Przejdź do głównej zawartości

Chleb KR-ILK czyli o najniższym IG bezglutenowy

Chleb w naszym kręgu kulturowym jest w formie wyrośniętego bochna. W innych kręgach jest w formie placka, naleśnika, chrupiącego blatu, bułki pustej w środku... Przy tak szerokiej definicji chleba wypiek, który prezentuję, mieści się zupełnie dobrze w pojęciu chleba. Podobnie jak i tostowy zaworeczkowany...może nawet bardziej...

Pracownicy naukowi z Instytutu Naukowo-Badawczego im. Ryszarda Lorenca w Krakowie opracowali przepis na chleb z kaszy i ryżu. Z ich badań wynika, że poziom cukru po spożyciu takiego chleba pozostaje na zdrowym poziomie. Jest dodatkowo pełen składników odżywczych i ... smaczny. Struktura zdecydowanie wymaga gryzienia. Nie rozpływa się w ustach, stąd też jego niski indeks glikemiczny. Gdybyśmy kaszę i ryż zmielili, dodali drożdże i pozwolili ciastu wyrosnąć, byłby pyszny chleb o strukturze tradycyjnej i najbardziej tradycyjnym indeksie glikemicznym... Z całą pewnością NIEniskim. Nie ma się co oszukiwać: najzdrowsze jedzenie ma zdecydowaną strukturę, smak, wymaga użycia naturalnym przyrządów zwanych w niektórych kręgach zębami... ale i takie jedzenie jest nieprzyzwoicie przyjazne naszemu zdrowiu i kondycji wszelakiej (również intelektualnej - pamiętacie? - chrupanie to pamiętanie... ;-))

W przepisie oryginalnym znajduje się biały ryż i otręby pszenne. Pieczony jest w piekarniku. Ja robię go z brązowego ryżu z dodatkiem otrąb owsianych lub lnianych (przypadkiem wpadłam na takie w ...Biedronce i musiałam wypróbować, taka natura ;-)) czy też zmielonego siemienia. Piekę na grubej żeliwnej patelni. Bardzo mi smakują z dowolnymi dodatkami i faktycznie cukier po nich nie szybuje z orłami pod nieboskłonem, ale potulnie idzie przy nodze!


CHLEB KR - IRL (prawie ;-)
10 sztuk

100 g kaszy jaglanej
100 g ryżu brązowego
½ łyżeczki soli
600 ml wody
4 łyżki tym razem mielonego siemienia złotego (patrz powyższy opis)
1 łyżka kminku (czarnuszki lub maku)
otręby owsiane do obtoczenia

Kaszę, ryż i sól zalewamy wrzącą wodą, przykrywamy i gotujemy na minimalnym ogniu 20 minut.
Odstawiamy do wystudzenia.
Dodajemy siemię i nasiona, wyrabiamy porządnie ręką, żeby uzyskać zwartą masę.
Formujemy rękami lekko natłuszczonymi placki o średnicy około 10 cm i obtaczamy w otrębach owsianych.
Patelnię żeliwną rozgrzewamy mocno, zmniejszamy gaz, skrapiamy oliwą i układamy placki.
Przykrywamy pokrywką i pieczemy 15 minut.
Przewracamy na drugą stronę i pieczemy dalsze 10 minut.

Na wakacjach nie miałam żeliwnej patelni, więc użyłam grubej stalowej, delikatnie natłuściłam, wyłożyłam papierem do pieczenia i przykryłam, żeby nie wyschły. Też działało i chlebki wyszły znakomite. W ten sposób z patelni schodzą gotowe kromki ;-) 
Przechowywać raczej w woreczku w lodówce, bo na wierzchu mogą się zeschnąć i wymagana intensywność chrupania może nas przerosnąć...


Czasem jednak piekę na blasze wyłożonej papierem przez 1 godz. w temperaturze 220⁰C w formie niewielkich płaskich bułeczek. Na zdjęciu przekrojone z serkiem chrzanowym (przepis na serek wkrótce...). Kroję ząbkowanym nożem do chleba.




Komentarze

ulubione posty czytelników

Chleb bezglutenowy z jaglanki

Mąki jaglanej nie kupuję. Wolę zmielić sama kaszę jaglaną. Wiem, co wrzucam do młynka i wiem, z czego chleb czy inne cudeńka piekę. To zresztą dotyczy wielu produktów. Jednak w przypadku kaszy jaglanej chodzi o coś więcej.  Otóż kasza jaglana, choć fenomenalnie zdrowa, ma swój ukryty feler (któż go nie ma???) - jest nim stosunkowo niewielka zawartość błonnika i związany z tym faktem dość wysoki indeks glikemiczny. Nie jestem pewna dlaczego, ale "sklepowe" mąki mają błonnika jeszcze mniej, więc ich indeks rośnie dodatkowo... Mąka zmielona zaś w domu nie jest ograbiona z żadnego składnika właściwego kaszy, stąd wyższy Ig wynika jedynie ze stopnia rozdrobnienia.. Sama jaglanka zawiera również pewną ilość tłuszczów. Zdrowych, ale... jak to tłuszcze: jełczejących w czasie przechowywania. W kaszy zmielonej jełczeją szybciej, więc producenci albo tłuszcz starają się usunąć dla przedłużenia terminu ważności, bądź... kupujemy gorzką mąkę... Namawiam więc do wykorzystania blenderów i ...

Chleb z soczewicą o chrupiącej skórce beglutenowy

Nie samym chlebem człowiek żyje. .. czyli chleb też potrzebny, tak? Tak. Przynajmniej mnie. Francuzi konczą posiłki kawałkiem sera a ja kawałkiem chleba. Koniecznie ze skórką. Najlepiej samą skórką. Rodzinka nie raz się o tym przekonała, gdy zastawała w koszyczku na pieczywo dziwnie wygladającą kostkę miękiszu zupełnie pozbawioną skórki. Wybaczają, bo też i ja jestem w rodzince największym amatorem chlebowych skórek. Chleby zaczęłam piec ponad 20 lat temu i nie przestałam do dziś. Zmieniały się rodzaje używanych ziaren. Modyfikacjom poddały się techniki. Odkryłam różnorodne naczynia do wypieku. Kilka razy piekłam nawet w... doniczkach. Kupiłam specjalnie nieduże, gładkie, o kształcie umożliwiającym wygodne wysunięcie pieczywa po pieczeniu. Moimi ulubionymi zostały żeliwne garnki i stalowe, emaliowane formy odporne na temperaturę do 600 ⁰C. Ze wskazaniem jednak na garnki. W nich chleby pięknie rosną, mają chrupiącą skórkę, miękki miękisz i dłużej utrzymują świeżość. No i nie trzeba...

Naturalny chleb z samej komosy ryżowej

Ponad dwa lata temu  w blogosferze dostrzegłam interesujący pomysł przygotowania chleba z samej kaszy gryczanej. Brzmiało absurdalnie, ale opis + zdjęcia wyglądały przekonująco. Jednak brak wyraźnej potrzeby pieczywa bezglutenowego i umiłowanie żytniego na zakwasie spowodował spostponowanie zainteresowania. Przyznam też, że biała kasza gryczana (niepalona) nie należała do moich ulubionych... Paloną z przyrumienioną cebulką i kubkiem naturalnego jogurtu roślinnego do dziś jadam z sentymentem wspominając stare dobre czasy . Nadszedł jednak czas rozstania się z glutenem i zaczęły się eksperymenty z pieczywem bezglutenowym. Poszedł w ruch zakwas gryczany na wodzie z kiszonek (zrobiony najpierw na potrzeby działu zdrowia KADS  klik , dokładnie opisany później tutaj  klik ), zaplątał się też chlebuś na drożdżach ( klik ) aż doszedł i wspomniany z samej kaszy niepalonej ( klik ). Chyba najprzyjemniejszy w przygotowaniu i jeden ze smaczniejszych, jakie jadam. Ale jakoś nie ...

Bułeczki jaglane drożdżowe żółciutkie...!

Przeczytałam ofertę piekarni bezglutenowej: jaglane bułeczki wytrawne w smaku. Wystarczyło... To można z samej mąki jaglanej bułeczki drożdżowe zrobić? Trzymają kształt??? Musiałam spróbować! Spróbowałam. Wsiąkłam. Ugotowana jestem na mięciutko tak, jak bułeczki upiekły się na żółciutko ;-) Fenomenalne... Z pozoru wyglądają topornie, ale po przekrojeniu objawia się ich niesamowity kolor i cudowna miękkość... Smak delikatny, pasujący do słodkich mazidełek, ostrych sosów (nasączają się rewelacyjnie) i wytrawnych past, pasztetów. Najlepsze są w kilka godzin po upieczeniu. Na drugi dzień nieco twardsze z zewnątrz, na trzeci...cóż, lepiej już po jednej dobie przechowywać je w lodówce. Zniknie chrupiąca chrupkość, ale pozostanie miękkość. Niemniej, robię po kilkanaście małych i wystarcza na dwa dni. Są one jak wszystkie szybkie wypieki:  szybko się przygotowuje, więc szybko trzeba zjeść ;-) Jeśli jednak coś Wam zostanie, nie martwcie się. Niedługo wrzucę przepis na najsmaczniejszy śliwko...

Gdy agar nie sprawdził się w dżemie

W czasie lata zaszalałam z przetworami i zapełniłam piwnicę słoikami po sufit (dość niski, ale jak to brzmi ;-)). Testowałam dżemy zagęszczane agarem  i zamiast gotować owoce długimi godzinami mogłam gotować kilkanaście minut. Działało bardzo dobrze. Dżemy były smaczne, dość gęste i aromatyczne. Problem pojawił niedawno tj. po kilku miesiącach przechowywania. Część dżemów się nieco... rozpłynęła... Czyli stała się po części płynna. Agar przestał działać. Zadziwiające, że dotyczyło to zjawisko tylko części słoików. W reszcie dżem pozostał tak gęsty, że nie opadł po odwróceniu słoika i nie opada nadal. Najwyraźniej to dżem z wyższych sfer i zachowuje się bardzo adekwatnie... :-) W części słoików wyraźnie grawitacja ściągnęła sok w strefy dolne a nakryłam ją, gdy akurat naszym baaardzo młodym gościom smażyłam naleśniki i goście owi zażyczyli sobie smarować je dżemem truskawkowym właśnie. Potrzebowałam więcej niż jednego słoika, sięgnęłam głębiej i... wyciągniętym dżemem (na z...