Jak ja lubię fasolę! Nie bez powodu blog nazwałam... tak, jak nazwałam.
Fasola tak się zasiedziała w mojej kuchni, że jedyną formą, jakiej mi brakowało do tej pory, była kiszonka z fasoli. I oto dopełnił sie obraz doskonałości fasolowej i mam swoją fermentowaną fasolę!
Pomysł znalazłam w internecie i musiałam wypróbować. Coś, co mnie najbardziej zaskoczyło, to smak całości. Nie jest to bowiem jedynie stricte fasola fermentowana, ale coś w rodzaju fermentowanej sałatki na bazie fasoli. Warzywa w tej kiszonce są absolutnie integralnym jej składnikiem. Całość podbiła moje podniebienie i zagościła w mojej kuchni na dobre.
Ponadto pomysł, by wykorzystać do zalewy kombuchę, to dla mnie była nowość. Niby słyszałam, ale słyszeć gdzieś kiedyś, czytać i oglądać ładne zdjęcia to jedno, a poczuć we własnych kubkach smakowych, to zupełnie inna historia. Użyłam kombuchę kupioną po prostu w sklepie. Moim zdaniem najbardziej sprawdza się kombucha imbirowo-cytrynowa. Najważniejsze, by była ona niepasteryzowana.
Druga istotna rzecz to fasola. Musi być ugotowana na miękko. Zewnętrzna skórka powinna nieco popękać. Jeśli uparcie trzyma się cała, nacinam delikatnie, by zalewa mogła spenetrować wnętrze. Skórka bowiem bywa bardzo zwarta i twarda, chroniąc skutecznie jej wnętrze przed fementacją mlekową, której my z kolei pragniemy dla naszej fasolki.
Można użyć również innych strączków. W przypadku ciecierzycy, powinna być ona dobrze ugotowana. Miękka, ale jędrna. Jeżeli zamiast fasoli używam soczewicy, sytuacja jest inna. Bowiem soczewica powinna być ugotowana al'dente. W przeciwnym razie już po trzech dniach fermentacji otrzymamy soczewicową papkę zamiast zwartych, sfermentowanych ziarenek.
FERMENTOWANA FASOLA Z WARZYWAMI
Dociskam nim tak, by wszystkie składniki były pod zalewą i nie miały kontaktu z powietrzem, słoik przykrywam pokrywką (nie zakręcam, powstające gazy muszą mieć możliwość ulatywania) i odstawiam w zacienione, ciepłe miejsce na 3 dni.
Używam jako przystawkę, składnik sałatek lub dodatek na placuszki, wytrawne gofry, kanapki albo przekąskę do wyjadania wprost ze słoika. Najbardziej smakuje mi porcja z kawałkami selera naciowego. Mniam.
Fascynujące podejście do kiszonej fasoli! Twoje doświadczenia z kombuchą i różnymi rodzajami fasoli dodają ciekawego smaku temu tradycyjnemu procesowi fermentacji. Wydaje się, że eksperymentowanie z różnymi składnikami i technikami może prowadzić do niesamowitych odkryć kulinarnych.
OdpowiedzUsuńNa to chyba wychodzi! Fermentacja to obszar do eksplorowania nieomal bez granic :-) Pozdrawiam cieplutko!
UsuńAbsolutnie uwielbiam. Jeden z najlepszych przysmaków!
OdpowiedzUsuńU mnie każdy się zajada ;)
OdpowiedzUsuń