Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2016

Portobello z bazylią

Sezon na grilla w pełni. Jedynie ulewny deszcz zniechęca do rumienienia na rozżarzonych rusztach wszystkiego, co wpadnie w rękę... W moim sąsiedztwie są to przede wszystkim mięsiwa. Zarówno mniej, jak i bardziej przetworzone przemysłowo. Abstrahując od ilości powstających nitrozoamin i kaskady kancerogenów (któż zjada do porcji grillowanego mięsa wielką michę kapusty, by zniwelować ich działanie???), niektóre wydzielają takie aromaty, że decyduję się pędzać czas nieco dalej od grillującego sąsiedztwa. Skutkiem jest nasze niegrillowanie :-) Jednak ilustracje z wegańskich grillów są tak apetyczne, że chciałoby się zjeść coś podobnego. Jednym z ciekawszych grillowanych dań są wielkie kapelusze brązowej pieczarki Portobello. Charakteryzują się mięsistą strukturą i intensywnym smakiem, zdecydowanie ciekawszym od białej pieczarki. Są również nieco droższe, ale ta inwestycja jest warta swojej ceny, gdyż to odmiana starsza i zasobna w sporo witamin z grupy B a nawet witaminę D₂. Może jesienią

Letnia kokosowa szarlotka z fistaszkami

Bardzo lubię młode letnie jabłka. Zazwyczaj są jędrne, kwaskowe, soczyste i pachnące. Papierówki i pirosy to moje ulubione. Później przyjdzie czas na antonówki... Tymczasem na straganach spotykam coraz to inne nowości. Nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała... Próby wypadają, powiedzmy, różnie. Bywają skórki twarde jak podeszwa albo rozpadający się wręcz miąższ. Jak widać po słownictwie, nie są moimi faworytami ;-) Co zrobić z takim nietrafionym zakupem? Zazwyczaj część ląduje w różnorakich zielonych smoothie, ale i tak trochę zostaje a letnie jabłuszka są bardzo nietrwałe, więc wykorzystać je trzeba szybko. Gdy dojrzeje czarny bez, będę robić soki na zimowe przeziębienia. osładzam je właśnie dodatkiem jabłek. Jednak owoce czarnego bzu są jeszcze zupełnie zielone i planuję ich przetwórstwo za dwa, trzy tygodnie. Tymczasem odkryłam przypadkiem bardzo smaczną szarlotkę z takich właśnie nieciekawych letnich jabłek. Jest wilgotna (kokos robi swoje), miękka (dla zrównoważenia tej miękkości

Lody orzechowo-ciasteczkowe bez ciasteczek

Znacie lody orzechowe? Każdy zna! W sezonie letnim każde lody cieszą się powodzeniem. Im goręcej tym mniej wybredni się robimy. Byle się nieco ochłodzić... Korzystając z tej tendencji zaczęłam eksperymentować licząc na to, że produkt i tak znajdzie chętnych do konsumpcji i nie zmarnuje się ani praca ani składniki. Taka oszczędna się zrobiłam, ha, ha. Lody wegańskie według fachowców (czyt. Jadłonomii ;-)) powinny składać się z tłustego składnika (mleko kokosowe, awokado itp.) i być napowietrzane w czasie zamrażania lub zmiksowane w superblenderze ze zmrożonych wcześniej składników. Ja superblendera nie posiadam, więc testowałam częstotliwość mieszania w czasie mrożenia. Podobnie sprawdzałam lody najmniej tłuszczowe, bo mleko kokosowe jako baza nie jest wyjściem dla mnie najkorzystniejszym (choć nieprzyzwoicie smacznym, przyznaję, i pewnie się skuszę czasem...). Tak powstały lody orzechowe z daktylami (muszą być dość suche i drobniutko pokrojone) dającymi posmak ciasteczek. LOD

Witariańskie burgery z selerem w roli głównej

Lato to zdecydowanie czas soczystych, młodych warzyw. Są aż słodkie młodością, później będą dojrzałe głębią smaków... I jak tu te cuda wrzucać do wrzątku? Aż serce boli, gdy znikają kolory, jędrność zmienia się w ...ech...  Szkoda... Jednak nie bardzo lubię codziennie zatapiać swoje ząbki w surową bulwę selera. Surówki? Kolorowe, soczyste, są super! Koktajle warzywne? Aksamitne, gęste, z dodatkami pestek, fenomenalnie odżywcze, są doskonałe! Kotlety? Ups!... hmmm...? Wiem z warzyw da się zrobić wszystko, ale miałam nie rozpieszczać na śmierć temperaturą, więc...? Zamiast piec czy smażyć, trzeba suszyć. Wychodzą wtedy prawdziwe cuda. Raw burgery pieczarkowe już były. Czas na witariańskie burgery warzywne z selerem w roli głównej. WITARIAŃSKI BURGER Z SELEREM 10 małych 1 mała cebula czerwona 1 mała marchewka (słodka i soczysta!) 1 mała pietruszka 1 mały batat 1 młody seler 3 łyżki napęczniałego siemienia lnianego 2 czubate łyżki posiekanej zielonej pietruszki

Naturalny bezglutenowy chleb z samej kiełkującej gryki + woda i sól... Tak odkryto zakwas... No, prawie...

Poszukiwania bezglutenowych chlebów bywają skomplikowane. Pieczenie samodzielne czasem również. Szczególnie na początku. Brak zakwasu bezglutenowego, do tego trudna do zweryfikowania właściwa konsystencja ciasta... Kilka etapów rozciągniętych w czasie... Znalazł się jednak sposób i na to. Spróbowałam, nawet kilka razy, i teraz już idzie bez pudła. Bezglutenowy chleb gryczany, bez zakwasu, bez drożdży, bez wyrabiania, ... O.K. Czas jest potrzebny, bo wszystko, co rośnie wymaga czasu a chcemy mieć chleb wyrośnięty zamiast zwartej kluchy! Trzeba więc zaplanować, kiedy chcemy jeść, zaczynamy dwa dni wcześniej i mamy chleb. Wiele wieków temu przypadkiem odkryto zakwas, gdy zostawiono ciasto "na placki" zbyt długo i wszechobecny mikroorganizmy zrobiły swoje. Zamiast placków wyrósł pierwszy chleb. Z pewnością był bardziej podpłomykiem niż bochenkiem, ale napowietrzona struktura zrobiła wrażenie takie, że zaczęto zostawienie ciasta stosować już celowo... Do dzisiaj niektórzy szanu

Ulubione mieszanki przypraw

Cudowne proszki smaku...     Kochani, czasem jestem pytana, jakie przyprawy stosuję w swojej kuchni. W końcu, co pieprz ziołowy, to inny smak, czubrica czubricy nierówna, że o przyprawach warzywnych typu nie-vegeta nie wspomnę... Otóż, niezbyt często używam mieszanek. Zazwyczaj zawierają jakieś " śmieszne" dodatki chyba dla zamaskowania nieudanych kompozycji smakowych ;-) Wyjątkiem jest u mnie pieprz ziołowy, bo czarnego unikam, jeśli mogę. Ten jest ostry i działa zbyt silnie, jak na moje potrzeby. Zostawiam go przede wszystkim do kiszonek. Tam pełni funkcje wielorakie i trudno z niego rezygnować. Tak więc ziołowy lubię i używam. Stosuję tylko pieprz firmy Kamis. Po prostu najbardziej odpowiada mi jego smak i aromat. W składzie ma gorczycę białą, kolendrę, słodką paprykę, kminek, majeranek, chili i liście laurowe. Używam na tyle często (degustacje jednak nieco pochłaniają przypraw ;-)), że kupuję w 700 gramowych pudełkach! Jeszcze się nie zdarzyło, żeby się zmarno

Co jeszcze by zakisić...??? Agrest!

Upodobanie do kiszenia się rozwija... Powoli wystartowało, nabierało rozpędu, by teraz szukać kolejnych swoich ofiar ;-) Padło na agrest. Twardziutki, soczysty, słodziutki i mało wykorzystywany. Czas to zmienić. Zrobiłam dżemiki do słoików na czas ponurej, ciemnej zimy. Słoiki się kończą a agrest nie, więc musiałam spróbować kiszenia... Tradycyjne przyprawy, chrzan wraz z liśćmi winogron dały fajny efekt smakowy. Do jedzenia i podjadania... KISZONY AGREST (na jeden litrowy słoik) jędrne, zdrowe owoce agrestu ok. ½ kg zależnie od wielkości i stopnia dojrzałości kawałek korzenia chrzanu 2 zdrowe liście winogron, najlepiej z młodych kilkanaście nasion gorczycy 5 - 6 ziarenek pieprzu czarnego 1 liść laurowy 1 gałązka kopru z nasionami 1 łyżka soli na 1 litr zalewy Słoik dokładnie wyparzyć wraz z nakrętką (myję w zmywarce przy użyciu ekologicznych, naturalnych środków myjących i nabłyszczających w temperaturze 75⁰C). Wodę z solą zagotować i zostawić do prze

Kiszona fasolka szparagowa

Fasolkę szparagową jadłam nawet na surowo. Młodziutka była, z mojego "chowu", a ja zdecydowana jadać surowe... Bywam czasem mocno zmotywowana ;-) Fasolka rewelacyjna nie była, ale zjeść się dało i nawet żadnej niestrawności nie dostałam. Zresztą przepis znalazłam w całkiem wiarygodnej dietetycznie publikacji i nie byłabym sobą, gdybym chociaż nie spróbowała... Na próbie się skończyło... :-) Eksperymenty kiszonkowe skierowały mnie znów w stronę tego pysznego (po ugotowaniu ;-)) warzywa i tak pojawił się pierwszy słoik kiszonej fasolki szparagowej. Wszyscy zgodnie oceniliśmy eksperyment jako udany i tak powstały kolejne słoiki z nową kiszonką jako"zapasy piwniczne" (nie mam spiżarni, mam piwnicę ;-)) Ponieważ fasolki nie obgotowywałam, wybierałam młodziutką i bezwłóknistą. Używam słojów litrowych (przynajmniej), bo do mniejszych strączki się nie mieszczą pionowo... KISZONA FASOLKA SZPARAGOWA  młoda żółta fasolka szparagowa (około 60 dkg na słój 1 l) czo

Naturalna owsianka z borówkami

Gdy aura stawia przede mną wyzwania, potrzebuję śniadanka, które daje energię, wzmacnia, ale i po prostu poprawia humor i osładza szary dzionek. Takie "dzień dobry" chcę celebrować powoli ruszając z pieleszy w zawirowania codzienności. Moim faworytem jest wtedy gęsta, konkretna, lekko słodka, soczysta owsianka z owocami. A latem tymi owocami najczęściej są borówki :-D NATURALNA OWSIANKA Z BORÓWKAMI 2 porcje ¾ szklanki grubych zwykłych płatków owsianych 250 ml wrzątku spora szczypta soli himalajskiej 1 szklanka mleka sojowego naturalnego 1½ łyżki złotego siemienia lnianego 1 łyżeczka nasion wiesiołka dwuletniego borówki amerykańskie i melasa karobowa do podania Do garnka z grubych dnem wrzucić płatki, sól, zalać wrzątkiem, wymieszać i gotować na minimalnym ogniu 3 minuty. Siemię i wiesiołek zmielić. Do ugotowanych płatków wlać mleko sojowe, wymieszać, dosypać zmielone nasionka i dokładnie wymieszać do zagęszczenia. Odstawić do przestudzenia.

Po prostu pieczony kalafior...

Niby nic, a uczta dla podniebienia... Cóż to takiego pokroić, obsypać przyprawami i zapiec? Żadna sztuka! Życie jednak znów udowadnia, że najprostsze rzeczy są najlepsze ;-) Nie sądziłam, że zakocham się w pieczonym kalafiorze. A zakochałam się na mur. Korzystam, ile się da, dopóki trwa to, co nazywa się sezon na kalafiora. Nie będzie tak pyszny, soczysty i delikatny przez następne miesiące jesieni, zimy i wiosny. Lato jest zdecydowanie sprzymierzeńcem kalafiora. Nie przeszkadza mi, że sposób znany od dawna i popularny. Ten przepis musi być na moim blogu. Bez niego nie będzie to moja kuchnia :-) PIECZONY KALAFIOR 1 kalafior sól pieprz ziołowy przyprawa królewska (firmy Visana - doskonały zestaw ziół!) kilka listków świeżego tymianku oliwa z oliwek Kalafior umyć, podzielić na róże. Każdą przekroić na pół lub na plastry o grubości 1 cm. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, rozłożyć plastry kalafiora, obsypać ziołami, solą i skropić oliwą. Piec 25 minut w

Faszerowane liście winogron "prawie" raw

Latem najlepiej smakuje kuchnia raw czyli surowa. Warzywa, zielenina, zioła, owoce jędrne, soczyste, kolorowe, aromatyczne. Pomidory aż słodkie, ogórasy chrupkie, cukinie zieleniutkie, jabłka pachną z daleka, wiśnie bryzgają sokiem, aromaty ziół mieszają się w upalne dni w nieziemskie kombinacje... :-) Raj... No, powiedzmy "prawie raj". Nieco daleko odbiegliśmy jako gospodarze na naszej planecie od dobrego szafarstwa. Jednak lato to lato i do zimy się nie umywa, przynajmniej w naszym klimacie ;-) Po babci zostały nam w ogrodzie stare winne krzewy (dość delikatne określenie plątaniny kilometrów gałęzi, owocujących jesienią małymi ciemnofioletowymi kuleczkami z wieeeelkimi pestkami :-)) i zazwyczaj wykorzystuję ich liście do kiszenia ogórków, ale tym razem spróbowałam do mini - gołąbków, zamiast liści kapusty. W końcu na południu faszerowane liście winogron są bardzo popularnym daniem. Sprawdziłam, moje liście też jadalne, więc jedynie zrezygnowałam z ryżu na rzecz farszu z kal

Pizza na ryżowym cieście

Zobaczyłam na straganie piękne, jędrne pieczarki i w tym samym momencie zobaczyłam (na razie oczyma wyobraźni) pokrojone w plasterki z sosem pomidorowym na cienkim cieście czyli po prostu pizzę :-) A że miałam właśnie świeżo zmielony czerwony ryż, wyszła pizza na cieście ryżowym. Niestety, drożdże też postanowiły opuścić kulinarny padół (popsuły się...) przegrzebałam szufladę i znalazłam drożdże suszone. Nie miałam pojęcia, jak urośnie ciasto ryżowe, więc na wszelki wypadek dołożyłam nieco mąki gryczanej, którą mam sprawdzoną w temacie pizz, placków, chlebków, bułek, ciast i...cokolwiek wymyślicie, z pewnością gryka działa, jak kucharka chciała ;-) Z ryżowej natomiast pizza wyszła lekko wilgotna, ale zwarta i chrupiąca na brzegach. Cieniutki placek a jednak uniósł i sos i pieczarki (dużo ich nie było, fakt, pizza w stylu włoskim zdecydowanie :-)).  PIZZA NA RYŻOWYM SPODZIE 2 sztuki o śr. 25 cm 2 ½ szklanki mąki z brązowego (u mnie czerwonego) ryżu ½ szklanki mąki gry

Quinoa vel komosa z żurawiną

Quinoa tajemniczo brzmiąca nazwa zboża. Trochę kosztuje, trzeba trochę poszukać, bo nie pyszni się na każdej półce każdego sklepu. Czy ma trochę ciekawych właściwości? Ma, i to sporo! W Ameryce Południowej matki nie mogące karmić dziecka piersią podawały mu rozgotowaną komosę ryżową (inna nazwa quinoa) z wodą, w której się gotowała. Dzieci dobrze się rozwijały, przybierały ładnie na wadze. Nic dziwnego, bo ziarno to ma komplet aminokwasów egzogennych, sole mineralne i witaminy w imponujących ilościach. Ponadto są one bardzo dobrze przyswajalne! Dorzucę tylko, że ma również niski indeks glikemiczny, co zainteresuje z pewnością co po niektórych... Bardzo lubię podawać ją na śniadanie z żurawiną, której twardość i kwaskowatość świetnie współgrają z delikatną słodyczą ziarna. Daje energię na kilka godzin i odżywia mózg przed wyzwaniami dnia codziennego (oj, przydaje się...) QUINOA Z ŻURAWINĄ 1 duża porcja 1/2 szklanki komosy białej 1 jabłko 1 szklanka mrożonej lub świeżej

Bezglutenowy pasztet słonecznikowo-warzywny z kurkumą

Im więcej gotuję, tym więcej widzę możliwości nowych kombinacji... Niesamowite! I coraz więcej coraz zdrowszych i prostszych wersji się pojawia na moim stole... To mi się podoba :-) Temat nie do zdarcia: słonecznik powraca... w postaci pięknego, wilgotnego pasztetu o żółtym kolorze pochodzącym od kurkumy. O zaletach kurkumy nie trzeba nikogo już chyba przekonywać, używamy ją często i zdarza się, że powędruje na blat zamiast do garnka... Jak wychodzi wam usuwanie tej pięknej żółcieni??? Zaprzyjaźniony chemik podpowiedział, że "alkoholem trzeba!", więc i ja podpowiadam: "alkoholem w plamę!" a zejdzie bez problemu :-) Korzystajmy więc z potężnych mocy kurkumy, niech służą nam, byśmy my mogli służyć innym... Piękne prawo świata :-) PASZTET Z KURKUMĄ foremka 14 x 24 cm ½ kg namoczonego uprzednio słonecznika 1 duża słodka cebula 1 ½ szklanki ugotowanej kaszy jaglanej 5 ząbków czosnku 1 młody seler 1 średnia młoda cukinia 1 łyżka soli 1 łyżka kurk