Naleśniki retro. Wydawały mi się jedynie wspomnieniem z rodzinnego domu... Wydawały się... Dzisiaj gryka szturmem podbija wegańskie kuchnie :-)Jest przykładem, jak zadziwiająco szybko w dobie blogów ( ;-)) rozprzestrzeniają się przepisy stając się klasyką! Jeszcze dwa lata temu rzadko robiłam naleśniki, bo elastyczne, smaczne wegańskie skomplikowane były jak zegarek... chiński...? Ze składem co najmniej dziwacznym ;-)
A dzisiaj na każdym blogu musi się znaleźć przepis na prośćiutkie (jak liczydło...? ;-)) i smaczniutkie naleśniki z gryki. Trudno ustalić autora, bo po wielkim BUM! pojawiły się jak grzyby po deszczu i rozsiadły w każdej wegańskiej kuchni. Bezglutenowcy szczęśliwi, bo dostali w odziane w kuchenne rękawice ręce piękne narzędzie równouprawnienia społeczno-kulinarnego a zdrowi (przynajmniej jeśli chodzi o jelitka) ciekawą alternatywę smakową. bo smakiem różnią się zdecydowanie od pszennych. Nie ma co udawać ;-)
Biorąc jednak pod uwagę, że pszenica wkradła się dzisiaj praktycznie do każdego produktu (spróbujcie poszukać gotowych produktów bez skrobi czy glutenu pszennego...), "dla zdrowotności" warto wprowadzić urozmaicenie naleśnikowe ;-)
NALEŚNIKI GRYCZANE
450 ml (dwie niecałe szklanki) kaszy gryczanej niepalonej (700 ml namoczonej)
1 łyżeczka soli
325 ml wody
dodatkowo dałam 125 ml wody
Kaszę zalać wodą przegotowaną (1:1.5) i odstawić na 1 - 24 godzin. Fenomenalna wygoda! Takie szerokie możliwości wyboru godziny przygotowania posiłku! Robię, kiedy mi wygodnie/jestem głodna :-)
Odcedzić na sicie, przepłukać pod bieżącą wodą. W blenderze kielichowym zmiksować kaszę z wodą i solą do uzyskania gładkiego ciasta.
Patelnię do naleśników podgrzać na mocnym ogniu, delikatnie posmarować olejem/oliwą, zmniejszyć ogień na średni i wylać porcję ciasta. Rozprowadzić szybkim ruchem w kształt naleśnika. Gdy wierzch się zetnie, można obrócić naleśnik. Po 2 - 3 minutach zdejmujemy gotowy naleśnik na ciepły talerz. Tak samo postępujemy z następnymi porcjami.
Można smażyć malutkie placuszki, które się świetnie sprawdzają jako przystawki lub na lekką kolację.
Gdzie te czasy, gdy ludzie piekli placki na kamieniu w ognisku i nazywali je u nas podpłomykiem, bardziej na południowy wschód lawasz, w Indiach czapati, prawie w ogniu naan ... Gdy nostalgia ogarnia za dawnymi beztłuszczowymi placuszkami, które można robić we wszelkich rozmiarach i jeść ze wszelkimi dodatkami, koniecznie sięgnijcie po naleśniki z gryki! Spełniają nostalgiczne oczekiwania a dodatkowo są zdrowe i ... nie trzeba palić ogniska ;-)
A smakują doskonale na słodko i wytrawnie. Uwielbiamy je z gęstą śmietanką kokosową i borówkami, albo z domowymi powidłami morelowymi czy śliwkowymi, albo aromatycznym dżemem "świątecznym" z aronii, jabłek, gruszek z cynamonem i kardamonem (letnie słoikowanie jest smakowite zimą ;-)). Bardzo je lubię z tofucznicą albo z pastą z korzeni .
Dzisiaj jednak królują powidła. Sam owoc zamknięty w malutkich słoiczkach :-)
Ile ma być suchej kaszy?
OdpowiedzUsuńok. 450 ml czyli dwie niecałe szklanki. Przepraszam za brak w przepisie, już nadrabiam. Najwyraźniej zjadło w czasie której aktualizacji bloggera :-(
UsuńBardzo dziękuję, przepisy są rewelacyjne 😘
UsuńDziękuję również :-D
Usuń