Przejdź do głównej zawartości

Chleb z karobem wspomagający zdrowienie

Karob, cudowny środek leczniczy i ulubiony dodatek kulinarny. Jego właściwości potrafią zdumiewać.


Indeks glikemiczny słodkiego wszak karobu to raptem 40 (klik).
Naukowcy upiekli chleby pszenne z dodatkiem otrąb grubo mielonych, drobno mielonych oraz z takimi samymi drobnymi plus karob (klik). Badano szybkość i stopień wzrostu glikemii poposiłkowej u osób zdrowych. Oczywiście każdy dodatek otrębów zwalniał wzrost poziomu glukozy po jedzeniu, ale dodatek karobu nie tylko zwalniał wzrost, ale i sprawiał, że glukoza wzrosła niżej! A i struktura miękiszu chleba wyszła lepsza. Miał on bardziej równomiernie rozłożone dziurki i był przyjemniejszy w spożyciu. A dodali tylko 10% karobu... Słodki karob władowali a poziom cukru niższy... magia? Niecałkiem. Do wypieku użyto bowiem mąki z nasion karobu a nie zmielonych strąków, które używa się jako zamiennik kakao, gdyż mają podobny do niego smak i aromat, bez goryczy i nie zawierają kofeiny ani teobrominy. Natomiast regulują funkcjonowanie jelit nawet w przypadku zmasowanego najazdu bakterii. Starożytny żelazny Rzym, niezwyciężony, targał bowiem ze sobą owe strąki na wyprawy wojenne. Tak na wszelki wypadek. W karobie są bowiem taniny mające właściwości ściągające i przeciwbakteryjne. Jest on odżywczy i ma sporo minerałów. Do wypieku chleba jednak użyto zmielonych nasion, nie strąków. Stąd kolor mąki z nasion karobu jest... biały a funkcjonuje w handlu i gastronomii pod nazwą mączki z chleba świętojańskiego. Zawiera ona ponad 84% błonnika, w tym ogrom rozpuszczalnej jego frakcji (40%). Natomiast reszta węglowodanów, które podnoszą poziom glukozy to węglowodany złożone. Są trawione długo i nie mają wpływu na wzrost glikemii. Dają więc dłużej poczucie sytości i satysfakcji po posiłku. Takie to cuda ma do dyspozycji przemysł spożywczy i używa bardzo często. Wystarczy dokładnie czytać etykiety ze składem. By mąka była efektywna w obniżaniu indeksu i ładunku glikemicznego musi jej być 10%.
Na szczęście na rynku teraz można dostać wszystko. Możemy więc sami kupić taką mąkę i używać do wypieków pieczywa różnej maści. Wchodzicie w temat?
Ja tak. Nawet wbiegłam. Szturmem. Wpadłam jak burza (albo śliwka w kompot) i zaszalałam (rozróba w kompocie). Upiekłam chleb z dubeltowym karobem. Jak szaleć, to szaleć. Dodałam mąkę z nasion a także zmielone strąki zwane handlowo karobem w proszku. Chleb ma kolor brązowawy a obok karmelu nawet go nie widzieli (😉). Pomimo, iż głównym składnikiem jest gryka, jest wyczuwalna w niewielkim stopniu. Chleb jest lekko słodkawy, mięciutki. Niepodobny do żadnego z moich dotychczasowych. No i kolor... taki... sklepowy... Aż dziwnie jeść, jakbym się przeniosła w czasie o dekadę wstecz. Technicznie natomiast muszę dodać, że najlepiej wyrabiać chleb mikserem. Szybko, wygodnie i skutecznie. Użyłam drożdży instant, żeby sprawę ułatwić i przyspieszyć. Zostawiłam do wyrośnięcia na 2 godziny, żeby podrósł. Choć nie jest konieczny tak długi czas. Zazwyczaj 1 godzina wystarcza.


CHLEB GRYCZANY Z KAROBEM i mąką ryżową
foremka na chleb 24 x 10 cm

375 ml mleka sojowego*
400 g mąki gryczanej pełnoziarnistej (2 szklanki)**
1 opakowanie drożdży instant 7g
10 g syropu klonowego (1 łyżeczka)
160 g mąki ryżowej pełnoziarnistej***
1 łyżeczka soli
1 szklanka ciepłej wody
1 łyżka karobu w proszku (10g)
1½ łyżki mączki z chleba świętojańskiego (16g)

Do misy miksera wlać wodę, wsypać drożdże i miksować do rozpuszczenia.
Ciągle miksując dodawać po kolei wszystkie pozostałe składniki uważając, by następny dodać dopiero, gdy wcześniejsze się dobrze wymieszają.
Foremkę wysmarować olejem kokosowym, wysypać mąką (używam gryczanej), przełożyć ciasto chlebowe, wyrównać i przykryć na pół godziny do dwóch.
Piekarnik rozgrzać do 220⁰C, włożyć foremkę z chlebem i piec 1 godzinę.
Wyciągnąć na kratkę do wystudzenia.


* Użyłam mleka sojowego nie słodzonego
** Nie kupuję mąki gryczanej w sklepach, bo zazwyczaj ma zmniejszoną ilość błonnika i minerałów (niesamowite, jak prosty zabieg mielenia i pakowania potrafi zmniejszyć wartości odżywcze przemysłowo produkowanych... hmmm... półproduktów...?). Samodzielnie w młynku mielę zwykłą białą, niepaloną kaszę gryczaną na mąkę.
*** Można użyć dowolnej mąki (owsianej, ryżowej z brązowego ryżu,...).  Polecam zmielić w młynku do kawy samodzielnie kasze czy ryż, żeby nie stracić nic z ich wartości. Wtedy też  uzyskamy bardziej gruboziarnistą mąkę, co jest bardzo korzystne dla jakości pieczywa, ale i naszego trawienia.

100 g chleba to 210 kcal
2.4 g tłuszczu
38.2 g węglowodanów
7.2 g białka

obliczone za pomocą aplikacji vitascale


Dodam, że ilość antyutleniaczy, polifenoli w karobie też jest niczego sobie (klik). Mają je zarówno strąki, jak i nasiona, a nawet kora. Jeśli nie zostaną zmarnowane w czasie przetwórstwa, to ich całkiem znacząca zawartość zaszczyca swym dobrem karobową mąkę i karobową melasę nawet. Rzymianie wiedzieli, co dobre... i zdrowe... Dopóki swoją wiedzę stosowali w praktyce, byli niezwyciężeni. Ale, jak bywa zazwyczaj, dobre obyczaje musiały ustąpić upojeniu glorią i chwałą i zostały astapione przybytkiem, komfortem i wystwnością. Tak skończyła się zdrowa era Rzymu a zaczął upadek... Kulinarno trawienna wersja historii starożytnej? Nie tyle wersja, co spojrzenie na historię. Sukcesy i upadki człowieka, czy to singla czy tandemowca, zależą w ścisły sposób od jego żywienia. Albo silny, wytrwały, mądry, albo słaby (niedożywiony), z kiepską kondycją (brak stałego dopływu energii), otępiały (mózg pracuje też w oparciu o to, co zjedliśmy; przy wysokich indeksach glikemicznych posiłków odczuwamy zmęczenie i otumanienie, gdy cukier leci w górę a potem irytację i rozbiegane myśli, gdy gwałtownie spada, często poniżej normy). Oczywiście, nakładają się wpływy jakości snu, odpoczynku, jakość relacji z bliskimi i wewnętrzny pokój, poczucie emocjonalnego bezpieczeństwa, intensywność i rodzaj motywacji do aktywności fizycznej. Jednak bez zdrowej kuchni, wypasiona siłownia i wygodne łóżko to za mało...

Komentarze

  1. A czym się różni mączka z chleba świętojańskiego o karobu w proszku?Myślałam ,ze to samo, podeśle mi Pani linki do nich?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mąka z chleba świętojański czy też karobowa to mielone nasiona. Jest biała, w składzie połowa to błonnik. Używa się jako zagęszczacz i spulchniacz. Karob to mielone strąki bez nasion. Jest brązowy i ma słodkawy smak. Ten kupujemy w sklepach jako mielony karob.

      Usuń
    2. Wikipedia tak opisuje mąkę karobową https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Guma_karobowa

      Usuń
    3. Tu jeszcze kilka konkretów https://vitalia.pl/ch_add,287,0_Maczka-chleba-swietojanskiego.html

      Usuń
  2. Dziękuję , a karob wiem gdzie kupić ,a ta mąkę gdzie Pani kupuję ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz w polskim sklepie że zdrową żywnością a drugi w Niemczech. Nie przeglądałam jeszcze internetowych sklepów, ale będę musiała to zrobić, bo zapas się kończy. Wrzucę namiar, gdy znajdę. Może jeśli uda się Pani znaleźć, też dorzucić Pani swój namiar...? Przyda się i innym. A jak wzrośnie zapotrzebowanie, to i sklep będzie miał częściej...?

      Usuń
    2. dobrze , bo wczoraj szukałam i , wszystkie te maczki po bliższym poczytaniu były jednak proszkiem karobowym

      Usuń
    3. Znalazłam tylko zza granicy. Taki kupiłam właśnie w Niemczech https://www.lieferello.de/Bio-Brot-Backwaren-Mehl-Zucker-Backzutaten-Backzutaten-Sonstiges/biozentrale-Bio-Johannisbrot-Kernmehl-Bindefix-100g.html

      Usuń
    4. Ja nie znalazłam tej mąki na razie :(

      Usuń
    5. W polskim sklepie znalazłam tutaj https://www.rodzinneskarby.pl/produkt/chleb-swietojanski-100-g-nr-254/ i podobno bywa na bioplanet ;-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)

ulubione posty czytelników

Chleb z soczewicą o chrupiącej skórce beglutenowy

Nie samym chlebem człowiek żyje. .. czyli chleb też potrzebny, tak? Tak. Przynajmniej mnie. Francuzi konczą posiłki kawałkiem sera a ja kawałkiem chleba. Koniecznie ze skórką. Najlepiej samą skórką. Rodzinka nie raz się o tym przekonała, gdy zastawała w koszyczku na pieczywo dziwnie wygladającą kostkę miękiszu zupełnie pozbawioną skórki. Wybaczają, bo też i ja jestem w rodzince największym amatorem chlebowych skórek. Chleby zaczęłam piec ponad 20 lat temu i nie przestałam do dziś. Zmieniały się rodzaje używanych ziaren. Modyfikacjom poddały się techniki. Odkryłam różnorodne naczynia do wypieku. Kilka razy piekłam nawet w... doniczkach. Kupiłam specjalnie nieduże, gładkie, o kształcie umożliwiającym wygodne wysunięcie pieczywa po pieczeniu. Moimi ulubionymi zostały żeliwne garnki i stalowe, emaliowane formy odporne na temperaturę do 600 ⁰C. Ze wskazaniem jednak na garnki. W nich chleby pięknie rosną, mają chrupiącą skórkę, miękki miękisz i dłużej utrzymują świeżość. No i nie trzeba...

Naturalny chleb z samej komosy ryżowej

Ponad dwa lata temu  w blogosferze dostrzegłam interesujący pomysł przygotowania chleba z samej kaszy gryczanej. Brzmiało absurdalnie, ale opis + zdjęcia wyglądały przekonująco. Jednak brak wyraźnej potrzeby pieczywa bezglutenowego i umiłowanie żytniego na zakwasie spowodował spostponowanie zainteresowania. Przyznam też, że biała kasza gryczana (niepalona) nie należała do moich ulubionych... Paloną z przyrumienioną cebulką i kubkiem naturalnego jogurtu roślinnego do dziś jadam z sentymentem wspominając stare dobre czasy . Nadszedł jednak czas rozstania się z glutenem i zaczęły się eksperymenty z pieczywem bezglutenowym. Poszedł w ruch zakwas gryczany na wodzie z kiszonek (zrobiony najpierw na potrzeby działu zdrowia KADS  klik , dokładnie opisany później tutaj  klik ), zaplątał się też chlebuś na drożdżach ( klik ) aż doszedł i wspomniany z samej kaszy niepalonej ( klik ). Chyba najprzyjemniejszy w przygotowaniu i jeden ze smaczniejszych, jakie jadam. Ale jakoś nie ...

Chleb bezglutenowy z jaglanki

Mąki jaglanej nie kupuję. Wolę zmielić sama kaszę jaglaną. Wiem, co wrzucam do młynka i wiem, z czego chleb czy inne cudeńka piekę. To zresztą dotyczy wielu produktów. Jednak w przypadku kaszy jaglanej chodzi o coś więcej.  Otóż kasza jaglana, choć fenomenalnie zdrowa, ma swój ukryty feler (któż go nie ma???) - jest nim stosunkowo niewielka zawartość błonnika i związany z tym faktem dość wysoki indeks glikemiczny. Nie jestem pewna dlaczego, ale "sklepowe" mąki mają błonnika jeszcze mniej, więc ich indeks rośnie dodatkowo... Mąka zmielona zaś w domu nie jest ograbiona z żadnego składnika właściwego kaszy, stąd wyższy Ig wynika jedynie ze stopnia rozdrobnienia.. Sama jaglanka zawiera również pewną ilość tłuszczów. Zdrowych, ale... jak to tłuszcze: jełczejących w czasie przechowywania. W kaszy zmielonej jełczeją szybciej, więc producenci albo tłuszcz starają się usunąć dla przedłużenia terminu ważności, bądź... kupujemy gorzką mąkę... Namawiam więc do wykorzystania blenderów i ...

Tortilla z komosy czyli ziarno w roli głównej

Ziarno w roli głównej . Kiedyś podstawa menu. W postaci placków, klusek, kasz, mamałygi w przeróznych wersjach. U nas niegdyś był to podpłomyk z żyta, gryki, potem orkiszu. No tak kieeeeedyś. Teraz wszędzie króluje pszenica. W piekarniach podpłomyki pszenne, bułki pszenne (czasem z dodatkiem żyta), pierogi pszenne (bywają ostatnio gryczane czyli z dodatkiem kilkuprocentowym gryki...), naleśniki pszenne. Ba! Tortille (klasycznie z kukurydzy) też pszenne. Lavasze pszenne. Ciabatty pszenne. Wszędzie pszenica. Zdominowała każdy talerz i każdą (prawie) potrawę. Im więcej jej spotykam, tym wiekszą mam ochotę, by pokazywać alternatywy dla pszenicy. Przecież taka wszechobecność jednego ziarna odbiera radość smakowania różnorodności. Ze zdrowotnego punktu widzenia też nieciekawie. Żaden organizm nie wytrzyma tak jednostronnej diety. Nietolerancje pokarmowe czekają u progu. Jeśli też widząc tą monotonię, macie ochotę na większą rozmaitość, polecam spróbować tortilli z komosy. Wiem, ziarno nie n...

Bułeczki jaglane drożdżowe żółciutkie...!

Przeczytałam ofertę piekarni bezglutenowej: jaglane bułeczki wytrawne w smaku. Wystarczyło... To można z samej mąki jaglanej bułeczki drożdżowe zrobić? Trzymają kształt??? Musiałam spróbować! Spróbowałam. Wsiąkłam. Ugotowana jestem na mięciutko tak, jak bułeczki upiekły się na żółciutko ;-) Fenomenalne... Z pozoru wyglądają topornie, ale po przekrojeniu objawia się ich niesamowity kolor i cudowna miękkość... Smak delikatny, pasujący do słodkich mazidełek, ostrych sosów (nasączają się rewelacyjnie) i wytrawnych past, pasztetów. Najlepsze są w kilka godzin po upieczeniu. Na drugi dzień nieco twardsze z zewnątrz, na trzeci...cóż, lepiej już po jednej dobie przechowywać je w lodówce. Zniknie chrupiąca chrupkość, ale pozostanie miękkość. Niemniej, robię po kilkanaście małych i wystarcza na dwa dni. Są one jak wszystkie szybkie wypieki:  szybko się przygotowuje, więc szybko trzeba zjeść ;-) Jeśli jednak coś Wam zostanie, nie martwcie się. Niedługo wrzucę przepis na najsmaczniejszy śliwko...