Majowa pogoda potrafi płatać bardzo przyjemne figle. Tego roku maj zaczyna się słonecznymi, gorącymi dniami. Wtedy gotowanie gorących zup nie jest szczytem marzeń. Przynajmniej moich. Nawet noce są dość ciepłe. Mieszkając na pustyni bylibyśmy spaleni upałem w dzień a zmrożeni nocą. W Polsce pustynia zarosła (;-)), pewnie dlatego pomimo gorących dni, mrożenie nam nie grozi (;-)). A może z innego powodu... Tak czy siak, gorące zupy nie cieszą się wielkim powodzeniem. Dlatego skorzystałam z mrożonek (ogródek pochłonął mnie na tyle, że nawet obieranie i krojenie warzyw wydaje mi się zbyt czasochłonne...), zmiksowałam co nieco, dodałam co nieco i zaserwowałam... absolutnie nie co nieco! Raczej absolutnie wypasiony posiłek. Ja akurat musiałam, MUSIAŁAM dojeść kromę chleba. Co poradzę, gryczany naturalny jest taki pyszny... ;-) BARSZCZ UKRAIŃSKI bez gotowania 2 porcje 300 g mrożonych warzyw do barszczu ukraińskiego (bez ziemniaków!) 80 g kapusty włoskiej 3 szczypty soli 1 śr...
... o życiu i jedzeniu chrześcijańskim ... bo wszystko jest dla ludzi, ale nie wszystko służy człowiekowi do jedzenia ... bezglutenowe, niskoprzetworzone potrawy roślinne o niskim i średnim indeksie glikemicznym, naturalna słodycz i smakowitość to coś, co lubię.