Chodziło za mną ciasto drożdżowe ze śliwkami. Śliwki to moje ulubione owoce (poza jabłkami, morelami, gruszkami, brzoskwiniami, malinami, truskawkami,... ;-)) a teraz są dojrzałe, soczyste, pachnące. Bezglutenowe drożdżowe zazwyczaj jest dość suche, albo ze sporą ilością tłuszczu. Ani jedno, ani drugie mnie satysfakcjonuje. Dlaczego? Bo tęskno mi za wilgotnym... a tłuszcz powoduje insulinooporność (klik wersja angielska, ale napisy pomagają) i zawały serca (klik też po angielsku z napisami). Jednak wilgotność ciastu może dać pieczona dynia lub zwyczajnie banany a nawet ugotowane bataty... Najlepiej zmiksować je z soczystymi, słodkimi owocami np. jabłkami...
DROŻDŻOWE ŚLIWKOWE
tortownica o średnicy 23 cm
½ szklanki płatków owsianych
1 szklanka wody
1 łyżeczka (6 g) drożdży świeżych
100 g musu z upieczonej dyni lub duży banan
1 szklanka słodkich winogron lub 2 jabłka
½ cytryny bez skórki, ale z pestkami
½ cytryny bez skórki, ale z pestkami
1¾ szklanki mąki gryczanej
½ szklanki mąki owsianej (zmielone płatki owsiane wystarczą)
2 łyżki słodzidła (u mnie sugavida lub cukier kokosowy) lub według upodobań smakowych
spora szczypta soli
śliwki/ kwaśne jabłka i garść żurawiny na wierzch ciasta
cynamon do posypania
Płatki i wodę zmiksować na mleko. Można odcisnąć przez ściereczkę, jeśli komuś przeszkadzają błonnikowe, owsiane farfocelki... Ja je lubię. Wkruszyć drożdże, dokładnie rozmieszać, przykryć, odstawić na 10 minut, by drożdże ruszyły.
Dynię/banana i owoce zblendować na mus.
W misce wymieszać mąki, słodzidło i sól, dodać mleko owsiane z drożdżami, wymieszać. Dodać mus dyniowo - owocowy i dokładnie wymieszać. Przelać do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia i posmarowanej olejem kokosowym. Na wierzchu posypać obficie cynamonem i rozłożyć połówki śliwek. Oprószyć słodzidłem, jeśli lubicie bardziej słodkie ciasta.
Odstawić do wyrośnięcia na 30 - 50 minut (im chłodniej tym dłużej ciasto musi rosnąć oczywiście). Piec w 180 ⁰C przez 50 minut.
Jak widać w ciasto weszły jabłka do towarzystwa śliwkom. Do towarzystwa dołączyła żurawina i powiem szczerze, że chyba fanem kwaskowatego smaku się zrobiłam, bo żurawina jest cudownym dodatkiem!
Ciasto jest na tyle miękkie, że dobrze sprawdza się też w wersji bardziej wytwornej jako mini torcik śliwkowy... W małej tortownicy wyłożonej papierem układam połówki śliwek, wylewam połowę ciasta, znów połówki śliwek, drugą połowę ciasta i znów śliwki. Każdą warstwę osobno posypuję cynamonem a wierzch upieczonego torcika polewam miksem śliwek i cytryny z odrobiną soli i pieprzu, ewentualnie dosłodzonym. Posypuję uprażonymi cząstkami orzechów włoskich.
Takie ciasto zdecydowanie bardziej mi pasuje niż pulchne, puszyste biszkopty. Czuję, że jem. Jak zjem, to się najem. Nie pochłaniam bez opamiętania połowy blachy szukając nasycenia w czymś, co nasycenia nie daje. Taki paradoks. Im szybciej jesz, tym mniej satysfakcji z jedzenia masz. Puszyste, pulchne wchodzą bardzo szybko. Wchodzą nawet głębiej niż się zapowiadało. W fałdki i oponki utrudniając choćby zakładanie butów. O ich sznurowaniu nie wspomnę ;-)
Moje wygodne, ukochane sznurowane trzewiczki też z moich gustów kulinarnych się cieszą. Lubią mnie tak, jak i ja lubię je. Zostaniemy razem jeszcze przez długie lata :-)
Moje wygodne, ukochane sznurowane trzewiczki też z moich gustów kulinarnych się cieszą. Lubią mnie tak, jak i ja lubię je. Zostaniemy razem jeszcze przez długie lata :-)
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)