Przejdź do głównej zawartości

Ekspresowa jednogarnkowa zapiekana gryka

Czasem lubię siedzieć w kuchni cały dzień pichcąc różne różności a czasem zwyczajnie inne zajęcia naciskają, ciągną za rękaw, rozrywają umysł i ciało na strzępki. Trzeba jakoś nawał zajęć przetrwać, ale... jeść też trzeba. Najlepiej sycąco, ale i lekko; szybko przygotować z niewielką ilością brudnych naczyń i z tego, co w lodówce zazwyczaj bywa. Przedstawiam swój patent na ekspresowy solidny posiłek: zapiekana kasza z warzywami. Nie, nie trzeba dusić, marynować, smażyć,... Wrzucam po kolei składniki, naczynie do piekarnika a za pół godziny gorące jedenie wkładam na talerze. Finito!


EKSPRESOWA ZAPIEKANA GRYKA
3 porcje

1 szklanka surowej białej niepalonej kaszy gryczanej
1½ szklanki wrzątku
1 cebula
1 gałązka selera naciowego
2 - 3 duże pieczarki
1 kawałek brokuła
spory liść kapusty włoskiej
olej kokosowy do wysmarowania garnka

½ łyżeczki soli
1 łyżeczka przyprawy warzywnej (użyłam DIY klik) lub mielonej kozieradki
½ łyżeczki pieprzu ziołowego
1 czubata łyżka majeranku
1 łyżeczka estragonu/oregano/bazylii do wyboru
opcjonalnie ½ łyżki płatków drożdżowych (niekonieczne, ale fajnie podbijają smak)

Garnek posmarować odrobiną oleju kokosowego.
Kaszę wsypać do garnka i zalać wrzątkiem. Odstawić.
Włączyć piekarnik na 180⁰C.
Cebulę i seler pokroić drobno, brokuł w kosteczkę, pieczarki zetrzeć na wiórki lub pokroić, jak kto woli.
Wszystkie składniki wymieszać w garnku, przykryć szczelnie liściem kapusty, następnie pokrywką lub papierem do pieczenia*  i zapiekać 40 minut.
Przed podaniem można doprawić czerwonym pieprzem, chili lub inną ulubioną ostrzejszą przyprawą.
Serwować z surowymi warzywami lub sałatą.



* Używam glinanego naczynia do zapiekania, bo dobrze zatrzymuje wilgoć a nie przypala zawartości. Jeśli brakuje mi szczelnej pokrywki, przykrywam papierem do pieczenia wkręcając jego końce w uszy naczynia :-) Idealnym naczyniem jest garnek rzymski. Niestety, mam tylko duże rozmiary i używam je, gdy przygotowuję posiłek dla minimum czterech bardzo głodnych osób. Gdy przygotowuję małe porcje, używam naczyń ceramicznych, które również doskonale się sprawdzają.

Komentarze

ulubione posty czytelników

Chleb bezglutenowy z jaglanki

Mąki jaglanej nie kupuję. Wolę zmielić sama kaszę jaglaną. Wiem, co wrzucam do młynka i wiem, z czego chleb czy inne cudeńka piekę. To zresztą dotyczy wielu produktów. Jednak w przypadku kaszy jaglanej chodzi o coś więcej.  Otóż kasza jaglana, choć fenomenalnie zdrowa, ma swój ukryty feler (któż go nie ma???) - jest nim stosunkowo niewielka zawartość błonnika i związany z tym faktem dość wysoki indeks glikemiczny. Nie jestem pewna dlaczego, ale "sklepowe" mąki mają błonnika jeszcze mniej, więc ich indeks rośnie dodatkowo... Mąka zmielona zaś w domu nie jest ograbiona z żadnego składnika właściwego kaszy, stąd wyższy Ig wynika jedynie ze stopnia rozdrobnienia.. Sama jaglanka zawiera również pewną ilość tłuszczów. Zdrowych, ale... jak to tłuszcze: jełczejących w czasie przechowywania. W kaszy zmielonej jełczeją szybciej, więc producenci albo tłuszcz starają się usunąć dla przedłużenia terminu ważności, bądź... kupujemy gorzką mąkę... Namawiam więc do wykorzystania blenderów i ...

Chleb z soczewicą o chrupiącej skórce beglutenowy

Nie samym chlebem człowiek żyje. .. czyli chleb też potrzebny, tak? Tak. Przynajmniej mnie. Francuzi konczą posiłki kawałkiem sera a ja kawałkiem chleba. Koniecznie ze skórką. Najlepiej samą skórką. Rodzinka nie raz się o tym przekonała, gdy zastawała w koszyczku na pieczywo dziwnie wygladającą kostkę miękiszu zupełnie pozbawioną skórki. Wybaczają, bo też i ja jestem w rodzince największym amatorem chlebowych skórek. Chleby zaczęłam piec ponad 20 lat temu i nie przestałam do dziś. Zmieniały się rodzaje używanych ziaren. Modyfikacjom poddały się techniki. Odkryłam różnorodne naczynia do wypieku. Kilka razy piekłam nawet w... doniczkach. Kupiłam specjalnie nieduże, gładkie, o kształcie umożliwiającym wygodne wysunięcie pieczywa po pieczeniu. Moimi ulubionymi zostały żeliwne garnki i stalowe, emaliowane formy odporne na temperaturę do 600 ⁰C. Ze wskazaniem jednak na garnki. W nich chleby pięknie rosną, mają chrupiącą skórkę, miękki miękisz i dłużej utrzymują świeżość. No i nie trzeba...

Naturalny chleb z samej komosy ryżowej

Ponad dwa lata temu  w blogosferze dostrzegłam interesujący pomysł przygotowania chleba z samej kaszy gryczanej. Brzmiało absurdalnie, ale opis + zdjęcia wyglądały przekonująco. Jednak brak wyraźnej potrzeby pieczywa bezglutenowego i umiłowanie żytniego na zakwasie spowodował spostponowanie zainteresowania. Przyznam też, że biała kasza gryczana (niepalona) nie należała do moich ulubionych... Paloną z przyrumienioną cebulką i kubkiem naturalnego jogurtu roślinnego do dziś jadam z sentymentem wspominając stare dobre czasy . Nadszedł jednak czas rozstania się z glutenem i zaczęły się eksperymenty z pieczywem bezglutenowym. Poszedł w ruch zakwas gryczany na wodzie z kiszonek (zrobiony najpierw na potrzeby działu zdrowia KADS  klik , dokładnie opisany później tutaj  klik ), zaplątał się też chlebuś na drożdżach ( klik ) aż doszedł i wspomniany z samej kaszy niepalonej ( klik ). Chyba najprzyjemniejszy w przygotowaniu i jeden ze smaczniejszych, jakie jadam. Ale jakoś nie ...

Bułeczki jaglane drożdżowe żółciutkie...!

Przeczytałam ofertę piekarni bezglutenowej: jaglane bułeczki wytrawne w smaku. Wystarczyło... To można z samej mąki jaglanej bułeczki drożdżowe zrobić? Trzymają kształt??? Musiałam spróbować! Spróbowałam. Wsiąkłam. Ugotowana jestem na mięciutko tak, jak bułeczki upiekły się na żółciutko ;-) Fenomenalne... Z pozoru wyglądają topornie, ale po przekrojeniu objawia się ich niesamowity kolor i cudowna miękkość... Smak delikatny, pasujący do słodkich mazidełek, ostrych sosów (nasączają się rewelacyjnie) i wytrawnych past, pasztetów. Najlepsze są w kilka godzin po upieczeniu. Na drugi dzień nieco twardsze z zewnątrz, na trzeci...cóż, lepiej już po jednej dobie przechowywać je w lodówce. Zniknie chrupiąca chrupkość, ale pozostanie miękkość. Niemniej, robię po kilkanaście małych i wystarcza na dwa dni. Są one jak wszystkie szybkie wypieki:  szybko się przygotowuje, więc szybko trzeba zjeść ;-) Jeśli jednak coś Wam zostanie, nie martwcie się. Niedługo wrzucę przepis na najsmaczniejszy śliwko...

Gdy agar nie sprawdził się w dżemie

W czasie lata zaszalałam z przetworami i zapełniłam piwnicę słoikami po sufit (dość niski, ale jak to brzmi ;-)). Testowałam dżemy zagęszczane agarem  i zamiast gotować owoce długimi godzinami mogłam gotować kilkanaście minut. Działało bardzo dobrze. Dżemy były smaczne, dość gęste i aromatyczne. Problem pojawił niedawno tj. po kilku miesiącach przechowywania. Część dżemów się nieco... rozpłynęła... Czyli stała się po części płynna. Agar przestał działać. Zadziwiające, że dotyczyło to zjawisko tylko części słoików. W reszcie dżem pozostał tak gęsty, że nie opadł po odwróceniu słoika i nie opada nadal. Najwyraźniej to dżem z wyższych sfer i zachowuje się bardzo adekwatnie... :-) W części słoików wyraźnie grawitacja ściągnęła sok w strefy dolne a nakryłam ją, gdy akurat naszym baaardzo młodym gościom smażyłam naleśniki i goście owi zażyczyli sobie smarować je dżemem truskawkowym właśnie. Potrzebowałam więcej niż jednego słoika, sięgnęłam głębiej i... wyciągniętym dżemem (na z...