Przejdź do głównej zawartości

Pasta jaglana z kaffirem czyli liśćmi limonki

Jedno słowo może zmienić sens całej wypowiedzi.
Jeden przecinek zmienia sens zapisanego zdania.
Jeden drobiazg dodaje blasku kreacji.
Jeden składnik odmienia potrawę...

Przykłady?
Proszę bardzo prosto z życia... akurat mojego

Ty idioto! ..... Ty kochany idioto! (pełna ekspresji rozmowa z mężem ;-))
Powiadam ci dziś, będziesz ze mną  w raju .... Powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju. (przecinek definiujący czas lepiej niż wywody teologów)
Mała czarna.... Mała czarna z wisiorem z pięknej perły. (mój wyjściowy strój... no na tą perłę jeszcze muszę poczekać ;-))
Pasta jaglana z ostrą przyprawą do tandori... Pasta jaglana z ostrą przyprawą do tandori i kaffirem.
(świeży smak i aromat dodany do orientalnej pikanterii)
Oto i ona:


PASTA JAGLANA Z KAFFIREM czyli liśćmi limonki

1 średnia cebula niedbale pokrojona (55g)
1 średnia marchewka starta lub drobno pokrojona (80g)
kawałek chili
2 duże liście limonki(inaczej zwanej kaffirem)
1 szklanka mleka z nerkowców (lub migdałowego, konopnego, orkiszowego, gryczanego) niesłodzonego
1½ szklanki ugotowanej kaszy jaglanej (240g)
½ łyżeczki przyprawy do dań tandori (gdy brak, można zastąpić ulubionym curry)
2 łyżki łuskanych nasion konopii (20g)
¾ łyżeczki słodzika (dałam syrop klonowy)
¾ łyżeczki soli lub do smaku

Patelnię delikatnie musnąć olejem kokosowym, wrzucić cebulę i podprażyć ją na średnim ogniu, aż chwyci złoty kolor.
Dodać 2 rozkruszone liście kaffiru bez grubych włókien, marchewkę, podprażyć chwilę mieszając.
Dolać łyżkę wody, by od dna odeszło całe aromatyczne dobro.
Dolać mleko, wsypać kaszę z przyprawą, zagotować.
Dodać konopie, słodzik i sól, zmiksować na prawie gładko.*
Podawać na pieczywie z zieleniną (moja ulubiona to rukola) i warzywami (najbardziej smakuje mi z pieczonymi plastrami bakłażana).

100g pasty to: 84 kcal
3.2g tuszczu
12g węglowodanów**
3g białka

obliczone za pomocą aplikacji vitascale

* Niewielka ziarnistość jest bardzo mile widziana. Daje przyjemną w jedzeniu strukturę. 
** Takie węglowodanowe pasty świetnie równoważą się z pieczywem na bazie mąki gryczanej, owsianej z dodatkiem strączków, które są wysokobiałkowe. Jeśli natomiast jadacie chleby z pestkami dyni, słonecznikiem czy lnem, to są one jeszcze dodatkowo bogate w tłuszcz, więc aż proszą o towarzystwo lżejszych past. Przynajmniej moje mają takie upodobania...

Komentarze

ulubione posty czytelników

Chleb bezglutenowy z jaglanki

Mąki jaglanej nie kupuję. Wolę zmielić sama kaszę jaglaną. Wiem, co wrzucam do młynka i wiem, z czego chleb czy inne cudeńka piekę. To zresztą dotyczy wielu produktów. Jednak w przypadku kaszy jaglanej chodzi o coś więcej.  Otóż kasza jaglana, choć fenomenalnie zdrowa, ma swój ukryty feler (któż go nie ma???) - jest nim stosunkowo niewielka zawartość błonnika i związany z tym faktem dość wysoki indeks glikemiczny. Nie jestem pewna dlaczego, ale "sklepowe" mąki mają błonnika jeszcze mniej, więc ich indeks rośnie dodatkowo... Mąka zmielona zaś w domu nie jest ograbiona z żadnego składnika właściwego kaszy, stąd wyższy Ig wynika jedynie ze stopnia rozdrobnienia.. Sama jaglanka zawiera również pewną ilość tłuszczów. Zdrowych, ale... jak to tłuszcze: jełczejących w czasie przechowywania. W kaszy zmielonej jełczeją szybciej, więc producenci albo tłuszcz starają się usunąć dla przedłużenia terminu ważności, bądź... kupujemy gorzką mąkę... Namawiam więc do wykorzystania blenderów i ...

Chleb z soczewicą o chrupiącej skórce beglutenowy

Nie samym chlebem człowiek żyje. .. czyli chleb też potrzebny, tak? Tak. Przynajmniej mnie. Francuzi konczą posiłki kawałkiem sera a ja kawałkiem chleba. Koniecznie ze skórką. Najlepiej samą skórką. Rodzinka nie raz się o tym przekonała, gdy zastawała w koszyczku na pieczywo dziwnie wygladającą kostkę miękiszu zupełnie pozbawioną skórki. Wybaczają, bo też i ja jestem w rodzince największym amatorem chlebowych skórek. Chleby zaczęłam piec ponad 20 lat temu i nie przestałam do dziś. Zmieniały się rodzaje używanych ziaren. Modyfikacjom poddały się techniki. Odkryłam różnorodne naczynia do wypieku. Kilka razy piekłam nawet w... doniczkach. Kupiłam specjalnie nieduże, gładkie, o kształcie umożliwiającym wygodne wysunięcie pieczywa po pieczeniu. Moimi ulubionymi zostały żeliwne garnki i stalowe, emaliowane formy odporne na temperaturę do 600 ⁰C. Ze wskazaniem jednak na garnki. W nich chleby pięknie rosną, mają chrupiącą skórkę, miękki miękisz i dłużej utrzymują świeżość. No i nie trzeba...

Naturalny chleb z samej komosy ryżowej

Ponad dwa lata temu  w blogosferze dostrzegłam interesujący pomysł przygotowania chleba z samej kaszy gryczanej. Brzmiało absurdalnie, ale opis + zdjęcia wyglądały przekonująco. Jednak brak wyraźnej potrzeby pieczywa bezglutenowego i umiłowanie żytniego na zakwasie spowodował spostponowanie zainteresowania. Przyznam też, że biała kasza gryczana (niepalona) nie należała do moich ulubionych... Paloną z przyrumienioną cebulką i kubkiem naturalnego jogurtu roślinnego do dziś jadam z sentymentem wspominając stare dobre czasy . Nadszedł jednak czas rozstania się z glutenem i zaczęły się eksperymenty z pieczywem bezglutenowym. Poszedł w ruch zakwas gryczany na wodzie z kiszonek (zrobiony najpierw na potrzeby działu zdrowia KADS  klik , dokładnie opisany później tutaj  klik ), zaplątał się też chlebuś na drożdżach ( klik ) aż doszedł i wspomniany z samej kaszy niepalonej ( klik ). Chyba najprzyjemniejszy w przygotowaniu i jeden ze smaczniejszych, jakie jadam. Ale jakoś nie ...

Bułeczki jaglane drożdżowe żółciutkie...!

Przeczytałam ofertę piekarni bezglutenowej: jaglane bułeczki wytrawne w smaku. Wystarczyło... To można z samej mąki jaglanej bułeczki drożdżowe zrobić? Trzymają kształt??? Musiałam spróbować! Spróbowałam. Wsiąkłam. Ugotowana jestem na mięciutko tak, jak bułeczki upiekły się na żółciutko ;-) Fenomenalne... Z pozoru wyglądają topornie, ale po przekrojeniu objawia się ich niesamowity kolor i cudowna miękkość... Smak delikatny, pasujący do słodkich mazidełek, ostrych sosów (nasączają się rewelacyjnie) i wytrawnych past, pasztetów. Najlepsze są w kilka godzin po upieczeniu. Na drugi dzień nieco twardsze z zewnątrz, na trzeci...cóż, lepiej już po jednej dobie przechowywać je w lodówce. Zniknie chrupiąca chrupkość, ale pozostanie miękkość. Niemniej, robię po kilkanaście małych i wystarcza na dwa dni. Są one jak wszystkie szybkie wypieki:  szybko się przygotowuje, więc szybko trzeba zjeść ;-) Jeśli jednak coś Wam zostanie, nie martwcie się. Niedługo wrzucę przepis na najsmaczniejszy śliwko...

Gdy agar nie sprawdził się w dżemie

W czasie lata zaszalałam z przetworami i zapełniłam piwnicę słoikami po sufit (dość niski, ale jak to brzmi ;-)). Testowałam dżemy zagęszczane agarem  i zamiast gotować owoce długimi godzinami mogłam gotować kilkanaście minut. Działało bardzo dobrze. Dżemy były smaczne, dość gęste i aromatyczne. Problem pojawił niedawno tj. po kilku miesiącach przechowywania. Część dżemów się nieco... rozpłynęła... Czyli stała się po części płynna. Agar przestał działać. Zadziwiające, że dotyczyło to zjawisko tylko części słoików. W reszcie dżem pozostał tak gęsty, że nie opadł po odwróceniu słoika i nie opada nadal. Najwyraźniej to dżem z wyższych sfer i zachowuje się bardzo adekwatnie... :-) W części słoików wyraźnie grawitacja ściągnęła sok w strefy dolne a nakryłam ją, gdy akurat naszym baaardzo młodym gościom smażyłam naleśniki i goście owi zażyczyli sobie smarować je dżemem truskawkowym właśnie. Potrzebowałam więcej niż jednego słoika, sięgnęłam głębiej i... wyciągniętym dżemem (na z...