Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2020

Chleb karobowy z fonio na zakwasie

Bywają takie chleby, które je się jak deser. Nie, żeby takie słodkie, ale jakoś smakują tak... deserowo. Wtedy zupełnie nie pasują do wytrawnych past czy dodatków. Wołają o dżem, miodek, masełko orzechowe z plastrami mango,... Chleb karobowy na zakwasie właśnie tak sobie pomrukuje. Nie, nie woła a pomrukuje właśnie, bo pasuje nawet do części zupełnie wytrawnych dodatków. Może do pomidorów, czy papryki mniej, bo one same z siebie zbyt słodkie, ale już coś selerowego czy warzywne... a jeśli to coś jest w smaku głębokie, pikantne, z pieczonych warzyw z odrobiną np. tahini, to pasuje nawet bardzo, bo tak to w życiu jest, trochę goryczy podkręca wszystkie smaki. Byle nie za dużo. Byle nie zalała ta gorycz i nie zdominowała, bo wtedy rewolucja gotowa. W jelitach rzecz jasna.  Mój karobowy chleb wzbogaciłam fonio. To zboże afrykańskie. Używane jako poranna owsianka , popularne do placków, sosów, potrawek. Kupiłam jedną torebkę w czasie wakacyjnego wyjazdu. Tak na próbę. Na wyjazdach zawsze zw

Chleb codzienny ze słonecznikiem

W szafkach mam zapas często uzywanych ziaren. Tak, ziaren, bo praktycznie nie kupuję już zmielonej mąki. Lubię mielić makę na świeżo. Mąka ma wtedy najwięcej wartości odżywczych i jest... ciepła. Młynek do zboża mam żarnowy, więc siła tarcia powoduje rozgrzewanie się żaren a tym samym i mąki. Zakwas wtedy ma łatwiejszą pracę do wykonania, bo temperatura sprzyja. Mogłoby to być niekorzystne, gdyby temperatura w kuchni była niska (myślę, że znaczenie mogłaby mieć poniżej 16⁰C, zgaduję; tak na czuja; na oko; na dotyk; na... n-ty zmysł...), ale w naszych domowych warunkach temperatura w okoliucach 19⁰C jest plusem. Mam więc zawsze w zapasie grykę białą niepaloną, brązowy ryż, kaszę jaglaną i dość często też komosę. Wybieram ekologiczne, bo sposoby uzdatniania ziaren do sprzedaży/przeróbki powoli stają się coraz bardziej niebezpieczne. Nie rozumiem, dlaczego tak szybko i tak wiele osób odrywa się od rzeczywistości i zaczyna żyć w wymyślonym świecie, gdzie popularność jakiejś technologii ( r

Jarmuż z porzeczką w śniadaniowym koktajlu

Zielone koktajle weszły już do potocznego języka polskiego jako zielone szejki , smoothies spolszczone jako smufisy, smufasy, ... W słowniku języka polskiego tych słów jeszcze nie znajdziecie. Czyżbyśmy pili ich za mało? Może tylko nadal zbyt rzadko używamy? Może nigdy nie wejdą do słownika innego niż potocznej polszczyzny, bo mamy bardzo adekwatne polskie określenie: zielony koktajl ? A może po prostu trzeba czasu, by ewidentne anglicyzmy uznać jako zasiedziałe, zasymilowane...? To między innymi Rada Języka Polskiego gremialnie debatuje na swoich posiedzeniach weryfikując obowiązujące oficjalnie zasady, by odbijały żywy język będący w użyciu. Inaczej mówiąc to my sami tworzymy język polski. To my sami kształtujemy jego zasady, choć zupełnie nieświadomie i (chyba...?) nie celowo. Natomiast... demokratycznie 😁 Tak to już u nas (ludzi kulturalnych) jest, że rzeczy nie do przyjęcia, oburzające, czasem nawet gorszące stając się coraz bardziej popularnymi, wrastają w naszą kulturę i... st