Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Pasztet z bobu i batata

Do lata jeszcze sporo czasu. Za oknem wciąż (albo dopiero teraz ;-)) zimno i pochmurno. Dobrze wtedy usiąść w ulubionym fotelu/kącie tapczanu/kącie w kuchni/wszędzie, gdzie dobrze, przytulnie i ciepło, otulić się kocem i podczytując pasjonujące historie z ukochanej książki małymi kęsami konsumować treściwą pieczeń z kawałkiem świeżego, domowego chleba lub absolutnie samiuteńką z odrobiną zielonych kiełków czy niezwykle na topie teraz mikro liści . Pieczeń w kolorze przypominającym słoneczne lato, wyrazista tak w smaku, jak i w armacie, wilgotna... Surowa kasza dodaje do konsystencji to, co tak bardzo lubię: nieco do gryzienia i czasem nawet chrupania (jeśli nie lubicie przyprażonej kaszy jaglanej (ma nieco mączysty posmak - ja go lubię), spryskajcie wierzch pieczeni olejem i pieczcie przez 40 minut przykrytą papierem do pieczenia, który lepiej usunąć na ostatnie 10 minut, by się ładnie pieczeń przyrumieniła. Robi się ciepło nawet w szare wieczory i poranki :-) PIECZEŃ Z BOBU I B

Pigwa na surowo marynowana z imbirem w soku cytrynowym

Ktoś napisał, że człowiek zszedł z drzewa dzięki... gotowaniu żywności... Ciekawe dywagacje. Intelektualnie można się bawić różnymi teoriami. Dobre ćwiczenie wyobraźni i umysłu. Wracając do rzeczywistości czyli doświadczeń z życia wziętych: czuję się zdecydowanie lepiej, mam więcej energii, cirpliwości, życzliwości i... bardziej twórcze myśli się pojawiają, gdy jadam surowe. Pomijam swoje zamiłowanie do chrupania, choć rzadko co chrupie tak, jak surowe warzywa. Dodatkowo smaki są głębsze, ciekawsze, energia pojawia się nie tyle w formie jednorazowgo zastrzyku (raz i... koniec...), co jako systematyczny, stabilny dopływ siły według potrzeb i bez znużenia. Innymi słowy niski indeks glikemiczny, obfitość enzymów, witamin, składników mineralnych, doskonale przyswajalnego białka, idealnych tłuszczy, wzajemnie ze sobą współgrających. Piękne symfonie w cudownym stwórczym dziele czyli organizmie człowieka. Bez obciążeń, zamulenia. Lekko, świeżo a konkretnie. Zwracacie uwagę na takie sygnały?

Chałwa z morwą

Moje otoczenie zostało uszczęśliwione nawałem różnych odmian chałwy. Nie pytajcie o opinie, bo wylewne otoczenie nie było a ja zgadywać nie będe. Jeszcze źle zgadnę i co??? Poza kochaną młodą osóbką, która akurat chałwy nie lubi ;-) Nie lubi tej zwykłej, sklepowej, bo moja wersja jej smakowała na tyle, że chętnie wzięła sobie porcję "na wynos" . Ja z tej akurat chałwy nie byłam do końca zadowolona, szukałam innego smaku. Próbowałam dalej. Zakładałam, że finalna chałwa ma być dość jasna, słodka i sezamowa. Sezamowość łatwo uzyskać dodając... sezam... (;-)). Słodkość i jasność razem już dużo trudniej, jeśli chcę, żeby chałwa była pełnowartościowa bez nawału cukru czy sztucznych słodzików. Biały ksylitol nie wchodzi w grę jako produkt wysokoprzetworzony (chrupiąc korę brzozy chyba nikt się nie rozkoszuje jej słodyczą?). Również biały erytrytol, choć nieco lepiej wypada (otrzymywany jest z glukozy bądź gliceryny), jednak nadal jego otrzymanie wymaga labolatoryjnych przemian chem

Pączki według starej tradycji

Tradycja wymaga objadania się tłustymi słodyczami? O.K. Ma do tego prawo. W końcu jest tradycją czyli czymś, co wiele wieków temu ktoś przerażony wizją wielkanocnego postu zaczął propagować, bo samemu smutno się objadać. Nasmażył (był bogaty... biedni piekli raczej swoje na blasze i okraszali skwarkami) pysznych pączków... z mięsem, boczkiem i słoniną. Z czasem kościół przymknął oko na przedpostne szaleństwa (może jedynie schrystianizował znacznie wcześniejszą tradycję hucznego witania wiosny i żegnania zimy na pogańskim słowiańskim terenie?), bo ludowi trzeba chleba i igrzysk zapewnić, żeby spokój był. Wykazał tym polityczną mądrość rodem z czasów rzymskich. Z dalszym biegiem czasu ostatni czwartek karnawału obrósł tradycyjnym porzekadlem o braku powodzenia u tych, którzy do tłustego jadła się nie dołączyli (nic skuteczniej nie zabiera człowiekowi radości z obżarstwa jak wstrzemięźliwość sąsiada, czyż nie tak...?). A że teraz zawiść i złośliwość nie w modzie, więc ja na...piekłam (bl

Ekspresowa jednogarnkowa zapiekana gryka

Czasem lubię siedzieć w kuchni cały dzień pichcąc różne różności a czasem zwyczajnie inne zajęcia naciskają, ciągną za rękaw, rozrywają umysł i ciało na strzępki. Trzeba jakoś nawał zajęć przetrwać, ale... jeść też trzeba. Najlepiej sycąco, ale i lekko; szybko przygotować z niewielką ilością brudnych naczyń i z tego, co w lodówce zazwyczaj bywa. Przedstawiam swój patent na ekspresowy solidny posiłek: zapiekana kasza z warzywami. Nie, nie trzeba dusić, marynować, smażyć,... Wrzucam po kolei składniki, naczynie do piekarnika a za pół godziny gorące jedenie wkładam na talerze. Finito! EKSPRESOWA ZAPIEKANA GRYKA 3 porcje 1 szklanka surowej białej niepalonej kaszy gryczanej 1½ szklanki wrzątku 1 cebula 1 gałązka selera naciowego 2 - 3 duże pieczarki 1 kawałek brokuła spory liść kapusty włoskiej olej kokosowy do wysmarowania garnka ½ łyżeczki soli 1 łyżeczka przyprawy warzywnej (użyłam DIY klik ) lub mielonej kozieradki ½ łyżeczki pieprzu ziołowego 1 czub

Marchewkowo - lniane kromeczki, żeby nie marnować błonnika

Robicie domowe soki w wyciskarce albo sokowirówce? Mnie się zdarza. Kiedyś częściej, teraz rzadziej, ale nadal robię. Szczególnie, gdy mam dobrą marchewkę. Soczystą, jędrną, ładnie wyrośniętą i... ekologiczną, acz w miarę tanią. Udaje się taką dostać w ramach Lokalnego Rolnika (fajna inicjatywa minimalizowania drogi od rolnika do kupującego). Co wtedy robicie z otrzymanych wiórków? Ja robię zazwyczaj różnego rodzaju chlebki, krakersy, wafle, ciasteczka, kotlety,... Niektóre z nich są wyjątkowo smaczne i wtedy zapisuję sobie pomysł, żeby do niego wracać. Tak było z pulpetami po soku marchewkowo-selerowym ( klik ). W tzw. międzyczasie popełniłam ogromną ilość różnych mniej i bardziej dziwnych produktów a wczoraj upiekłam przepyszne kromeczki z resztek po soku marchewkowym. Są chrupiące (kocham chrupać), przypieczone (wspaniały smak) i mają tyle błonnika, że wymuszają na mnie picie sporej ilości wody ;-) Zwyczajnie czuje pragnienie nawet w chłodny dzień, a zimą z piciem bywa różnie... Zi