Okonomiyaki w wersji japońskiej czy frittata w wersji włoskiej to omlet z warzywami. Bo omlet to uniwersalna, prosta i smakowita propozycja na każdy chyba posiłek i w każdym zakątku Ziemi. Śniadaniowy z owocami, obiadowy z serem i warzywami, a nawet kolacyjny z delikatnymi dodatkami, które nie obciążą nocy koszmarnym snem. Kuchnia czysto roślinna długo była pozbawiona tej smakowitości. Aż do czasu, gdy zaczęto mielić ciecierzycę i używać ciecierzycowej mąki. W klimatach orientalnych znana jako besan (po angielsku: gram flour) czyli mieszanka mąki z ciecierzycy i żółtego grochu. Obecnie znana i ceniona także w kuchni europejskiej. Jednak dopiero, gdy odkryto niezwykłe właściwości aquafaby czyli wody z gotowanej ciecierzycy, ruszyła prawdziwa lawina jajczanych zweganizowanych przepisów. W tym również i omlety, frittaty, okonomijaki. Postanowiłam wykorzystać miks obu wynalazków kulinarnych i poczyniłam cieciomlet czyli omlet z mąki z ciecierzycy na bazie aquafaby. Bo po co komu proszki do pieczenia i sody, gdy mamy niezwykłą aqua z faba czyli wodę ze strączka? I to żadne czary mary, ale zwyczajnie w czasie gotowania strączków do wody przechodzi część białka, węglowodanów złożonych czyli skrobi, i nieco innych drobiazgów o wartościach odżywczych zaniedbywalnych dietetycznie (tutaj szczegóły). Jednak ich walory kulinarne są wręcz odwrotne, bowiem tworzą one wraz z wodą kombinację o właściwościach podobnych do białka jaja. Super, prawda? Odpowiadają za to najprawdopodobniej zawarte w aquafabie saponiny, które pienią się podobnie jak mydło czy woda z gotowania ... ziemniaków (kiedyś była ona używana do... prania...). Taki skład ma również woda z fasoli, grochu, soczewicy,... Jednak jedynie na wodzie z ciecierzycy da się bez pudła robić klasyczne przepisy. Jest najbardziej funkcjonalna i najdelikatniejsza smakowo po obróbce. Można ją ubijać na pianę do kremów, musów, dolewać do masy na ciasto, naleśników, placków, ciasteczek. Można na jej bazie zrobić roślinne bezy i... omlety właśnie. Aquafaba bowiem ma właściwości wiążące, zagęszczające, emulgujące, żelujące, a także tworzy fantastyczną pianę. Nie mogę wyjść z podziwu, ile jeszcze niespodzianek przygotował dla roślinojadków Ten, Który Uczynił ten cudowny świat. Żyję sobie, żyję, i wciąż się dziwię... Lubię to zdziwienie. Że zacytuję klasyka: Lubię tę robotę... I Jego Stwórczą, i swoją jako kuchcika domowego. Powiedziałam, a nie zaprzeczyłam (to inny klasyk, kto zgadnie kto to?)
CIECIOMLET czyli omlet z ciecierzycy
2 porcje
100 ml wody + 80 ml aquafaby
4 czubate łyżki mąki z ciecierzycy (100g)
2 płaskie łyżki mąki z brązowego ryżu (30g)
½ łyżeczki soli kala namak lub zwykłej
1 szklanka posiekanej białej młodej kapusty lub stożkowej (90g)
1 szklanka pokrojonego w cieniutkie paseczki selera (80g)
kawałek cukinii starty na grubych oczkach (40g) lub inne posiekane warzywo puszczające soki jak pieczarki, papryka, bakłażan (muszę spróbować z dynią!)
W misce wymieszać obie mąki z solą.
Powoli dolewać wodę, mieszając dokładnie trzepaczką, aż uzyskamy gładką emulsję.
Dodać warzywa i wymieszać.
Aquafabę ubić na sztywną pianę, delikatnie wymieszać z masą warzywną.
Patelnię (najlepsza nieprzywieralna) delikatnie posmarować olejem kokosowym, rozgrzać, wylać połowę masy, delikatnie wyrównać, by uzyskać placek o grubości ok. 1 cm, zmniejszyć gaz na średni i piec, aż brzegi zaczną się rumienić.
Delikatnie obrócić, dopiec do zrumienienia drugiej strony (znacznie krócej niż pierwszej).
Podawać z soczystymi surówkami, jogurtem roślinnym lub kwaśnym serkiem z pestek lub orzechów.
Pamiętać należy jednak o tym, że bez dodatku soczystych warzyw do cieciomleta, będzie on wymagał takich właśnie dodatków. Soczystych. Ewentualnie tłustszych serków czy pikantnych chutney-ów czyli delikatnych, lekkich sosów po naszemu.
I (uwaga dla osób na dietach) zależnie od tych dodatków zmieniają się jego wartości odżywcze.
Bardzo mi się podoba uniwersalność cieciomleta. Sprawdza się na obiad, śniadanie, na zimno do lunchboxa, nawet jako wkład do buły wraz z soczystymi dodatkami w stylu burgerowym.
Podawany jak omlet albo frittata.
Jakkolwiek wciąż działa.
Dodatkowo wpisuje się idealnie w coraz popularniejszy kierunek codzienności zero waste.
Pamiętać należy jednak o tym, że bez dodatku soczystych warzyw do cieciomleta, będzie on wymagał takich właśnie dodatków. Soczystych. Ewentualnie tłustszych serków czy pikantnych chutney-ów czyli delikatnych, lekkich sosów po naszemu.
I (uwaga dla osób na dietach) zależnie od tych dodatków zmieniają się jego wartości odżywcze.
Bardzo mi się podoba uniwersalność cieciomleta. Sprawdza się na obiad, śniadanie, na zimno do lunchboxa, nawet jako wkład do buły wraz z soczystymi dodatkami w stylu burgerowym.
Podawany jak omlet albo frittata.
Jakkolwiek wciąż działa.
Dodatkowo wpisuje się idealnie w coraz popularniejszy kierunek codzienności zero waste.
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)