżający koktajl na dzień dobry

Idzie wiosna, na dworze dzisiaj słonecznie i ciepło, w zielone trzeba koniecznie uderzać jak w dzwon Zygmunta i niech ta zieleń równie głęboki i donośny głos wyda! Głęboki, bo całe wnętrze woła: jak mi dobrze! a donośny bo... donośnie woła... ;-) Nie wierzycie? Spróbujcie... Oto kolejna ulubiona kompozycja smakowa green smoothie. Nieco orzeźwiająca, intensywnie zielona w smaku, ale nie gorzka. Rankiem świetnie rozbudza, a spory udział selera naciowego dobrze nawilża owo donośnie grzmiące wnętrze, co objawia się i na zewnątrz. Koper włoski, bogaty w potas i witaminy K oraz C działa przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie. Nie przepadam za jego anyżowym aromatem, jednak w tym koktajlu pięknie uzupełnia smaki.    NAWILŻAJĄCY ZIELONY KOKTAJL 1 duża porcja ½ paczki roszponki (65 g) 2 gałązki selera naciowego 1 mandarynka ½ średniej cytryny ½ banana ½ bulwy kopru włoskiego grubszy plasterek awokado (ok. 15 g) 4 - 5 listków świeżej mięty 5 - 8 listków (zależ...

Śniadaniowy zielony mus

Od dłuższego już czasu zaczynam dzień od zielonego koktajlu. Najróżniejsze wariacje już próbowałam. Czasem dzieliłam się z rodzinką, bo były tak dobre. Czasem dzieliłam się skruszona z prośbą: "To niedobre wyszło, ale jak dorzucę banana, to zjecie...?" Jak dotąd zjadali. Chyba lubią hardcorowe jazdy kulinarne. Moja krew! ;-)  Mam jednak kilka odkryć smakowitych, sprawdzonych od miesięcy, wręcz ulubionych. Pomyślałam, że będę się nimi systematycznie dzielić. W końcu czasem człowieka nachodzi chęć poszukania czegoś innego. Może przyda się komuś i taki pościk... W sumie najważniejsze w zielonych koktajlach jest, by: 1. słodzić zmiksowane zielone liście, bo same są paskudnie gorzkie; 2. zmieniać rotacyjnie rodzaj liści; 3. nie przegrzewać koktajlu w czasie miksowania - służy do tego dodatek lodu bądź użycie mrożonych produktów; 4. najlepiej jest stosować ekologiczne produkty... najlepiej, ale... lepiej nie eko niż wcale ;-) Coraz częściej jednak bywa np. mrożony szpin...

Surowa granola w trzech smakach

Mój wieczorny rytuał to zalewanie porcji płatków owsianych wodą. Przykrywam i pozostawiam na noc do namoczenia. Natomiast rankiem do blendera wrzucam zieloności liściaste z dodatkami, na kuchence podgrzewam napęczniałe już płatki, dodaję chłodne owoce i mam w kilka chwil śniadanie, którym delektuję się rozmyślając o cudownym czekającym mnie dniu pełnym niespodzianek. A jest ich zawsze sporo. Bywają radosne i nieprzyjemne. Dotykają na moment lub zostają w pamięci na dłużej. Całe bogactwo i pełnia życia. Czasem jednak mam ochotę na drobną modyfikację, by do koktajlu dorzucić zamiast pestek czy orzeców, coś chrupiącego inaczej. Albo w ogóle mam ochotę podziabać zębami (póki są... ;-)) coś, co w naturze ma hardość. Taką zdrową, nic z nowoczesnej "asertywności" mylonej zbyt często z prawdziwą, kulturalną i rozsądną asertywnością czyli upartą zaborczością, przy której rynce łopadajom na bruk... zamiast fortepianu... przynajmniej taniej wycodzi... ;-) Wracając do miłych poranków: ...

Purpurowa przystawka sułtana czyli modra kapusta w czosnkowym jogurcie

Zwykła czerwona kapusta tak mało doceniana na naszych stołach, jest bardzo doceniana w wyższych sferach tureckich. Przepis na tą przystawkę znalazlam na kanale tureckiego szefa kuchni właśnie. Wyglądała bardzo zachęcająco. Zmieniłam kilka składników. Jako, że nie używam octu ani nabiału, postawiłam na naturalny jogurt sojowy, zamiast octu użyłam wody z kiszonki a zamiast majonezu oleju lnianego i musztardy. Posmakowało wszystkim w rodzinie, włącznie ze mną, więc posyłam pomysł dalej. PURPUROWA PRZYSTAWKA SUŁTANA 4 porcje ½ małej czerwonej kapusty sok z jednej dużej cytryny 2 duże ząbki czosnku 2 łyżeczki soli 1 jogurt roślinny naturalny (użyłam sojowego domowego 200 g) ½ łyżeczki musztardy ewentualnie 2 łyżki oleju lnianego tłoczonego na zimno (jeśli jogurt nie jest zbyt gęsty) 3 łyżki posiekanej zielonej pietruszki można się wspomóc kilkoma łyżkami soku z kiszonych warzyw (ogórki, kapusta, marchew, dynia, seler, sałatki,..) Kapustę poszatkować...

Suszona cytryna

W okresie zimowym łatwo dostać organiczne cytryny w przystępnej cenie. Taka sytuacja latem zdarza sie bardzo rzadko, ale teraz stosunkowo często i często żal prezchodzić obojętnie obok kusząco spadających cen na nader zdrowo i jędrnie wyglądające żółte, ciepłolubne owoce... Używam sporo cytryny, więc zastanawiam się, czy da się wykorzystać ten cytrynowy cenowy urodzaj. W zeszłych latach bardzo chętnie mroziłam cytryny z okazyjnych nadwyżek. Okazji było tyle, że cytryny w zamrażalniku mam do dzisiaj... pomimo intensywnego używania... ;-) Odkryłam jednak nowy sposób wykorzystania cytryn, by zachować pełnię ich waklorów, bo jednak mrożoną cytrynę nie do wszystkiego można użyć... Nowy sposó to suszenie. Suszę obrane skórki, mielę i mam cudownie pachnącą przyprawę do każdego (tym razem dosłownie każdego ) dania. Na ciepło, na zimno, na mokro i na sucho. Zapach obłędny. Smak kwaśno-gorzkawy. Idealny jako przyprawa. Miąższ natomiast miskuję, zamrażam w kostkach i dodaję do codziennych zielon...

Mleko owsiane do wszystkiego

Jem owies tak często, że niedługo będę chyba startować w Wielkiej Pardubickiej... Cóż, bardzo go lubię. Jest niedrogi, łatwo dostępny a bardzo odżywczy. Mocząc płatki pozbywam się fitynianów a skrobia staje się lepiej przyswajalna, jednak indeks glikemiczny pozostaje bardzo przyjazny. Czego chcieć więcej od ziarna? Chyba tylko z powodu głęboko zakorzenionej potrzeby różnorodności, pojawia się u mnie cała reszta zbóz, pseudozbóz, traw.  Bo różnorodność też lubię. I różne kolory. Kolorowe ziarna spotkacie w każdym kącie mojej kuchni. I każde ziarno ma swoje specyficzne walory kulinarne. Owies ma sporo błonnika, więc doskonale zagęszcza potrawy, wiąże składniki i można z niego uzyskać piękną kremowo-ciągnącą się konsytencję. Idealny na budyń ( klik  i klik ), ale i jako zagęstnik zielonych koktajli ( klik ). Razem z dowolnymi pestkami czy orzechami czyni je pełnym daniem. Pomyślałam, że podzielę się sposobem, w jaki przygotowuję mleko owsiane, gdyż jest ono moim ulubionym zastęp...

Ekspresowe ciasto marchewkowe prawie surowe ;-)

Dżdżysty poranek, za trzy godziny zaczyna się konferencja, w ramach której miałam z przyjaciółmi przedstawić propozycje zdrowych potraw. Krótkie resume, czy wszystko przygotowane. Ostatnie spojrzenie na menu degustacyjne. Brrrrrr.... no tak, Mirka prosiła o dobre zdrowe ciasto... W przeddzień było sporo spraw do załatwienia, więc menu wyglądało w rozbieganych oczach na kompletne... Dzisiaj rano pokazało swoje świeże oblicze: ciasta BRAK. Tzn. nie tak całkiem. Była upieczona jaglanka z ciekawszą wersją musu kokosowego, ale córcia stwierdziła, że to ciacho bardziej śniadaniowe . Miało być dobre ciasto w zrozumieniu Ślązaków czyli słodkie i o wyglądzie ciasta z cukierni. Rzut oka (w tym momencie mniej rozbieganego) na zegarek: mam jeszcze 50 minut do wyjścia... drugim okiem (nadal nie rozbiegane) we wnętrze lodówki: co tam jeszcze jest??? Dam radę, przecież wszystkim powtarzam, że zdrowa kuchnia to szybkie dania i mało sprzątania. Będę miała dobry test wykorzystania tego, co w oczy wp...

Raw marchewka nie jak łosoś, bo nie... ;-)

Będąc na jednej z prozdrowotnych imprez (miejsce pominę), zainteresowała mnie na degustacji "marchewka a'la łosoś". Widywałam takie danie (przystawkę/dodatek?) na różnych fotkach, spotkałam też kilka przepisów wykorzystujących w tym celu gotowaną bądź smażoną marchewkę. Jednak ilość tłuszczu i obróbka cieplna marchewki (" rozmiękczanie " podnosi indeks glikemiczny tego słodkiego warzywa, czego unikam) zniechęcały do eksperymentów. Ponieważ wielkim miłośnikiem ryb nigdy nie byłam i za takimi smakami nie tęsknię zupełnie, brakło motywacji, by ulubioną surową marchewkę przerabiać w coś, co mogło wylądować w koszu. Jednak tym razem skorzystałam z okazji i spróbowałam słynnego marchewkowego łososia. Okazał się na tyle smaczny, że dopytałam o szczegóły przepisu i ... okazało się,  że zjadłam właśnie mleko krowie pod postacią jogurtu... cóż, czosnek skutecznie zamaskował jego smak... ale... ale marchewka okazała się być  al'dente!  Uznałam, że może w takim razie ...

Surówka z kiszonym koprem włoskim

Przechodząc spacerkiem przez pola dochodzi mnie czasem przenikliwy zapach. Wtedy uświadamiam sobie, że istnieje coś takiego, jak hodowla zwierząt i związane z nią przetwórstwo roślin na pasze. No tak, kiszonki... Wielkie zbiorniki wydzielające ostry zapach kiszonego siana, ziarna i innych różności w zasadzie powinny mnie cieszyć, bo oznaczają one, że hodowane zwierzaki dostaną przynajmniej trochę zdrowej dla nich karmy. W czasie kiszenia bowiem namnażają się prozdrowotne szczepy bakterii ratując hodowlane zwierzaki przed epidemiami chorób bakteryjnych i wirusowych. Każdy hodowca o tym wie. Powoli dociera ta podstawowa prawda również do świadomości tych, którzy zajmują się karmieniem ludzi. W dobie ogólnie kiepskiej odporności kiszone roślinki okazują się świetną szczepionką. a bez efektów ubocznych. No, może poprawa wygląda cery ;-). Niegdyś jadałam tylko kiszoną białą kapustę i (z rzadka, wolałam konserwowe) ogórki. Dzisiaj kiszę już sporo różnych roślin a niektóre z nich są naprawdę...

Lniane chipsy paprykowe

Chipsy to zmora dietetyków i jednocześnie miłość... zwykłych ludzi... Chrupie się je cudownie, smak mają intensywny, cenę przystępną, no i... te reklamy... Czy jest ktoś nie znający hasła:  Są chipsy, jest zabawa! ? Nawet, jeśli oglądamy klipy z przymrużeniem oka, w głowie pozostaje skojarzenie, które powoduje, że widząc znajome opakowanie chipsów na półce sklepowej, pojawia się myśl: O! A może zafundować sobie chwilę fajnej zabawy...? To nic, że nie planowaliśmy żadnej imprezki, przecież z chipsami jest super nawet bez imprezki. Przynajmniej ja miałam dokładnie takie odczucia. Chrupanie chipsów stawało się impulsem do przywoływania wspomnień z przyjemnych spotkań z przyjaciółmi i od razu było mi raźniej, cieplej na serduchu. Po krótkim czasie moje rozanielenie przybierało rozmiary i postać totalnego rozleniwienia i jedyne, co mogło mnie podnieść z fotela, to myśl o kolejnej paczce chipsów. Co ciekawe, po chipsach zazwyczaj znajdowałam sama siebie w fotelu choć na wspominane...

Smoothie zielony z rabarbarem i miętą

W mojej codzienności coraz częściej pojawiają się okazje dzielenia się przygotowywanymi daniami. Czasem jest z gronem kilku osób, czasem kilkuset. Uwielbiam słuchać wtedy ich doświadczeń w poszukiwaniach zdrowego jedzenia. Zazwyczaj mamy je bardzo podobne i możemy uczyć się od siebie nawzajem. Czasem pojawiają się zapytania o wiedzę bardziej zaawansowaną niż posiadam. Wtedy wracając do domu skrupulatnie grzebię w uczonych annałach (hmmm... plikach raczej już teraz, choć mam kilka żelaznych pozycji w archaicznej postaci drukowanej książki... nie ma to jak kartka pod palcami... 😁), sprawdzam w źródłach dopóki nie wyłoni się jakiś klarowny obraz. Ukojona wtedy mogę wrócić do mojej kulinarnego świata i wykorzystywać nowo nabytą wiedzę w większej pełni lub tylko bardziej świadomie niż dotychczas. Tak miała się sprawa z zielonymi koktajlami w wersji smoothie. Czyli gęste, odżywcze, przy których ma rację bytu rurka grubości XXXL. Pojawiła się wątpliwość czy łączenie w jednym daniu/koktajlu...

Kokieteryjny smoothie

Co może być bardziej zachęcającego do pogody ducha niż zieleń? Nie bez powodu właśnie zielony kolor jest wykorzystywany przy terapii kolorami do wyciszenia, ukojenia,... Niebieski bardziej uspokaja a zielony przydaje raczej pogody ducha, uśmiechu i ... chęci na wycieczki. Zielone smoothie z całą pewnością dodaje energii i wręcz podrywa do życia. Bywają wszak dni, gdy człowiek nieco klapnięty wstaje. Zielony koktajl się sprawdza wtedy niezawodnie. Wczesną wiosną natomiast problematycznym jest dostanie dobrej jakości różnorodnych owoców z naszych okolic. Można więc korzystać z egzotycznych. Tym bardziej, że bywają atrakcyjne cenowo z racji pełnej dojrzałości. W nasze ręce wpadło takie właśnie mango. Owoc doskonały. Zdrowy (full beta karotenu, kwasów owocowych i enzymów), słodki (indeks glikemiczny...hmmm... raczej w opcji wyższych... ale od czegóż zielenina pełna błonnika!), niezwykle aromatyczny i smaczny. Zazwyczaj szkoda było go w jakikolwiek sposób przerabiać, jednak koktajle na bazi...

Skandynawska sałatka z surowych grzybów

Z czym kojarzy się kuchnia skandynawska? Klopsiki. Borówki. Ryby. Owocowe, słodkie sosy do mięs. Dla wegan to wyzwanie. Niedawno miałam w rękach książkę z przepisami właśnie tej kuchni. Przepiękne zdjęcia i... głównie mięsne dania. Rzuciła mi się w oczy jednak sałatka z surowych grzybów. Ogrom zastosowanych ziół zainteresował na tyle, że natychmiast pognałam do sklepu po brązowe pieczarki (chwała promocjom!). Innych surowych grzybów jeszcze się nie odważyłam spróbować... Uczyniłam wszystko wedle podanego przepisu - sałatka musi się macerować kilka godzin w lodówce... wytrzymałam dzielnie. Zostałam za to nagrodzona daniem, którym można się rozkoszować. Proste, niemalże oczywiste... a jednak genialne. SKANDYNAWSKA SAŁATKA Z SUROWYCH GRZYBÓW dla 4 osób 500 g brązowych pieczarek 1 czerwona cebula sok z połowy cytryny 4 łyżki oliwy z oliwek extra virgin (wiem, odstępuję od głównej zasady ograniczania tłuszczu, ale w ramach bilansowania zjadłam tą sałatkę z suchym chlebe...