Przejdź do głównej zawartości

Serek chrzanowy z babką ;-)

Mleka roślinne są coraz szerzej stosowane w kuchni. Czasem chętniej niż zwierzęce... I nie myślę teraz o zalewającej ludzkość alergii na nabiał... Nie myślę również o obecnych w mleku zwierzęcym hormonach, antybiotykach OPRÓCZ pestycydów i herbicydów z pasz... Zupełnie też nie chodzi mi o pojawiające się tu i ówdzie zwykłe współczucie dla krów i kóz traktowanych w sposób odrażający przez system hodowli...brrr... Myślę natomiast o kremowych naładowanych minerałami i witaminami świeżutkich napojach z owsa, migdałów, orzechów wszelakich z kokosowymi włącznie. Myślę nawet o soi, której reputacja stała się celem ataków różnorakich. Myślę też o deserach kremowych, ciastach z serniczkami na czele, budyniach, sosach i (rzecz jasna) serkach roślinnych. Można je przygotowywać w sposób długotrwały dzięki fermentacji uzyskując spektakularne smaki i aromaty (muszę koniecznie przygotować post o moim ulubionym z kminkiem...). Powroty do tych cudów kulinarnych wynikają nie z narkotykopodobnych substancji, jak to dzieje się w przypadku serów dojrzewających zwierzęcych, ale z czystej przyjemności jedzenia a później i wspaniałego samopoczucia :-) 
Jednak te akurat cuda wymagają trochę cierpliwości i umiejętności vel wiedzy.
Wymagają też kilku dni, aby dojrzały tzn. bakterie przerobiły znajdujące się w nim węglowodany. Wykorzystuję w tym celu specjalistyczny sprzęt czyli: gazę, białą bawełnianą nić, haczyki i uchwyty przy szafkach kuchennych oraz różnych rozmiarów miski ;-) - kwiaty się zaplątały, zapach dojrzewających serków wcale nie wymaga odświeżaczy!
W wyniku tego w pełni naturalnego, autochtonicznego procesu roślinny ser staje się kwaskowaty i lekko pikantny. Zmienia też strukturę na bardziej zwartą...


Na początek jednak, i dla tych, co w ciągłym niedoczasie polecam serek chrzanowy robiony w tempie ekspresowym. Kwaskowatość pochodzi od cytryny, pikanteria od musztardy a lekkość wynika z zagęszczania (zamiast tłuszczu...) łuską babki czyli częścią mega drogiego błonnika witalnego. Ja jednak sobie spokojnie kupuję zwyczajnie łuskę babki w sklepie zielarskim za kilka złotych. Nie ma szumnej nazwy, ale za to przystępną cenę i (tak, tak,...) działa tak samo jak ten za cenę 4 x wyższą :-)
Intensywność chrzanową można sobie regulować ilością i intensywnością smakową dodatków (osobiście polecam zrobić musztardę samodzielnie, ma niezwykłą moc :-)).
Świetny jako smarowidło do chleba, placków i dodatek do kotletów czy pasztetów.


SEREK CHRZANOWY

1 szklanka niesłodzonego mleka sojowego
3 łyżki masła orzechowego o neutralnym smaku (u mnie z nerkowców)
1 czubata łyżeczka musztardy (np. surowa według tego przepisu)
3 łyżki soku z cytryny
3 czubate łyżki świeżo startego chrzanu lub chrzanu ze słoika
2 łyżki łuski babki jajowatej (może być też płesznik)
sól do smaku

Zblendować mleko, szczyptę soli, musztardę i sok z cytryny do spienienia.
Dodać chrzan, masło orzechowe i zmiksować na gładko.
Całość wymieszać z łuskami babki.
Odstawić do zgęstnienia.

Podałam z bułkami według przepisu na chleb KR posypane czarnuszką... mam zdecydowanie fazę na te małe ziarenka... :-D

Komentarze

  1. podziwiam , podziwiam i z podziwu nie mogę wyskoczyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-D aż takie zamiłowanie do chrzanu??? :-D chrzan przyjemnie rozgrzewa, szczególnie w chłodne dni to miłe :-) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

Prześlij komentarz

Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)

ulubione posty czytelników

Chleb bezglutenowy z jaglanki

Mąki jaglanej nie kupuję. Wolę zmielić sama kaszę jaglaną. Wiem, co wrzucam do młynka i wiem, z czego chleb czy inne cudeńka piekę. To zresztą dotyczy wielu produktów. Jednak w przypadku kaszy jaglanej chodzi o coś więcej.  Otóż kasza jaglana, choć fenomenalnie zdrowa, ma swój ukryty feler (któż go nie ma???) - jest nim stosunkowo niewielka zawartość błonnika i związany z tym faktem dość wysoki indeks glikemiczny. Nie jestem pewna dlaczego, ale "sklepowe" mąki mają błonnika jeszcze mniej, więc ich indeks rośnie dodatkowo... Mąka zmielona zaś w domu nie jest ograbiona z żadnego składnika właściwego kaszy, stąd wyższy Ig wynika jedynie ze stopnia rozdrobnienia.. Sama jaglanka zawiera również pewną ilość tłuszczów. Zdrowych, ale... jak to tłuszcze: jełczejących w czasie przechowywania. W kaszy zmielonej jełczeją szybciej, więc producenci albo tłuszcz starają się usunąć dla przedłużenia terminu ważności, bądź... kupujemy gorzką mąkę... Namawiam więc do wykorzystania blenderów i ...

Chleb z soczewicą o chrupiącej skórce beglutenowy

Nie samym chlebem człowiek żyje. .. czyli chleb też potrzebny, tak? Tak. Przynajmniej mnie. Francuzi konczą posiłki kawałkiem sera a ja kawałkiem chleba. Koniecznie ze skórką. Najlepiej samą skórką. Rodzinka nie raz się o tym przekonała, gdy zastawała w koszyczku na pieczywo dziwnie wygladającą kostkę miękiszu zupełnie pozbawioną skórki. Wybaczają, bo też i ja jestem w rodzince największym amatorem chlebowych skórek. Chleby zaczęłam piec ponad 20 lat temu i nie przestałam do dziś. Zmieniały się rodzaje używanych ziaren. Modyfikacjom poddały się techniki. Odkryłam różnorodne naczynia do wypieku. Kilka razy piekłam nawet w... doniczkach. Kupiłam specjalnie nieduże, gładkie, o kształcie umożliwiającym wygodne wysunięcie pieczywa po pieczeniu. Moimi ulubionymi zostały żeliwne garnki i stalowe, emaliowane formy odporne na temperaturę do 600 ⁰C. Ze wskazaniem jednak na garnki. W nich chleby pięknie rosną, mają chrupiącą skórkę, miękki miękisz i dłużej utrzymują świeżość. No i nie trzeba...

Naturalny chleb z samej komosy ryżowej

Ponad dwa lata temu  w blogosferze dostrzegłam interesujący pomysł przygotowania chleba z samej kaszy gryczanej. Brzmiało absurdalnie, ale opis + zdjęcia wyglądały przekonująco. Jednak brak wyraźnej potrzeby pieczywa bezglutenowego i umiłowanie żytniego na zakwasie spowodował spostponowanie zainteresowania. Przyznam też, że biała kasza gryczana (niepalona) nie należała do moich ulubionych... Paloną z przyrumienioną cebulką i kubkiem naturalnego jogurtu roślinnego do dziś jadam z sentymentem wspominając stare dobre czasy . Nadszedł jednak czas rozstania się z glutenem i zaczęły się eksperymenty z pieczywem bezglutenowym. Poszedł w ruch zakwas gryczany na wodzie z kiszonek (zrobiony najpierw na potrzeby działu zdrowia KADS  klik , dokładnie opisany później tutaj  klik ), zaplątał się też chlebuś na drożdżach ( klik ) aż doszedł i wspomniany z samej kaszy niepalonej ( klik ). Chyba najprzyjemniejszy w przygotowaniu i jeden ze smaczniejszych, jakie jadam. Ale jakoś nie ...

Bułeczki jaglane drożdżowe żółciutkie...!

Przeczytałam ofertę piekarni bezglutenowej: jaglane bułeczki wytrawne w smaku. Wystarczyło... To można z samej mąki jaglanej bułeczki drożdżowe zrobić? Trzymają kształt??? Musiałam spróbować! Spróbowałam. Wsiąkłam. Ugotowana jestem na mięciutko tak, jak bułeczki upiekły się na żółciutko ;-) Fenomenalne... Z pozoru wyglądają topornie, ale po przekrojeniu objawia się ich niesamowity kolor i cudowna miękkość... Smak delikatny, pasujący do słodkich mazidełek, ostrych sosów (nasączają się rewelacyjnie) i wytrawnych past, pasztetów. Najlepsze są w kilka godzin po upieczeniu. Na drugi dzień nieco twardsze z zewnątrz, na trzeci...cóż, lepiej już po jednej dobie przechowywać je w lodówce. Zniknie chrupiąca chrupkość, ale pozostanie miękkość. Niemniej, robię po kilkanaście małych i wystarcza na dwa dni. Są one jak wszystkie szybkie wypieki:  szybko się przygotowuje, więc szybko trzeba zjeść ;-) Jeśli jednak coś Wam zostanie, nie martwcie się. Niedługo wrzucę przepis na najsmaczniejszy śliwko...

Gdy agar nie sprawdził się w dżemie

W czasie lata zaszalałam z przetworami i zapełniłam piwnicę słoikami po sufit (dość niski, ale jak to brzmi ;-)). Testowałam dżemy zagęszczane agarem  i zamiast gotować owoce długimi godzinami mogłam gotować kilkanaście minut. Działało bardzo dobrze. Dżemy były smaczne, dość gęste i aromatyczne. Problem pojawił niedawno tj. po kilku miesiącach przechowywania. Część dżemów się nieco... rozpłynęła... Czyli stała się po części płynna. Agar przestał działać. Zadziwiające, że dotyczyło to zjawisko tylko części słoików. W reszcie dżem pozostał tak gęsty, że nie opadł po odwróceniu słoika i nie opada nadal. Najwyraźniej to dżem z wyższych sfer i zachowuje się bardzo adekwatnie... :-) W części słoików wyraźnie grawitacja ściągnęła sok w strefy dolne a nakryłam ją, gdy akurat naszym baaardzo młodym gościom smażyłam naleśniki i goście owi zażyczyli sobie smarować je dżemem truskawkowym właśnie. Potrzebowałam więcej niż jednego słoika, sięgnęłam głębiej i... wyciągniętym dżemem (na z...