Ileż to razy zostawało mi kilka łyżek ryżu na dnie garnka. Nie wiem, jak u Was, ale u mnie jakaś niechęć do resztek ryżowych panuje. Generalnie rodzinka nie pała miłością do ryżu, ale żeby aż nie móc dołożyć sobie do obiadu jeszcze jednej jego łyżki... Bywa. Więc z taką resztką czarnego ryżu zostałam. Znaczy to resztka została w garnku, w piwnicznej lodówce, czekając na swoje pięć minut. Czekała cierpliwie, więc się doczekała. Dzisiaj wpadłam do domu tuż przed drugą, a druga to godzina mojego obiadu. Nie tylko według grafika, ale według wewnętrznego strażnika o powaznym imieniu glikemia również. Zerkając na czytnik widziałam wyraźnie, że czas goni a ja obiadu znów nie przygotowałam rano. Co robić, jak lubię świeże... W kuchni leżał kupiony piękny, piękniusi, piękniusieńki brokuł. Wyzywająco leżał. To go umyłam i pokroiłam. Mam nadzieję, że on nie na coś innego miał nadzieję...
Gordon Ramsey, legenda świata kulinarnego i restauracyjnego. I szołmańskiego również. Facet, którego rozpiera energia. Nosi go wyraźnie. Poznajęto od razu, bo mój psiak miał tak samo. Niby siadał a pupa mu podskakiwała... Pan Ramsey niby stoi a jednak podryguje, jakby szykował się do skoku. Cały czas. Zaraża energią. Po kuchni też porusza się jak torpeda. A jednak precyzyjnie. Mistrz po prostu. Ten to Mistrz zdradził sposób na rewelacyjną zupę z brokuła. Jeden składnik, nie licząc soli. Pięć minut i jemy. Tyle, to dzisiaj nawet ja mogłam zainwestować w obiad. Gordon Ramsey zaserwował zupę z kozim serem, orzechami włoskimi i oliwą. Ja zrobiłam ekspresowe kluseczki z porzuconego ryżu, płatków drożdżowych i utłuczonych orzechów włoskich z solą. Po pięciu minutach (tak, aż pięciu, bo musiałam orzechy rozłupać i wygrzebać te pokręcone kawałki spomiędzy łupinek) mogłam jeść. A zupa jest genialna absolutnie. Aksamitna, pięknie zielona i o delikatnym posmaku brokuła. Pycha. Kluseczki bardziej charakterne podkręciły smak i glikemia została ukontentowana.
ZUPA BROKUŁOWA GORDONA RAMSEYA z kluseczkami ryżowymi Beatki ;-)
2 porcje
1 brokuł 500g
Brokuł dokładnie umyć, odkroić części z różyczkami, resztę odłożyć do innych celów.
Zagotować litr wody (użyłam wodę z gotowania fasolki szparagowej dzień wcześniej), posolić sporą szczyptą soli, wrzucić brokuł, dosolić na wierzchu znów sporą szczyptą soli, przykryć i gotować na silnym ogniu 3 minuty czyli do względnej miękkości warzywa. Powinien być jędrny, ale już miękki.
Brokuł przerzucić do blendera, zalać wodą z gotowania do połowy przestrzeni zajętej przez brokuł i zmiksować na gładko. Ewentualnie dosolić, jeśli jest zbyt mało słona.
Podawać z kluseczkami, posypane odrobiną płatków drożdżowych i ulubioną zieleniną. U mnie rukiew wodna, która fenomenalnie smakuje z delikatnym brokułem i serowym posmakiem płatków.
KLUSECZKI Z CZARNEGO RYŻU
150g ugotowanego czarnego ryżu
2 orzechy włoskie (8g)
1½ łyżki płatków drożdżowych (9g)
sól w ilości zależnej od słoności płatków i ryżu
Orzechy utłuc z solą, najwygodniej w moździerzu lub wałkiem w woreczku strunowym.
Wszystkie składniki wymieszać dokładnie, uformować malutkie kluseczki i serwować z zupą.
100g zupy to 44.5 kcal
1g tłuszczu
8g węglowodanów
2.2g białka
obliczone za pomocą aplikacji vitascale
O.K. Przyznaję się. Dorzuciłam trochę płatków czosnkowych... rozumiecie... covid... jesienna szaruga... mokro... zimno... a czosnek to... czosnek! No, lubię czosnek. Cóż począć?
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)