Przejdź do głównej zawartości

Pasta do chleba z drożdżami

Jedni unikają jak ognia, dla drugich życie bez nie istnieje. Bo jak tu sobie wyobrazic życie bez pizzy, racuchów, bułeczek czy tradycyjnej drożdżówki?całej reszty przyrody.  Tak, o drożdże chodzi. Ostatnio okryte złą sławą, oskarżane o współudział w zasiedlaniu ludzkiego organizmu przez patogeny. Zapominamy przy tym, że w naszych jelitach jest cała kolonia drożdży, drożdżaków i grzybów. I całe szczęście. W życiu wewnętrznym, jak i zewnętrznym chodzi wszak o harmonię, współżycie w warunkach pokojowych, współistnienie współzaleznych od siebie organizmów. Ludzie są tylko jednym z wielu, bardzo wielu, bardzo, bardzo wieeeeelu gatunków. Oczywiście zupełnie niezwykłym (jedyny, który wpadł na pomysł eksterminacji innego gatunku...), ale jednak do przeżycia nawet człowiek potrzebuje całej reszty przyrody. Także grzybów i drożdży. Pomysł z totalną dezynfekcją jest wynikiem niezrozumienia praw natury. A że nieznajomość vel niezrozumienie prawa nie zwalnia z obowiązku przestrzegania tegoż, bujamy się jako ludzkość z antybiotykoopornością zjadliwych bakterii, dysbiozą jelit (komu się w brzuchu nie przelewa? kto nie miewa wzdęć?? czyja cera lśni bez pudrów z brokatem???), nasilonym atakiem alergii i nietolerancji (nie tylko kolorowych szalikowców...).
Na znak protestu przeciwko dorzucam więc przepis na pastę drożdżową, która jedynie wygląda jak wegański smalec. W rzeczywistości ma symboliczną ilość tłuszczu a ogrom białka. Jak to z grzybów.


PASTA DROŻDŻOWA
300 g

3 cebule
100 g świeżych drożdży
garść płatków owsianych bezglutenowych lub zwykłych (35 g)
2 ząbki czosnku
½ łyżki majeranku
½ łyżki bazylii
½ łyżki oregano
sól do smaku ( dałam ½ łyżeczki)
odrobina oleju kokosowego
2 x po ½ szklanki wody

Na nieprzywieralnej (najwygodniej, żeby nie zdzierać z niej przez cały czas gotowania resztek pasty... naprawdziwszego zdzierania...) patelni rozpuścić olej i poddusić na nim posiekaną cebulę z czosnkiem.
Dodać rozkruszone drożdże, wymieszać, aż się rozpuszczą, dodać ½ szklanki wody i dusić, aż zniknie charakterystyczny zapach świeżych drożdży (ok. 8 minut).
Dodać przyprawy, drugie ½ szklanki wody i płatki owsiane, smażyć stale mieszając około 3 - 5 minut.
Spróbować i ewentualnie dosolić.
Doskonała na ciepło i na zimno.

100 g pasty to 130 kcal
3 g tłuszczu
22 g węglowodanów
8.5 g białka
obliczone za pomocą aplikacji vitascale


 

Z bliska wyglądem nieco przypomina wege smalczyk z minimalną ilością tłuszczu. Nieco... 
Jednak ma obfitość białka i tłuszczu niewiele, smaku natomiast całe masy! Jeśli obawiacie się smaku drożdży, na poczatek dorzućcie więcej ulubionych ziół. Najlepiej sprawdzaja się typowe do pizzy. Pozwólcie też przesmażyć się paście coś niecoś. My uwielbiamy te przywarte do patelni kawałki i sprawiedliwie rozdzielamy je pomiędzy siebie a miskę po paście wylizuję osobiście. Plusy osoby lubiącej porządek 😉


Komentarze

ulubione posty czytelników

Naturalny chleb z samej komosy ryżowej

Ponad dwa lata temu  w blogosferze dostrzegłam interesujący pomysł przygotowania chleba z samej kaszy gryczanej. Brzmiało absurdalnie, ale opis + zdjęcia wyglądały przekonująco. Jednak brak wyraźnej potrzeby pieczywa bezglutenowego i umiłowanie żytniego na zakwasie spowodował spostponowanie zainteresowania. Przyznam też, że biała kasza gryczana (niepalona) nie należała do moich ulubionych... Paloną z przyrumienioną cebulką i kubkiem naturalnego jogurtu roślinnego do dziś jadam z sentymentem wspominając stare dobre czasy . Nadszedł jednak czas rozstania się z glutenem i zaczęły się eksperymenty z pieczywem bezglutenowym. Poszedł w ruch zakwas gryczany na wodzie z kiszonek (zrobiony najpierw na potrzeby działu zdrowia KADS  klik , dokładnie opisany później tutaj  klik ), zaplątał się też chlebuś na drożdżach ( klik ) aż doszedł i wspomniany z samej kaszy niepalonej ( klik ). Chyba najprzyjemniejszy w przygotowaniu i jeden ze smaczniejszych, jakie jadam. Ale jakoś nie potrafię pozostać p

Chleb z soczewicą o chrupiącej skórce beglutenowy

Nie samym chlebem człowiek żyje. .. czyli chleb też potrzebny, tak? Tak. Przynajmniej mnie. Francuzi konczą posiłki kawałkiem sera a ja kawałkiem chleba. Koniecznie ze skórką. Najlepiej samą skórką. Rodzinka nie raz się o tym przekonała, gdy zastawała w koszyczku na pieczywo dziwnie wygladającą kostkę miękiszu zupełnie pozbawioną skórki. Wybaczają, bo też i ja jestem w rodzince największym amatorem chlebowych skórek. Chleby zaczęłam piec ponad 20 lat temu i nie przestałam do dziś. Zmieniały się rodzaje używanych ziaren. Modyfikacjom poddały się techniki. Odkryłam różnorodne naczynia do wypieku. Kilka razy piekłam nawet w... doniczkach. Kupiłam specjalnie nieduże, gładkie, o kształcie umożliwiającym wygodne wysunięcie pieczywa po pieczeniu. Moimi ulubionymi zostały żeliwne garnki i stalowe, emaliowane formy odporne na temperaturę do 600 ⁰C. Ze wskazaniem jednak na garnki. W nich chleby pięknie rosną, mają chrupiącą skórkę, miękki miękisz i dłużej utrzymują świeżość. No i nie trzeba pra

Tortilla z komosy czyli ziarno w roli głównej

Ziarno w roli głównej . Kiedyś podstawa menu. W postaci placków, klusek, kasz, mamałygi w przeróznych wersjach. U nas niegdyś był to podpłomyk z żyta, gryki, potem orkiszu. No tak kieeeeedyś. Teraz wszędzie króluje pszenica. W piekarniach podpłomyki pszenne, bułki pszenne (czasem z dodatkiem żyta), pierogi pszenne (bywają ostatnio gryczane czyli z dodatkiem kilkuprocentowym gryki...), naleśniki pszenne. Ba! Tortille (klasycznie z kukurydzy) też pszenne. Lavasze pszenne. Ciabatty pszenne. Wszędzie pszenica. Zdominowała każdy talerz i każdą (prawie) potrawę. Im więcej jej spotykam, tym wiekszą mam ochotę, by pokazywać alternatywy dla pszenicy. Przecież taka wszechobecność jednego ziarna odbiera radość smakowania różnorodności. Ze zdrowotnego punktu widzenia też nieciekawie. Żaden organizm nie wytrzyma tak jednostronnej diety. Nietolerancje pokarmowe czekają u progu. Jeśli też widząc tą monotonię, macie ochotę na większą rozmaitość, polecam spróbować tortilli z komosy. Wiem, ziarno nie n

Jak obniżyć indeks glikemiczny... zdrowo...

Uwaga, dzisiaj będzie sporo do czytania. Temat niezwykle interesujący w kontekście zalewu propagowanymi dietami w stylu keto, posądzającymi węglowodany o wszystko, co najgorsze. A to przecież o IG idzie ... Mam nadzieję, że i do celu dojdzie ... my. .. Myślałam o podzieleniu tego posta na kilka części, ale chyba wygodniej będzie podać wszystko w jednym miejscu, żeby nie trzeba było później skakać po kilku postach, żeby zminimalizować ryzyko wszamania niekorzystnych zestawień kulinarnych. Jest tych informacji trochę, bo temat mi baaaardzo bliski, przetrawiony/przyswojony/sprawdzany przez ostatnie 10 lat z organicznej potrzeby własnej. Czyli jak zawsze: piszę to, co przeżyłam i sprawdziłam na sobie i bliskich :-D To startujemy: Dieta Low GI czyli o niskim indeksie glikemicznym ,   stała się popularna kilka lat temu. Ostatnio nieco mniej się o niej mówi. Hm, wśród ludzi chyba nic nie trwa wiecznie. Dotyczy to również modnych diet ;-) Jednak wpływ indeksu glikemicznego spożywanych

Bułeczki jaglane drożdżowe żółciutkie...!

Przeczytałam ofertę piekarni bezglutenowej: jaglane bułeczki wytrawne w smaku. Wystarczyło... To można z samej mąki jaglanej bułeczki drożdżowe zrobić? Trzymają kształt??? Musiałam spróbować! Spróbowałam. Wsiąkłam. Ugotowana jestem na mięciutko tak, jak bułeczki upiekły się na żółciutko ;-) Fenomenalne... Z pozoru wyglądają topornie, ale po przekrojeniu objawia się ich niesamowity kolor i cudowna miękkość... Smak delikatny, pasujący do słodkich mazidełek, ostrych sosów (nasączają się rewelacyjnie) i wytrawnych past, pasztetów. Najlepsze są w kilka godzin po upieczeniu. Na drugi dzień nieco twardsze z zewnątrz, na trzeci...cóż, lepiej już po jednej dobie przechowywać je w lodówce. Zniknie chrupiąca chrupkość, ale pozostanie miękkość. Niemniej, robię po kilkanaście małych i wystarcza na dwa dni. Są one jak wszystkie szybkie wypieki:  szybko się przygotowuje, więc szybko trzeba zjeść ;-) Jeśli jednak coś Wam zostanie, nie martwcie się. Niedługo wrzucę przepis na najsmaczniejszy śliwkowy d