Szukając pomysłu na prezent dla taty, wpadłam na pomysł upieczenia specjalnie dla niego ciasteczek, które będą miały niziutki indeks glikemiczny, mało tłuszczu a przy tym będą chrupkie i słodkie czyli ciasteczka idealne :-)
Prawie się udało... Prawie... Zapomniałam, że tata nawet skórkę z chleba odkrawa, bo nie lubi twardych produktów... No i mieliśmy rodzinną wyżerkę ciasteczkową a tatusiowi kombinowałam zaległy prezent ;-)
CIASTECZKA SEZAMOWO - ŚLIWKOWE
Prawie się udało... Prawie... Zapomniałam, że tata nawet skórkę z chleba odkrawa, bo nie lubi twardych produktów... No i mieliśmy rodzinną wyżerkę ciasteczkową a tatusiowi kombinowałam zaległy prezent ;-)
2 szklanki
płatków owsianych
½ szklanki mąki
żytniej razowej (przemiał 2000)
1 szklanka
suszonych śliwek miękkich
2/3 szklanki
mleka roślinnego słodkiego (ryżowe, jaglane, owsiane)
5 sporych łyżek
domowego masła sezamowego *
spora szczypta
soli kamiennej
Wymieszać suche
składniki, dodać masło sezamowe i rozetrzeć palcami. Dodać pokrojone w drobną
kosteczkę śliwki i dokładnie wymieszać. Wlać zimne mleko i szybko wymieszać
łyżką. Formować małe ciasteczka i układać je na blasze wyłożonej papierem do
pieczenia. Można również użyć jako spód do tartaletek. Są dość zwarte, więc można ozdobić stempelkami z napisami. Piec 20
minut w temp. 170 stopni C. Jeżeli wstawimy ciasteczka przed pieczeniem na min.
pół godziny do lodówki, wyjdą bardziej kruche.
* Ziarna sezamu
podsuszyć na patelni o grubym dnie, aż zaczną wydzielać przyjemny orzechowy
zapach. Uważać, by nie brązowiały, bo wtedy gorzknieją. Nie używamy żadnego
tłuszczu – patelnia musi być sucha. Wystudzone zblendować na masło lub przecisnąć przez wyciskarkę wolnoobrotową.
Dla mnie jedne ze smaczniejszych ciasteczek. Lubię chrupać, lubię suszone śliwki i orzechowy smak płatków owsianych. Ze zdumieniem usłyszałam ostatnio, że jedzenie chrupiących/twardych pokarmów inspiruje nasz mózg do produkcji nowych komórek nerwowych, szczególnie w obszarze hipokampu, który odpowiedzialny jest m.in. za pamięć. Jedzenie ma znaczenie a chrupanie to lepsze pamiętanie (no tak, Mickiewiczem nie jestem ;-)) W końcu nasi praprapra...prarodzice głównie surowe jadali i pamięć mieli tak dobrą, że z tego okresu brak zapisków, bo ich ... nie potrzebowali... :-)
Ja do sklepu chodzę z kartką. Raz, żeby nie zapomnieć, co potrzebne; dwa, żeby nie dać się zmanipulować marketingowi... Może więcej surowego (czytaj: twardego) do jedzenia należałoby sobie zafundować...? Ciasteczka w tą potrzebę się świetnie wpisują :-D
Ja do sklepu chodzę z kartką. Raz, żeby nie zapomnieć, co potrzebne; dwa, żeby nie dać się zmanipulować marketingowi... Może więcej surowego (czytaj: twardego) do jedzenia należałoby sobie zafundować...? Ciasteczka w tą potrzebę się świetnie wpisują :-D
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)