Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2016

Trufle z dziką różą, bo desery mogą leczyć :-D

Gdy wirusy szaleją a wokół ludziska walczą z katarem za mało skutecznie, by na nas nie prychać i kichać, a my mamy dość aromatu czosnku z cebulką (nie wszyscy się nim upajają... ;-)), wróćmy do sposobów naszych przodków... ... do swojskiej czerwonej dzikiej róży, którą pod postacią zmielonego proszku można już nabyć w sklepach zielarskich. Jeśli byliście na tyle przewidujący, że uzbieraliście owoce róży i wysuszyliście, a przy tym macie super maszynę, która Wam je zmieli, zazdroszczę... nie jestem takim szczęściarzem... Proszek kupuję u ekologicznego producenta :-) Full antyoksydantów, witamina C (jeśli róża świeża i przechowywana w lodówce...) i flawonoidy na wypasie... Wspierająca bliskie międzyludzkie kontakty alternatywa dla czosnku i cebuli ;-) Jedynym problemem jest, że nikt nie mieli róży na drobniutki pył, ale zawsze są grubsze drobinki, które wpychają się pomiędzy nawet bardzo blisko siebie rosnące uzębienie... Brrrrr wyciągać coś tam wepchniętego... Jednak, gdy najpier

Trufelki obiadowe o dwu obliczach, łatwe i szybkie :-)

Dlaczego trufle mogą być tylko w wersji deserowej? Żyjemy w czasach łamania stereotypów także kulinarnych. Tu również jest coraz mniej "świętości". I tak klasyka zawsze staje na wysokości zadania a nowości...różnie ;-) Pozwolę sobie zaproponować trufle jaglane w wersji obiadowo-kolacyjnej. Kilka składników a smak i "odżywczość" powinna zadowolić wszystkich, którzy lubią kuchnię lekką, zdrową i energetyzującą. TRUFLE JAGLANE NA PRZYSTAWKĘ 35 sztuk 2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej 1 pęczek dorodnej zielonej pietruszki 10 suszonych pomidorów 2 ząbki czosnku 1 czubata łyżeczka pieprzu ziołowego 1 łyżka sosu sojowego Tamari 2 łyżki soku z cytryny 1 łyżka sezamu białego i czarnego do obtoczenia Sezam podprażyć na suche patelni (nie przypalić! bo gorzknieje :-() Pietruszkę dość drobno posiekać. Pomidory pokroić w kosteczkę. Czosnek zmiażdżyć lub drobniutko posiekać. Wszystkie składniki wymieszać ręką w zwartą masę. Toczyć kul

Palona pieczeń "nawinie"

Przypaliło się co nieco w kuchni? Nie wiadomo, co zrobić z podwędzonymi uratowanymi resztkami? Na pewno NIE WYRZUCAĆ! To, co nie przypalone a jedynie ze specyficznym wędzonym aromatem połączyć z innymi resztkami :-) Wtedy wychodzą najsmaczniejsze wynalazki :-) Dziki ryż lubi robić niespodzianki... już drugi raz mi się przypalił... Potem za mało wlałam wody do ulubionej fasolki adzuki a szybkowar szczelny, więc swądzik poczułam dopiero, gdy gar otwarłam... Fatalny dzień, bywa... Przecież nie wyrzucę wszystkiego. Czarne powędrowało do kosza prawie samodzielnie, ale reszta odmówiła pójścia w smętne czeluście... Zmęczona nieco i zdegustowana marnowaniem dobra spożywczego wyjęłam wszystko (z lodówki, nie z kosza...!), co mogło współgrać z podwędzonym ryżem i fasolką i tak powstała palona pieczeń. Wygląda adekwatnie do nazwy, smakuje zaskakująco dobrze i ma chrupiące wnętrze! A to dzięki dodatkowi surowej namoczonej gryce (zapomniałam o tej niebodze a miał być gofr...). Dla mnie to rewelacy

Sałatka wiosenna ogrodnika

Sałatki wydają się najprostszą potrawą. W zasadzie można zmieszać cokolwiek i będzie o.k. Czasem wychodzi lepiej, czasem mniej lepiej. Wczoraj dostałam od rodziców świeżego brokuła i nie mogło być inaczej... Brokuł z sulforafanem potrafi uszczelniać barierę krew - mózg! Surowe buraczki natomiast mają w sobie ten rodzaj uroku, któremu trudno się oprzeć, gdy raz się spróbuje :-) Nasycony, piękny kolor aż wibruje w oczach, a świadomym konsumentom mózg szaleje z radości czekając na potężny zastrzyk witalności :-D Razem duet doskonały. Skutek: wielka micha sałatki teraz a odżywiony, szczęśliwy mózg za dwie godzinki! Proste, ale piękne. Z delikatną różą z buraczka dla delikatnych pań i z solidną łychą dla prawdziwych mężczyzn... bez obaw - jest zdjęcie pod przepisem koedukacyjne jak należy! ;-) MICHA OGRODNIKA patrząc na różyczki, to i również ogrodniczki ;-) 1 brokuł 1 średni jędrny buraczek 1/2 żółtej papryki 1/2 szklanki drobnej fasolki (u mnie adzuki) 1 dymka 1

Gryczane muffinki z białych warzyw

Ogarnęło mnie szaleństwo muffinkowe :-) Kombinacje się mnożą, pączkują, rodzą i...rozmnażają w każdy możliwy sposób. Będę systematycznie wrzucać kolejne odsłony J.P. Muffina. Zestaw smakowy z białych warzyw baaaardzo przypadł mi do gustu. Mocno selerowe z odrobiną pikanterii i słodyczy suszonych pomidorków. Pomimo braku dodatku oleju są wilgotne wewnątrz. Wystarczy dodać jędrne warzywa a pomidory namoczyć przed krojeniem :-) I nie polecam zamieniać świeżych drożdży na suche... Im zwyczajniej tym smaczniej :-) GRYCZANE MUFFINY Z BIAŁYCH WARZYW 19 sztuk 60 g pora (ok.15 cm) 50 g selera naciowego (2 drobne gałązki) 70 g selera korzeniowego (...kawałek...;-) 3 suszone pomidory (nie w zalewie) 400 ml mleka sojowego 50 ml wody 1/4 łyżeczki mielonej kozieradki 1/4 łyżeczki nasion kolendry (roztarte w moździerzu) 2 łyżki grubo pokrojonej natki pietruszki kilka gałązek młodego tymianku otarte 1/2 łyżeczki soli 1/2 łyżeczki bulionu lubczykowego 1/4 łyżeczki c

Bułeczki gryczane z pokrzywą

Szalejąca urodzajem pokrzywa woła na mnie z ogródka prosząc o bycie użyteczną... Mnie prosić długo nie trzeba ;-) Dorzuciłam ją do ciasta muffinkowego. Nie przypadkiem, nie...  Kiedyś widziałam szalenie zielone babeczki ze szpinakiem.... Barwniki szpinaku i pokrzywy jednak okazały się zdecydowanie różne ;-) Nie szkodzi, przecież tu o smak i odżywianie "biega", więc "chlebowe" w kolorze, z warzywami i pestkami dyni, przypominają bardziej bułeczki :-D Dodatkowo doskonale wyglądają i smakują z domowym ajwarem, którego niewyczerpane zasoby spoczywają w mojej domowej piwniczce (jakoś latem nie umiem się powstrzymać i kupuję dziesiątki kilogramów pomidorów i papryki a potem przerabiam, przerabiam, przerabiam... :-D) Pokrzywa daje ziołowy aromat, tymianek delikatną nutkę lasu a chili ... niespodziewane akcenty smakowe ;-) BUŁECZKI GRYCZANE Z POKRZYWĄ 19 sztuk 1 ubita szklanka listków świeżej młodej pokrzywy 50 g selera naciowego (2 gałązki) 1/3 szklanki pe

Gryczane podpłomyki

Włosi mają swoją sztandarową pizzę a my swojskie podpłomyki. Kiedyś wypiekano je przy okazji chleba. W wielkim piecu chlebowym rozpalano drewno, gdy uzyskano odpowiednią temperaturę (test z wrzuceniem garści mąki był prekursorem termometru ;-)), wkładano chleby w formach albo na liściach kapusty czy też chrzanu. Chleb się piekł, piec stygł, chleb się dopiekał... Upieczony wyjmowano i studzono, ale w piecu było jeszcze całkiem cieplutko, więc pieczono w garnkach różne potrawy, czasem ciasta a z dzieży wyskrobywano resztki ciasta chlebowego i pieczono na reszcie ciepła podpłomyki. Pracowite ale i piękne czasy... Dzisiaj mamy piekarniki  o mniejszej pojemności cieplnej , więc i szybciej stygną, ale i szybciej się rozgrzewają :-) Termometry pozwalają nie śmiecić wewnątrz :-D Droga do podpłomyków o każdej porze stanęła otworem :-D CHRUPKIE PODPŁOMYKI GRYCZANE 160 g mąki gryczanej 40 g siemienia lnianego 2 spore szczypty soli 200 ml gorącej wody Siemię lniane zmielić

Wiosenny serek słonecznikowy z pokrzywą

Słonecznik jest ziarenkiem niezwykle tanim i łatwo dostępnym w naszych okolicach. Stąd i najchętniej przygotowuję z niego różnego rodzaju pasty, pasztety, śmietanki, majonezy a nawet desery. Właściwie, gdy go namaczam to robię już odruchowo w sporych ilościach ;-) Tym razem zapragnęłam serka wiosennego z pokrzywą - tyle jej rośnie dookoła a cudowne wartości się w niej mnożą każdej chwili... Aż żal zostawiać, żeby tylko dorosła na...jakby to ująć, by do bloga o jedzeniu pasowało...!jedzenie dla roślinek! ;-)Tak, tak, nie mylicie się, ...zasilam roślinki naturalnie, swojsko, takie zasilanie jest geeenialnie skuteczne! Jeśli dodam do tego efektywne mikroorganizmy, to nawet zapach da się wytrzymać ;-)) Tym razem pod ręką znalazła się świeżutka, pięknie zielona dymka, no i namoczony słonecznik :-) Tak urodził się wiosenny serek z pokrzywą :-D WIOSENNY SEREK SŁONECZNIKOWY Z POKRZYWĄ 1 szklanka namoczonego słonecznika 2 łyżki soku z cytryny (ok. 1/2 cytryny) i miąższ ½ łyż

Chleb orkiszowy na zaczynie drożdżowym...

Uwielbiam zapach chleba rozchodzący się po całym domu... Uwielbiam chrupiącą skórkę, która pęka pod naciskiem noża odsłaniając mięciutkie wnętrze świeżego bochna... Lekko orzechowy w smaku z dziurami wewnątrz, na którym mieści się ogrom pysznej omasty z potężną dawką zdrowia... Człowiekowi od razu dzióbek się śmieje :-D Uwielbiam też próbować nowych, wygodniejszych metod pieczenia, bo nie zawsze mam czas, żeby pielęgnować wyrastające ciasto. Czasem zwyczajnie potrzebuję chleba "na jutro" a czasu nie mam nawet "na dzisiaj" ;-) Wtedy z pomocą przychodzi niezawodny mistrz piekarnictwa, odkrywczy Mr. Bertinet ze swoją książką :-) Przepis oryginalnie pod nazwą ciabatta przerobiłam na pełnoziarnisty z razowej orkiszowej mąki chleb z gara. Wychodzi niezawodnie. Wyszedł nawet w czasie warsztatów! Ważne jedynie jest posiadanie garnka żeliwnego, mąki orkiszowej typ 2000 czyli razowej, odrobiny drożdży, soli, miski i folii do żywności. No i bez piekarnika się nie obejd

Pasztet ze skiełkowanego słonecznika - bo o nim zapomniałam a on wypuścił...kiełki ;-)

Słonecznik - wspaniałe chrupiące nasionka - używam na okrągło. Aby wykorzystać wszystkie jego przyjazne właściwości, dzień wcześniej zalewam przegotowaną wodą i odstawiam do namoczenia. Zdarza się, że zalewam je już błąkając się w sennym letargu... I tak się zdarzyło, że rano znalazłam namoczony słonecznik w ilości daleko przewyższającej zapotrzebowanie... Rano było wieeeelkie Ups...;-) Wykorzystałam część na serek z pokrzywą i na pastę z czosnkiem niedźwiedzim (takie ziołowe coś mnie naszło) a pozostałą resztę odstawiłam z nadzieją na natchnienie kulinarne ;-) Nawet jeśli natchnienie przyszło, to go w szalonym pospiechu nie zauważyłam. Natomiast pesteczki po Bożemu uruchomiły procesy kiełkowania i dwa dni później na sicie znalazłam piękne kiełki :-) Tego zmarnować nie wolno!!! W słoneczniku witaminy przy kiełkowaniu się namnażają jak szalone, biodostępność białka, tłuszczu i minerałów rośnie. Zwykły słonecznik staje się bombą odżywczą! Z głębin lodówkowych wydobyłam ugotowaną czerwo

Gofry wegańskie bez pszenicy i spulchniaczy - wakacyjnie :-)

Zimna, deszczowa pogoda kieruje myśli ku wakacjom, bo w naszym klimacie tylko wtedy bywa beztrosko, ciepło (choć już coraz częściej bywa cieplutko w dziwnych porach roku...) a skojarzenia wdzierające się do umysłu to morze, plaża, spacery i gofry, Gofry, GOFRY! Chrupiące, cieplutkie,żółciutkie z owocami... Nie oparłam się pokusie kupienia gofrownicy na gofry belgijskie, choć powinnam zdecydowanie zmierzać w stronę wersji cieniutkiej zamiast wypasionej... niestety, wszystkie gofrownice na cieniutkie gofry są teflonowe (obojętnie pod jaką nazwą teraz się teflon ukrywa...) albo ceramiczne, które wymagają jednak natłuszczania albo tłustszego ciasta. Ograniczam dodawanie tłuszczu, szczególnie przy obróbce w wysokiej temperaturze, więc szukając żeliwnych wersji z ceramiczną warstwą, dotarłam jedynie do gofrownicy do gofrów belgijskich. I tak zalewam rodzinkę co jakiś czas falą wielkich grubych gofrów :-0 Nie narzekają, raczej proszą o więcej, więc zapisuję dla Was przepis na wegańskie gofry

Powidła zrobione nożem i widelcem

Mieliśmy wielką przyjemność gościć przez krótką chwilę człowieka z innego kontynentu i miałam, jako gospodyni, kłopot z ustaleniem menu śniadaniowego i kolacyjnego tak, by dania na pewno zasmakowały... Rzadko wyjeżdżam daleko od domu i nie znam smaków z innych krajów. Postawiłam na polską swojską klasykę czyli pastę z korzeni  , powidła śliwkowe, pastę ze słonecznika wraz ze swojskim chlebem razowym na zakwasie  przygotowanym z mąki żytniej razowej  (polski chleb nie ma sobie równych na całym świecie!) a na obiad pizza warzywna na zakwasowym gryczanym spodzie i naleśniki  faszerowane gęstym sosem z pomidorów i jarmużu z tofu. Jako deser podałam  torcik kokosowo - owocowy  . Gościowi bardzo smakowało, więc będę dorzucać kolejne przepisy a zacznę od najszybszych powideł śliwkowych. POWIDŁA ŚLIWKOWE EKSPRESOWE dowolna ilość suszonych śliwek woda Śliwki dokładnie umyć w ciepłej wodzie.  Zalać gorącą wodą i odstawić na kilka godzin. Napęczniałe zmiksować wraz z w

Zielone koktajle na oporną wiosnę

Co może najskuteczniej rozświetlić dzień ( w sensie kulinarnym oczywiście... ;-))? Cukier w jakiejkolwiek postaci - ale za chwilę przychodzi cukrowy dołek - więc działa na bardzo krótko :-( Czekolada - owszem, pobudza serduszko, ale i nadnercza, trzustkę itd, co na dłuższą metę bywa...hm... trudne do rozświetlenia czymkolwiek - więc ilekolwiek zjesz, zawsze za mało... :-( Zielony szejk - rewelacja BEZ żadnego " ale " ;-) - działa szybko, daje zastrzyk energii  na długo  i wzmacnia cały organizm BEZ efektów ubocznych :-) KOKTAJL POTRÓJNIE ZIELONY ;-)  3 szklanki 3 garście świeżego szpinaku 1 gałązka selera naciowego 1 spore mięsiste jabłko (niezielone ;-)) 2 kiwi 2 łyżki soku z cytryny Do kielicha blendera włożyć pokrojone jabłko (z pestkami i skórką), kiwi (bez skórki ;-)),  seler naciowy  obrany z grubych włókien  a na końcu szpinak.  Dodać sok z cytryny i 1/2 szklanki wody.  Zmiksować do aksamitnej konsystencji.  Ewentualnie dodać

Cieciorkowe burgery z Poznania

Będąc gościem przyjaciółki w Poznaniu mogłam podglądnąć jej zorganizowanie i przedsiębiorczość kulinarną. W dzień wypełniony po brzegi zrobiła w kilka chwil burgery z ciecierzycy! Niemożliwe? A jednak! Sekret tkwi w gotowaniu większej ilości ciecierzycy w wolnym czasie i zamrażaniu w małych porcjach, by w dzień "bardzo zajęty" rankiem wyciągnąć z zamrażalnika jedną z nich, po kilku godzinach rozmrożoną już ciecierzycę zmiksować, wrzucić do piekarnika i po 30 minutach podać na stół pachnące, świeżutkie, cieplutkie burgery. Składników kilka, pracy niewiele i obiad w wersji ekspres wjeżdża na stół :-) Ja sprawę sobie dodatkowo ułatwiłam i masę burgerową zrobiłam dość lekką. Nie musiałam więc formować burgerów w rękach, ale łychą pacałam na blachę ;-) BURGERY Z CIECIERZYCY 11 sztuk 1/2 kg ugotowanej ciecierzycy (nie płukanej z resztkami wody z gotowania :-)) 1 cebula 1 spory ząbek czosnku 2 łyżeczki mielonego siemienia lnianego 1/2 łyżeczki czarnuszki

Kolorowa sałatka ze szpinakiem z wodą z ogórków kiszonych

Dwadzieścia lat temu wegetarianizm był dziwactwem a ja...dziwakiem ;-) Dzisiaj wegetarianizm jest oficjalnie uznanym sposobem żywienia nie tylko dorosłych, ale i dzieci! Wegetarian i wegan jest coraz więcej a dziwactwem jest... witarianizm... Tolerancja i świadomość rośnie. Potrzebą stały się kulinarne warsztaty ogólnie dostępne, nie jedynie z super-mega-bloggerami, ale zwykłymi, swojskimi jak "swojsko z fasolką" ; -)  Tak więc we Wrocławiu miałam przyjemność spotkać się z grupą bardzo miłych uczestników oraz organizatorką Lidzią - kobietą o niespożytej energii i pomysłach wybiegających czasem daleeekooo w przyszłość... Od niej właśnie przyjęłam ciekawy sposób na sos do sałatki. Domowy, beztłuszczowy, probiotyczny. Wypróbowałam go dzisiaj w sałatce z resztką szpinaku, która została po koktajlu ("resztka" to eufemizm w tym wypadku, po prostu drugie pół opakowania ;-)) SAŁATKA ZE SZPINAKIEM 4 spore porcje 1 szklanka ugotowanego ryżu brązowego 1 szkl