Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą suszenie

Pieczarkowy rawburger

Bywa, że mamy ochotę na pieczone pieczarki jako wsad do buły z tradycyjną sałatą, pomidorkiem, majonezem i...co kto lubi. Wtedy zostają wielkie pieczarkowe nóżki. Gdy mieliśmy jeszcze piec węglowy w kuchni piekliśmy je na blasze. Były....wow...cudownie pyszne... Piec węglowy został zastąpiony gazowym (przeżyłam chwile zdumienia, gdy obiad zrobiłam w pół godziny zamiast dotychczasowych dwóch ;-)) i teraz nóżki pieczarkowe bywają upychane jako dodatki w różne różności. Dzisiaj zatęskniłam za surowym burgerem i właśnie do niego zużyłam wspomniane nóżki, dorzuciłam kilka całych pieczarek (zdecydowanie wolę rawburgera od pieczonego :-)), jakieś dodatki i wyszedł piękny, prawie czarny, aromatyczny, esencjonalnie pieczarkowy rawburger. Doskonały zawinięty w liście sałaty z marchewką drobniutko pokrojoną w julienki :-) RAWBURGER PIECZARKOWY 9 sztuk ½ cukinii 1 gałązka selera naciowego 3 duże pieczarki z nóżkami 9 grubych nóżek luzem 3 łyżki siemienia lnianego 1 szalotka ...

Rustykalny orkiszowy chleb z gara i nie gara

Obiecałam przepis na chleb razowy orkiszowy, zupełnie razowy, bez grama białej mąki :-D i tak sobie myślę, że nie może to być typowy przepis. Dlaczego? Chleb na zakwasie to "żywy" chleb,nie stosuje się do sztywnych spisanych reguł, ale dostosowuje się do warunków panujących dookoła. Do temperatury, wilgotności, ciśnienia naszej kuchni, ale i wilgotności oraz jakości użytej mąki, wody a nawet soli. Nie sposób więc podać dokładnych ilości używanych składników. Profesjonalni piekarze w tej sytuacji stosują sztuczne "regulatory" lub mają stałych, sprawdzonych dostawców. Najlepsi sprowadzają nawet wodę z jednego źródła! Nam pozostaje przepis w stylu "malowniczym" czyli spróbuję wymalować przed Waszymi oczami powstawanie chleba :-) Zaczęłam od wysuszonego zakwasu (patrz poprzedni post  tu  ). Jeśli macie zakwas świeży, to wskoczcie od razu do [tego miejsca] Włożyłam 5 kawałków do dużego słoja, zalałam wodą na "styk". i zostawiłam na kilka godz...

Zakwas z tradycją

Chleb piekę w domu od kilkunastu lat. Bywało, że codziennie, bywało, że raz w miesiącu. Od kilku lat natomiast rozkoszuję się chlebem na zakwasie i nic, NIC, absolutnie NIC nie jest w stanie z nim konkurować, więc piekę regularnie :-) Ponieważ zdarzyło się w panice szukać zakwasu, gdy upiekłam całość zamiast odłożyć zaczątek, zabezpieczyłam się na kilka sposobów. Wyrabiałam ciasto w glinianym garnku (świetnie rosło!), ale paznokcie zdzierałam o chropowate ścianki, więc teraz na tychże ściankach zostały resztki wysuszonego zakwasu.  Odzyskiwałam raz właśnie ze ścianek. Gdy namoczyłam porządnie, przykryłam, potem zeskrobałam, dodałam mąki i...ruszył :-D Ze względu na paznokcie przerzuciłam się na drewnianą dzieżę. Tam dopiero zakwas rośnie! Nigdy nie wybieram całości, ale zostawiam część, rozsmarowuję po ściankach i zostawiam przykryte suchą ściereczką. Jest go dość na pieczenie. Jednak czasami zakwasu mam nadmiar. Wtedy sporą część rozsmarowuję na papierze d...