Czasem słyszę opinie, że pieczarki to nie grzyby, że nie mają smaku, itd., itp...
Ja je bardzo lubię, są delikatne, soczyste i przyjemnie komponują się z wieloma warzywami nie dominując smakiem. Dla mnie to świetna rekomendacja -)
Tym razem wzięło mnie na seler korzeniowy. Ma tyle do zaoferowania, że nie wiadomo, jaki sposób przyrządzenia wybrać. Kupiłam dziś świeżutkie, jędrne pieczarki i pomyślałam, że idealnym kompanem będzie "zielony seler". Nie, nie porósł pleśnią, jest dojrzały, spory korzonek ;-)
Po lasagne z selerem w plasterkach przyszedł czas na farsz z selerem posiekanym (właściwie zmalaksowanym, bo szybko i skutecznie ;-)). Jeśli nie macie czasu zapiekać, to farsz równie dobrze, choć zupełnie inaczej ;-)) smakuje na surowo :-D
PIECZARKI FASZEROWANE SELEREM
500 g jędrnych pieczarek średniej wielkości
1 średni seler (u mnie 330 g po obraniu)
2 ząbki czosnku
1 szalotka
pęczek zielonej pietruszki
2 łyżki siemienia lnianego
8 łyżek mleka sojowego naturalnego
1 łyżeczka sosu sojowego Tamari
1/2 łyżeczki pieprzu ziołowego
1/2 łyżeczki mielonej kozieradki
1/2 łyżeczki soli
Siemię lniane zmielić na proszek, zalać mlekiem sojowym i odstawić.
Pieczarki oczyścić, usunąć nóżki. Seler obrać, pokroić w grubą kostkę, pietruszkę posiekać grubo, podobnie szalotkę i czosnek. Wszystkie warzywa (poza pieczarkami oczywiście) wrzucić do misy malaksera i zmiksować na drobne grudki. Dodać przyprawy, napęczniałe siemię i zmiksować do połączenia się składników. Nie robić papki dla niemowląt! Mają być wyczuwalne kawałki selera! Spróbować i ewentualnie dosmaczyć pieprzem. Ja lubię delikatnie :-)
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Pieczarki faszerować od serca, ma być porządna górka, ugnieciona, potrzęsiona (jak damy, tak i nam dadzą... - "Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, potrzęsioną i przepełnioną dadzą w zanadrze wasze..." napisał ewangelista Łukasz 6.38 :-))
Inaczej po upieczeniu będzie...lichutko... Układać na blasze i piec 30 minut w temperaturze 200 stopni C.
Smakuje świetnie z kiszoną czerwoną kapustą.
Ja je bardzo lubię, są delikatne, soczyste i przyjemnie komponują się z wieloma warzywami nie dominując smakiem. Dla mnie to świetna rekomendacja -)
Tym razem wzięło mnie na seler korzeniowy. Ma tyle do zaoferowania, że nie wiadomo, jaki sposób przyrządzenia wybrać. Kupiłam dziś świeżutkie, jędrne pieczarki i pomyślałam, że idealnym kompanem będzie "zielony seler". Nie, nie porósł pleśnią, jest dojrzały, spory korzonek ;-)
Po lasagne z selerem w plasterkach przyszedł czas na farsz z selerem posiekanym (właściwie zmalaksowanym, bo szybko i skutecznie ;-)). Jeśli nie macie czasu zapiekać, to farsz równie dobrze, choć zupełnie inaczej ;-)) smakuje na surowo :-D
PIECZARKI FASZEROWANE SELEREM
500 g jędrnych pieczarek średniej wielkości
1 średni seler (u mnie 330 g po obraniu)
2 ząbki czosnku
1 szalotka
pęczek zielonej pietruszki
2 łyżki siemienia lnianego
8 łyżek mleka sojowego naturalnego
1 łyżeczka sosu sojowego Tamari
1/2 łyżeczki pieprzu ziołowego
1/2 łyżeczki mielonej kozieradki
1/2 łyżeczki soli
Siemię lniane zmielić na proszek, zalać mlekiem sojowym i odstawić.
Pieczarki oczyścić, usunąć nóżki. Seler obrać, pokroić w grubą kostkę, pietruszkę posiekać grubo, podobnie szalotkę i czosnek. Wszystkie warzywa (poza pieczarkami oczywiście) wrzucić do misy malaksera i zmiksować na drobne grudki. Dodać przyprawy, napęczniałe siemię i zmiksować do połączenia się składników. Nie robić papki dla niemowląt! Mają być wyczuwalne kawałki selera! Spróbować i ewentualnie dosmaczyć pieprzem. Ja lubię delikatnie :-)
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Pieczarki faszerować od serca, ma być porządna górka, ugnieciona, potrzęsiona (jak damy, tak i nam dadzą... - "Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, potrzęsioną i przepełnioną dadzą w zanadrze wasze..." napisał ewangelista Łukasz 6.38 :-))
Inaczej po upieczeniu będzie...lichutko... Układać na blasze i piec 30 minut w temperaturze 200 stopni C.
Smakuje świetnie z kiszoną czerwoną kapustą.
Jeżeli zostanie trochę farszu, to świetnie zadziała jako wierzch grzanki z razowego chleba. Również zapiekane w piekarniku ale z plastrem marynowanego tofu. Mniam...
Uniwersalny SELER, chyba się zakocham kulinarnie na zabój ;-)
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)