Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

Tosty z batatów zamiast kanapki

Jestem swojakiem. Nie przepadam za orientami, tropikami, błękitnymi lagunami i ciepłym morzem. Wolę chłodny Bałtyk, kiszona kapustę i marchewę. Cóż, każdy ma swoje szmergle. Ale... kto wie, co jest rdzennie polskie a co przemknęło cichaczem przez granicę/granice naszego przyzwyczajenia...? Imbir - nie nasz, a zadomowił się na dobre. Kurkuma - nie nasza, a świeża na sklepowym półkach już nikogo nie dziwi. Bataty - u nas kiepsko rosną, a nawet ja je polubiłam tak bardzo, że są stałym składnikiem moich posiłków. Właściwie, to nie planowałam tak układac swojego menu. Tak wyszło, że one mi bardziej na zdrowie wychodzą. Tym bardziej, że nasze swojskie ziemniaki o prawdziwym smaku, którego nie wypłukały tony pseudoochronnych oprysków i niewzmacniających nawozów, są dzisiaj jak Latający Holender. Niby ktoś je gdzieś widział, ale nikt od lat nie jadł. Przestaję się dziwić, bo nawet w moim ogrodzie ostatniego lata ziemniaki nie obrodziły. Praktycznie wykopałam ich tylko na kilka niewielkich prz

Selerowe spaghetti - ulubiony obiad jak dobre małżeństwo

Jeśli czytaliście jakiekolwiek moje "warzywne" posty, wiecie doskonale, że seler jest moim faworytem wśród warzyw. Jego wszechstronność chyba nigdy nie przestanie mnie zadziwiać. To jak dobre małżeństwo: nawet po wielu wspólnie spędzonych latach się zaskakuje i inspiruje, czasem rozzłości, czasem poprosi o założenie nowego (innego) kubraczka, a może jedynie o... zdjęcie beretu... (nie wiem, skąd u męskiej części populacji taka niechęć do beretów ich żon ;-))? Ale małżeństwo wciąż sobie oddane i zachwycone osobowością  współ- , wciąż odkrywając nowe odcienie i zawiłości allo psyche ;-) No tak, poniosło mnie, może jednak małżeństwo (mój małżonek) różni się nieco od kulinarnej fasynacji (selerem). Może nawet bardziej niż nieco... hmmm... na pewno się różni :-D Seler np. nie podczytuje mi bloga i nie komentuje wpisów ;-) SELEROWE SPAGHETTI 1 porcja dla głodnego człeka 1 duży seler ok. 300g słoiczek ulubionego sosu do spaghetti* kilka burgerów z zasobów lodówko

Surowa granola w trzech smakach

Mój wieczorny rytuał to zalewanie porcji płatków owsianych wodą. Przykrywam i pozostawiam na noc do namoczenia. Natomiast rankiem do blendera wrzucam zieloności liściaste z dodatkami, na kuchence podgrzewam napęczniałe już płatki, dodaję chłodne owoce i mam w kilka chwil śniadanie, którym delektuję się rozmyślając o cudownym czekającym mnie dniu pełnym niespodzianek. A jest ich zawsze sporo. Bywają radosne i nieprzyjemne. Dotykają na moment lub zostają w pamięci na dłużej. Całe bogactwo i pełnia życia. Czasem jednak mam ochotę na drobną modyfikację, by do koktajlu dorzucić zamiast pestek czy orzeców, coś chrupiącego inaczej. Albo w ogóle mam ochotę podziabać zębami (póki są... ;-)) coś, co w naturze ma hardość. Taką zdrową, nic z nowoczesnej "asertywności" mylonej zbyt często z prawdziwą, kulturalną i rozsądną asertywnością czyli upartą zaborczością, przy której rynce łopadajom na bruk... zamiast fortepianu... przynajmniej taniej wycodzi... ;-) Wracając do miłych poranków:

Czarna chałwa z trzech składników "spod Ślunska"

Chałwę lubię od dzieciństwa. Gdy pojawiała się w domu, było wielkie świętowanie. Nieomal komisyjne otwieranie puszki, bo wszyscy siedzieli wokół wlepiając stęsknione oczy w powoli podnoszące się metalowe wieko. Włóknista, słodka masa wyłaniała się nieśmiało w zupełnie dla niej nowym otoczeniu. Ba! Innej kulturze, religii, a nawet innym kolorycie ludzkiej cery! Tak, przyjeżdżała do nas tylko chałwa turecka. Dopiero wiele lat później dowiedziałam się, że na świecie jada się przeróżne wersje chałwy. Na Ukrainie popularna jest słonecznikowa, w Indiach... marchewkowa... (dłuuuugo gotowana marchewka z ogromem cukru zmienia się w kleistą masę, mega, giga słodką...). O indeks glikemiczny tego cuda nie pytajcie... ci, którzy go policzyli dawno na zawał z wrażenia padli i swoją tajemnicę zabrali do grobu... tak myślę, bo nie udało mi się nigdzie znaleźć ig marchewkowej chałwy. A może tylko nikt, kto jada tak słodkie słodkie nie inetresuje się ig... ;-) W każdym razie chałwa należy do jednych z

Walentynkowe pierniczki

Czas świątecznych pierniczków minął. Minął tradycyjnie, bo na dobre i zdrowe pierniczki zawsze jest pora i dobry czas. A jeśli wykroimy je w kształcie pięknych serduszek, zawsze jest dobra pora, by nimi obdarować ukochanego/ukochaną, prawda? :-D Pierniczki z pełnego ziarna z dobrocią daktyli, minerałami słonecznika, bez cukru, glutenu, proszków, sody, oleju,... to dodatkowy prezent w postaci zdrowia i witalności. Któż by nie chciał mieć witalności pod dostatkiem??? ;-) PIERNICZKI WA;LENTYNKOWE ok. 30 sztuk 6 czubatych łyżek (180 g) pulpy daktylowej* (80 g) pestek słonecznika ½ łyżeczki przyprawy piernikowej 3 łyżki (40 g) karobu ½ łyżeczki rozpuszczalnej kawy zbożowej (użyłam Cykorii) ⅛ łyżeczki soli 5 łyżek (50 g) mąki gryczanej ** Słonecznik zmielić na mąkę i wymieszać dokładnie wszystkie składniki (ciasto będzie się kleić). *** Zawinąć folią i odstawić w chłodne miejsce na 15 minut. Piekarnik rozgrzać do 180⁰C. Ciasto wyłożyć na silikonowa matę lub p

Pigwa pieczona z fasolą

Pigwa pospolita a jednak cudowna. Bogata w witaminę C, prowitaminę A, niektóre z witamin grupy B, ale i wiele składników wspomagających układ odpornościowy (minerały, flawonoidy, glikozydy i pektyny, które to wiążą metale ciężkie pomagając nam usunąć je z organizmu). Jej nasiona wykorzystywane są w dolegliwościach ze strony układu pokarmowego w postaci maceratu bądź naparu. Sporo ciekawostek znajdziecie na blogu Klaudyny znanej z bezmiaru wiedzy zielarskiej i nie tylko ;-) ( klik) . Z powodów dla mnie niepojętych, pigwa jest przygotowywana zazwyczaj z ogromną ilością cukru lub miodu. A przecież upieczona jest subtelnie słodka i niezwykle aromatyczna. Aż szkoda tłamsić ją nawałem słodyczy, który wcale nie jest niezbędny. Odkryłam ją po lekturze fragmentu książki o Gruzji. Niestety, nie pamietam tytułu, ale w przepisie pojawiła się w wersji faszerowanej wołowiną. Gdy byłam nastolatką lubiliśmy całą rodziną jeździć w skałki. Czasem tylko nasza rodzinka, czasem z zaprzyjaźnioną ro

Orientalna tarta dyniowa

Jaglane kamyki ( klik ) pokochałam od pierwszego chrupnięcia. Pomyślałam więc, że może dzięki nim uda mi się oswoić nielubiany dotąd anyż...? Jakby jeszcze goździki, za którymi tez nie przepadam, dorzucić do deseru..? A co pasuje lepiej do anyżu, goździków i daktyli? Dynia, oczywiście! Przecież to standardowe składniki przyprawy do pumpkin pie czyli ciasta dyniowego. ORIENTALNA TARTA DYNIOWA foremka o średnicy 30 cm 1 szklanka kaszy jaglanej surowej ½ szklanki orzechów włoskich 5 daktyli Medjool spora szczypta soli 1 szklanka (300 g) pieczonej dyni Hokkaido 1 banan 1 mały jogurt (125 g) naturalny sojowy (użyłam domowego *) 160 g mleka owsianego domowego ( klik ) 5 łyżek soku z cytryny 3 łyżki syropu klonowego **(użyłam mało.. hmmm... słodki z 56 g węglowodanów w 100 g)  ¼ łyżeczki agaru 1 liść kaffiru 3 goździki szczypta anyżu ulubione słodzidło do dosłodzenia, jeśli wolicie bardzo słodkie Kaszę delikatnie podprażyć na suchej patelni. Odstawi

Purpurowa przystawka sułtana czyli modra kapusta w czosnkowym jogurcie

Zwykła czerwona kapusta tak mało doceniana na naszych stołach, jest bardzo doceniana w wyższych sferach tureckich. Przepis na tą przystawkę znalazlam na kanale tureckiego szefa kuchni właśnie. Wyglądała bardzo zachęcająco. Zmieniłam kilka składników. Jako, że nie używam octu ani nabiału, postawiłam na naturalny jogurt sojowy, zamiast octu użyłam wody z kiszonki a zamiast majonezu oleju lnianego i musztardy. Posmakowało wszystkim w rodzinie, włącznie ze mną, więc posyłam pomysł dalej. PURPUROWA PRZYSTAWKA SUŁTANA 4 porcje ½ małej czerwonej kapusty sok z jednej dużej cytryny 2 duże ząbki czosnku 2 łyżeczki soli 1 jogurt roślinny naturalny (użyłam sojowego domowego 200 g) ½ łyżeczki musztardy ewentualnie 2 łyżki oleju lnianego tłoczonego na zimno (jeśli jogurt nie jest zbyt gęsty) 3 łyżki posiekanej zielonej pietruszki można się wspomóc kilkoma łyżkami soku z kiszonych warzyw (ogórki, kapusta, marchew, dynia, seler, sałatki,..) Kapustę poszatkować jak do k

Jaglane kamyki - ciasteczka dla chrup-lubiących

Mając mało czasu a wiele ochoty na słodkie conieco, wyjmuję maleńką patelenkę, podprażam kaszę i orzechy, miksuję i lepię sobie maleńkie kuleczki. Często ich nawet nie piekę. Lubię prażoną kaszę, jej orzechowy zapach, delikatną goryczkę i chrupkość... Pamietając, że to jedyna spośród kasz, która nie wymaga neutralizacji cennym wapniem, dbam o swój organizm (zęby i kości!) przygotowując z niej sporo dań a kupuję kaszę jaglaną nieomal hurtowo. Czyli w 5-cio kiogramowych workach i ... właśnie znów mi wyszła a potężny słój zieje wewnętrzną pustką... Na szczęście nikt od słoja głębokich refleksji nie wymaga, więc może sobie tą pustką świecić do godziny otwarcia najbliższego sklepu, bo (póki co) wolne mamy wszyscy a niektórzy nawet śpią... Bez pieczenia kuleczki są twarde, nieco klejące i słodkie. Po upieczeniu są niesamowicie chrupiące i karmelowe. Mój brat P. próbując pierwszej partii stwierdził, że "twarde... trochę przypieczone... nawet przypalone...!". Miał rację. Przytrzymał

Suszona cytryna

W okresie zimowym łatwo dostać organiczne cytryny w przystępnej cenie. Taka sytuacja latem zdarza sie bardzo rzadko, ale teraz stosunkowo często i często żal prezchodzić obojętnie obok kusząco spadających cen na nader zdrowo i jędrnie wyglądające żółte, ciepłolubne owoce... Używam sporo cytryny, więc zastanawiam się, czy da się wykorzystać ten cytrynowy cenowy urodzaj. W zeszłych latach bardzo chętnie mroziłam cytryny z okazyjnych nadwyżek. Okazji było tyle, że cytryny w zamrażalniku mam do dzisiaj... pomimo intensywnego używania... ;-) Odkryłam jednak nowy sposób wykorzystania cytryn, by zachować pełnię ich waklorów, bo jednak mrożoną cytrynę nie do wszystkiego można użyć... Nowy sposó to suszenie. Suszę obrane skórki, mielę i mam cudownie pachnącą przyprawę do każdego (tym razem dosłownie każdego ) dania. Na ciepło, na zimno, na mokro i na sucho. Zapach obłędny. Smak kwaśno-gorzkawy. Idealny jako przyprawa. Miąższ natomiast miskuję, zamrażam w kostkach i dodaję do codziennych zielon