Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2018

Orzeźwiający koktajl ogórkowy z brzoskwinią

Soczyste, piękne brzoskwinie wciąż rozpychają się na straganach. Jak nie korzystać z ich bogactwa??? Moja piwnica powoli zaczyna już być zapełniana słoikami. Borzoskwiń z imbirem ( klik ) nie da się nie zauważyć... zapchałam nimi ponad pięćdziesiąt półlitrowych słoików, więc piękny pomarańczowy kolor roświetla piwniczne mroki w iście rokokowym stylu. Brakuje jedynie wymyślnych ozdób. Myślę, że ich brak stanowi swego rodzaju zysk. Lepiej, żeby przepych treści stanowił ewidentnie główną część bohatera, forma niech pozostanie kontrastowo przaśna. Swojska, wiejska, taka nasza kochana. Zatem czas już wykorzystać aromatyczny owoc w jego surowej, najbardziej naturalnej formie. Tak! Najlepiej zjedzmy ją ot tak, po prostu odgryzając kawałek po kawałku, a sok niech spływa po dłoniach (zawsze można wytrzeć serwetką albo - to mój sposób - zlizać z paluszków własnych; przecież przed jedzeniem umyłam... i owoc, i paluszki, a nawet wnętrze dłoni i... uwaga!... zewnętrze też! 😉). Jeśli mimo wszystko

Lodowe ciasto karobowe z bazylią

Moja droga do samodzielności w wegańskiej kuchni była długa i wyboista... eeee, gładka jak tafla nietkniętego łyżwą lodowiska! Wygodnie było poszukać na blogach z ładnymi fotkami i zabawnymi (albo poważnymi, albo prawie naukowymi, albo....) tekstami prostych i przyjaźnie brzmiących przepisów, by spróbować co dwudziestego, i tak zmieniając proporcje i część składników. Niepokorna byłam od zawsze najwyraźniej. Nawet, gdy bardzo, bardzo chciałam poznać smak oryginalnej potrawy, nie wytrzymywałam i dorzucałam w czasie przygotowywania coś od siebie. Potem żałowałam, bo było już tak blisko... mogłam poznać smak autora przepisu (jego upodobania, jakoś nadal i wciąż trudno mi uwierzyć, by jakiekolwiek jedzenie mogło być osobą...). To prawie jak poznać go osobiście (autora, nie smak...)! Musicie bowiem wiedzieć, że wybierałam tylko przepisy tych bloggerów, których w jakiś szczególny sposób polubiłam. Chyba chciałam ich poznać na innej niż wirtualna płaszczyźnie. Można tylko przez smak potrawy?

Brzoskwinie z imbirem do słoika!

Jest cudowne, cieplutkie lato. Nie za często tak bywa, choć coraz częściej. Nie powiem, żeby mnie to jakoś bardzo martwiło. Cieszy słoneczko, bo jesienią i zimą jest go coraz mniej. Teraz ładuję słoneczne akumulatory, nasycam ciało i umysł a pomagają w tym przezornym przedsięwzięciu kolorowe owoce bogate w beta karoten, których mamy tego roku niesamowitą obfitość. Nawet brzoskwiń uprawianych na naszym terenie jest w bród! Smakowo nie wszystkim pasują, bo skórka twardsza, bardziej cierpka, miąższ mniej słodki i... ma bogatszy smak a nie wszystkim ten rodzaj bogactwa odpowiada. Jednak w przetworach rodzima brzoskwinia nie ma sobie równych! Tego roku zrobiłam kilkadziesiąt słoików brzoskwiniowego dżemu z imbirem. Nie dodawałam cukru nic  a nic, bo owoce nabierają takiej słodyczy, że dosładzacz jest zupełnie zbędny. Dodatkowo gęstnieje szybko i zachowuje wspaniały kolor (w odróżnieniu od dżemu z importowanych). Polecam. DŻEM lub mus BRZOSKWINIOWY 3 kg brzoskwiń (najlepsze są k

Ciasto drożdżowe ze śliwkami z jagły i batatów

Wstałam wcześnie rano i musiałam, absolutnie musiałam zrobić drożdżówkę ze sliwkami.... Codzienne spacery stały się moją codziennością. Gdy pomyślę, że przeprowadzając się z centrum miasta na tereny zielone marzyłam tylko o ciszy i słonecznym podwórku, na którym będę mogła swobodnie opalać swoje kończyny latem, wpadam w pewien popłoch. Rozmiar zmian mojej psyche i soma okazał sie tak ogromny, że nie mieścił się w mojej skromnej wizji przyszłości. Jako dwudziestoparolatka uważałam bowiem swój charakter za stabilny, upodobania mocno ugruntowane a plany życiowe opracowane w sposób co najmniej doskonały... Rodzina uszczęśliwiona wspólnym życiem, perfekcyjnie urządzony i utrzymany dom, popołudniowe herbatki z sąsiadami, studiowanie pasjonujących zagadnień wieczorami i wszechstronny rozwój każdego członka rodziny, aż do satysfakcjonującego finału człowieka sytego dni . Dla spacerów w tej rozpisce miejsca było brak. Co tam brak miejsca! Nie było nawet mikrośladów ich istnienia. Owszem

Kremowy sos sałatkowy ze słonecznika, kalafiora i kaszy jaglanej

Wierzę, że naprawdę dobra dieta jest dobra w każdym wymiarze. Każdym potrzebnym konsumentowi rzecz jasna. Nie gwarantuje absolutnie wzrostu dochodu przemysłu spożywczego... ani farmaceutycznego... nawet prywatnych klinik medycznych, ani poradni dietetycznych, które ilością zbliżają się niebezpiecznie do ilości aptek 😉 Ponieważ jestem w 100% konsumentem, taka dieta mnie cieszy i chcę się do niej zbliżać, i zbliżać, i zbliżać, aż nikt nie będzie w stanie dostrzec dzielącego nas dystansu. Nawet ja sama. Być może będę już za słabo widzieć... a może jednak wzrok pozostanie sprawny, natomiast bliskość przeistoczy się jedność??? Pożyjemy, zobaczymy. Póki co, odkryłam nowy kremowy sos sałatkowy na bazie kaszy jaglanej, warzyw i wody z kiszonych ogórków. Dobrze się też sprawdza woda z młodziutkich, letnich ogórków małosolnych... gdy wyjem już ogóraski w ramach przekąski (ups... przekąski...  naprawdę dobra dieta macha mi łapką z daleka...). Tak, niestety, dystans między naprawdę dobrą dietą

Zupa gulaszowa z letnich warzyw

Latem nie mam ochoty na ciężkie posiłki. Chyba, że leje i jest zimno. Jednak w tym roku lato jest wyjątkowo słoneczne i pogodne. W ogrodzie wszystko rośnie jak szalone. Łacznie z chwastami, ale w końcu to są przydatne zioła, więc uczę się je akceptowac i szanować. Idzie mi nieźle, bo pokrzywy sięgają juz kolan a na grządkah z zieloną pietruszką trudno ją wypatrzec pośród... nie wiem nawet czego. Zaczęłam podejrzewać, że pietruszka odeszła w kraine wspomnień, jednak po bliższym przyjrzeniu się zieloności dostrzegłam jej całkiem dorodne listki. Czytałam niedawno, że rosliny nie lubią pielenia. Dlaczego? Bo z rosnącymi po sąsiedzku nieoczekiwanymi gośćmi łączy je swego rodzaju biochemiczna więź. Całkiem fizyczna również, a nawet mikrobiologiczna. Jak widać ma to być nie nitka porozumienia, ale gruba lina, której zerwanie wpływa destrukcyjnie na zasiewy. Ten rok stał się więc rokiem eksperymentowania. Pielę minimalnie, koszę... nie koszę. Raz skosił część trawnika mąż i to wszystko. Nie w

Szybkie ciastka z trzech składników

Mega szybkie i proste ciastka, jeśli tylko masz ugotowaną wcześniej kaszę jaglaną. A warto mieć jej nieco w lodówkowym zapasie, bo jest świetnym kompanem chyba w każdym daniu 😍 SZYBKIE CIASTECZKA 16 sztuk 400 g jabłek oczyszczonych z gniazd nasiennych, ale nie obranych 450 g ugotowanej kaszy jaglanej 50 g syropu klonowego 2 łyżki cynamonu ½ łyżeczki soli Jabłka pokroić w drobną kostkę. Wszystkie składniki wymieszać w misce i wyrabiać masę, aż się zacznie kleić w ... ciastka... Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia wykładać porcje ciasta sklejając je natłuszczonymi dłońmi na kształt półkul. Piec w 190⁰C przez 40 minut. Wystudzić na kratce. 100 g ciastek to: 124 kcal 0.8 g tłuszczu 27.5 g węglowodanów 2.8 g białka Słodkie, miękkie ciasteczka z upieczonymi kawałkami jabłek. Cynamon wyczuwalny delikatnie, więc jeśli lubicie mocno cynamonowe wypieki, dajcie go więcej. 

Meze z pieczonego bakłażana czyli prosta sałatka z ogórkiem

Bardzo lubię bakłażana. Ma cudowny fioletowy kolor i delikatną, błyszczącą skórkę. Miło wziąć do ręki, dotykać, pogłaskać. Koszowi zakupów dodaje niewątpliwego uroku. Ba, dystynkcji!  Nie szkodzi, że w czasie przeróbki termicznej robi się brązowy... bo ma walory, które wtedy właśnie są najbardziej potrzebne. Cudowną strukturę i delikatny smak, który wspaniale potrafi sie dostosować do przypraw i zagra smakowite kawałki z innymi warzywami. Taki kulinarny as i joker w jednym. Moim ostatnim odkryciem jest połączenie pieczonego bakłażana ze świeżym ogórkiem i śmietanką z orzechów włoskich. Brzmi skomplikowanie, ale robi się szybko i prosto. Tak szybko, że przygotowuję ten specjał już piąty raz. Piąty raz w ciągu 1.5 tygodnia...  MEZE Z PIECZONEGO BAKŁAŻANA I OGÓKA czyli prosta sałatka z ogórkiem 2 - 4 porcje 2 średnie bakłażany (450 g) garść orzechów włoskich (30 g) ½ czerwonej cebuli (50 g) 2 ząbki czosnku (5 g) 1 gałązka selera naciowego (40 g) 4 świeże, jędrne

Gofry z zielonych jabłek...

... w sensie bardzo, bardzo mało dojrzałych... na surowo: niejadalnych. moim zdaniem. nie tylko moim... Nie mogąc się doczekać młodych, chrupiących, swieżuteńkich, letnich jabłek, rzucam się czasem na samotnie rosnące jabłonki w poszukiwaniu dzikiegoi owocu. Tego roku specjalnie szukac nie trzeba, bo gałęzie wszelkiego drzewa uginają sie od owoców. Jabłonki nie są wyjątkie. Na szczęście. Z drugiej strony, mając taki dostatek owocu, ryzykuję zerwanie zbyt mało dojrzałych i często owoce okazują się faktycznie zbyt mało dojrzałe... Zjeść się nie pozwalają, bo wykrzywiają dzioby tak potężnie swoją cierkością, że obawiam się, czy nie zostanie ten finezyjny wyraz twarzy na dłużej. Nie został jak na razie, ale wolałam jednak resztę zbioru ulokować w wypieku, który nieco przytemperował cierpkość ową.  GOFRY Z ZIELONYMI JABŁKAMI 1 szklanka mąki owsianej 1 szklanka mąki gryczanej ½ szklanki mąki z ciecierzycy 4 łyżki siemienia lnianego złotego 10 małych jabłek (ok. 350

Trufle z kinako i o sztuce komunikacji

Tajemniczo brzmiąca nazwa? Japonię wyczuwacie? Słusznie.  Znów inspiracja z kraju kwitnącej wiśni. Wszędzie bywają zdrowotne perełki, którymi warto się zainteresować. Z największą przyjemnością dedykuję ten post pani z przyszpitalnej Przychodni Diabetologicznej Szpitala Górniczego w Sosnowcu. Mam nadzieję, że trufelki pójda na zdrówko! Kinako to zmielona na mąkę uprażona soja. Spotkałam się z takimi zachwytami nad jej uniwersalnością i charakterem, że postanowiłam ją zrobić. Bardzo popularna w Japonii, gdzie jest wykorzystywana do produkcji słodyczy, ciastek, lodów i wytrawnych dań. U nas nie spotkałam kinako w żadnym sklepie, więc znalazłam na stronie fanek azjatyckiej kuchni sposób jej samodzielnego przygotowania. Okazał się zaskakująco prosty. Ekologiczną soję (tylko takiej używam na wypadek, gdyby podejrzenia o GMO okazały się prawdziwe) dokładnie wytrzeć kuchennym ręcznikiem, uprażyć na średnio rozgrzanej, suchej patelni stale mieszając, by się nie przypaliła a jedynie d