Mączysty smak zielonych, niedojrzałych bananów potrafi zniechęcić człowieka do nich na długo. Niechęć ta bywa tak ekspansywna, że rozlewa sie nawet na banany zupełnie dojrzałe, słodkie i kremowe. Jednak zielone banany mają: 1. niski indeks glikemiczny; 2. dzięki wysokiej zawartości trudno rozkładalnej skrobi mają błogosławiony wpływ na jelita konsumenta; 3. dłużej mogą leżeć na półce zanim sie rozpłyną swoją własną kremowością.
Argumenty pro przemówiły do mnie na tyle, że postanowiłam przetestować jakość argumentów contra. I tak z pewną taką nieśmiałością postanowiłam wrzucić zieloną nowość do zielonego kotajlu. Kiedyś poeta napisał "białe na białym gubi się w domysłach swojego konturu". Miałam nadzieję, że zielone banany w zielonym kotajlu zgubią swój smak... z konturem poradzi sobie blender... z każdym konturem ;-) Ja musiałam tylko poradzić sobie z mocno trzymająca sie skórką banana, zaopatrzona w grube rękawiczki upolowałam młode pędy pokrzywy (wiadomo, majowa najlepsza!) i oddać inicjatywę w ręce (hm... raczej stalowe zęby...) sprzętu AGD. Jaki efekt? Argumenty contra wyciągnęły białą flagę i zamachały nią z impetem przyznając się do pochodzenia jedynie od tradycji i uprzedzeń. Koktajl okazał się kremowy, gęsty (tak, jak lubię) bez intensywnej puszystości, która zazwyczaj pochodziła właśnie od bananów, bardzo dojrzałych. Z drugiej strony intensywny smak bananów zniknął. Dla mnie to zaleta, gdyż biorąc pod uwagę ilość konsumowanych koktajli, moje kubki smakowe wołały o urlop od bananów (nie jestem męczennikiem i liczę się ze zdaniem tych akurat kubków). Zielone banany kubkom nie przeszkadzały a jelita zakrzyknęły radosnym głosem "Hurra!" (w odróżnieniu od smutnego burczenia, którym mnie raczą od czasu do czasu). Czekam jeszcze na energiczne pląsy czerwonych krwinek uszczęśliwionych dostawą doskonałego żelaza i kilku innych składowych, bo prozdrowotne działanie świeżej, młodej pokrzywy jest niesamowicie szerokie. Walczy ona ze stresem, odtruwa, ułatwia przemianę materii, działa bakteriobójczo (czyraki, guzki, trądzik - uciekajcie!), poprawia krążenie (także wcierana w skórę głowy wzmaga ukrwienie jednocześnie wzmacniając włosy), zawiera magnez, wapń, krzem, żelazo, jod, witaminę A, K, B2 i oczywiście C. Od wieków dodawana do paszy dla zwierząt, a w dawnych czasach podstawa wczesnowiosennej diety, gdy bieda zaglądała do chałupy (szczególnie upodobała sobie spiżarnie....) gwarantowała przeżycie i zdrowie całej rodzinie. Gdzie te czasy? Kto jeszcze jada zupę z pokrzywy?? Kto dodaje ją do wiosennych sałatek??? Kto pije z niej sok???? Nieliczne wyjątki. Kto dodaje ją do paszy dla zwierząt????? Każdy, kto sam komponuje karmę dla swoich podopiecznych. Hmmm, przynajmniej zwierzaki miewają smacznie. Zapraszam do przełamania tego cywilizacyjnego błędnego koła. Pokrzywy na stoły.
KOKTAJL Z POKRZYWĄ i zielonym bananem
2 porcje
120 g roszponki
garść (u mnie10) młodych czubków pokrzywy (zbieram z czterema, sześcioma liśćmi)
1 niewielki zielony banan (100 g)
1 dojrzałe mango (250 g)
½ dużej lub 1 mała cytryna (40 g)
1 strączek kardamonu
Pokrzywę dokładnie umyć, odsączyć i włożyć do kielicha blendera.
Dodać pozostałe składniki, dolać 1 szklankę wody i kilka kostek lodu.
Miksować do uzyskania kremowej konsystencji.
1 porcja zawiera: 319 kcal
1.6 g tłuszczu
74 g węglowodanów
5 g białka
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)