Lokalny Rolnik zaskoczył wielu z nas przyjmując do swojej sieci dostawców rolnika z... Włoch... Były dyskusje, czy zasada lokalności nie staje się jedynie symboliczna; czy to fair wobec naszych rodzimych rolników; czy Włochy są dla nas producentem lokalnym w sensie nawet zdrowotnościowym... Cóż, spojrzenie zależy prawdopodobnie od spojrzenia na rozmiary... Ziemi. Gdy byłam dzieckiem wyprawa do centrum mojego miasta (2 przystanki autobusem bądź 10 minut pieszo, sic!) była symbolem niezależności. Wchodząc w wiek nastoletni podróż do oddalonych o 20 km Katowic była wyzwaniem. Jadąc złożyć papiery do wybranej szkoły średniej pojechałam jedynie jeden przystanek za daleko, co w przypadku autobusu pospiesznego oznaczało dobrych kilka kilometrów. Poradziłam sobie jednak i trafiłam do miejsca docelowego, co do dzisiaj napełnia mnie niemałą satysfakcją. Potem całkiem blisko okazała się być Warszawa. Teraz już przejechane ponad 1000 km nie przeraża ogromem. Za miedzą są Czechy (jeżdżę czasem na zakupy wege), do Niemiec to krótka wycieczka, Włochy? Może nieco dalej, ale cudownie piękna Austria była przecież tuż obok Włoch, więc w sumie... Tak czy owak oferta "lokalnych" Włochów urzekła mnie... dzikim mango. Poczytałam o tym owocu kilka interesujących opinii, które skupiały się na walorach jego pestki, ale ja chciałam spróbować smak. Uwielbiam dzikie owoce. Ich aromat jest intensywny, ale nie brutalny. Smak urzeka słodyczą, ale bogatą, wielowymiarową. W porównaniu z dzikimi owoce hodowlane wypadają blado i płasko. Info dla zainteresowanych IG: owoce dzikie mają zdecydowanie niższy indeks glikemiczny. To samo dotyczy mango. O ile produkowane masowo mają IG rzędu wysokich, o tyle dzikie mieszczą się w środku skali. A to spora różnica. Dodatkowo dzikie owoce mają więcej antyoksydantów i substancji przeciwzapalnych, przeciwwirusowych i przeciwbakteryjnych. Warto więc po nie sięgać przy każdej okazji. Sięgnęłam więc i ja po dzikie mango. Okazało się aromatyczne, jędrne i... cytrynowe :-) Zawiera w miąższu wapń, żelazo, fosfor, ale w jego jadalnej pestce wapnia jest już naprawdę sporo i tłuszczu ilość porównywalną do orzechów.
NOCNA CYTRYNOWA OWSIANKA Z DZIKIM MANGO
1 porcja
½ szklanki płatków owsianych grubych
3 orzechy włoskie
½ łyżeczki nasion babki płesznik (niekoniecznie)
sok z ½ niewielkiej cytryny
170 ml mleka sojowego
1 dzikie mango
½ kiwi
½ zwykłego słodkiego mango lub ½ banana
kilka czerwonych winogron
1 łyżeczka suszonego baobabu (niekoniecznie, ale przyjemnie podkręca smak i ma sporo błonnika)
szczypta soli
mrożona cytryna
Płatki, babkę i posiekane orzechy zalać ½ szklanki gorącej wody, wymieszać, odstawić na kwadrans.
Do napęczniałych płatków wlać mleko, wymieszać; wlać sok cytrynowy i wymieszać (zrobi się coś w rodzaju emulsji o wyglądzie jogurtu), odstawić do lodówki na całą noc.
Rano do owsianki dodać resztę pokrojonych owoców, posypać baobabem i startą mrożoną cytryną.
Odświeżający poranny posiłek na dni ciepłe ale i dżdżyste, bo zawartość witaminy C jest imponująca plus białko, kwasy tłuszczowe omega 3 bez konkurencji ze strony omega 6, więc fajnie są zaopatrywane potrzebujące miejsca :-) Oto dzikie mango, mniejsze niż popularne w polskich sklepach, twardsze i mniej słodkie, dlatego banan czy winogrona mile widziane ;-)
Podobno pestki działają odchudzająco hamując łaknienie i przemianę cukrów w tłuszcz, ale jedyne badania dokumentujące tą ich właściwość zostały przeprowadzone przez głównego ich producenta (dodatkowo były wspomagane ćwiczeniami i dietą osób badanych). Ot, prawa rynku... Pestkę obrałam rękami syna mego pierworodnego i nawet jej spróbowałam... do kosza biegłam świńskim truchtem ostatkiem sił przymuszając się do nieplucia zawartością ust na wszystkie strony... jakaż ta pestka ohydna!!! Ludzie jadający ją są bardzo zdesperowani (a przecież wystarczy przejść na zdrową formę weganizmu i waga reguluje się koncertowo!) albo jest jakoś specjalnie przerabiana, czego jeszcze nie odkryłam... Tak czy siak, jedzenia pestki nie polecam...
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)