Jedyna kasza zasadotwórcza czyli skarb w diecie człowieka z kręgu cywilizacji zachodniej. Malutkie żółciutkie ziarenka, które dodają uroku każdej potrawie.
Niewprawnym oczom łatwo ją pomylić z bulgurem, czasem nawet kaszą kukurydzianą. Robią to także sprzedawcy ;-) Niedawno prosiłam, by pracownik zdjął z jaglanej kaszy napis z ceną kaszy bulgur... Patrzył bardzo podejrzliwie, odeszłam, żeby nie konfudować biedaka jeszcze bardziej. Na wszelki wypadek nie sprawdzałam losu cenówki ;-) Mogłabym znów poczuć się w obowiązku ratowania nieświadomych klientów przed chybieniem celu zakupowego... ;-)
Kasza jaglana znana od dawna i tak samo długo stosowana wraca do łask. Po starosłowiańsku nazywana jagły a otrzymuje się ją z ziaren prosa.
Cechuje się brakiem glutenu i sporą zawartością tłuszczu (jak na zboże...) oraz dość wysokim indeksem glikemicznym (jak na pełnoziarnistą kaszę...).
Właśnie tłuszcz powoduje, że najsmaczniejsza jest kasza świeża ewentualnie dobrze przechowywana, gdyż ten właśnie tłuszcz lubi zjełczeć i wtedy kasza staje się gorzka. Szukajmy produktu z najświeższą datą produkcji. Wtedy wystarczy uprażyć przed gotowaniem w wodzie (stosunek kaszy do wody 1:1) i nabiera sypkości, delikatności stając się wręcz puchata :-D
W nawale napojów roślinnych warto sięgnąć po jagły, by zrobić sycące mleczko jaglano-migdałowe. Dosmaczać można wedle gustu. Mnie wystarcza wanilia i muśnięcie karmelem dzięki dorzuceniu kilku świeżych daktyli.
Jest na tyle esencjonalne, że można nim polać naleśniki lub desery w pucharkach.
Kasza jaglana znana od dawna i tak samo długo stosowana wraca do łask. Po starosłowiańsku nazywana jagły a otrzymuje się ją z ziaren prosa.
Cechuje się brakiem glutenu i sporą zawartością tłuszczu (jak na zboże...) oraz dość wysokim indeksem glikemicznym (jak na pełnoziarnistą kaszę...).
Właśnie tłuszcz powoduje, że najsmaczniejsza jest kasza świeża ewentualnie dobrze przechowywana, gdyż ten właśnie tłuszcz lubi zjełczeć i wtedy kasza staje się gorzka. Szukajmy produktu z najświeższą datą produkcji. Wtedy wystarczy uprażyć przed gotowaniem w wodzie (stosunek kaszy do wody 1:1) i nabiera sypkości, delikatności stając się wręcz puchata :-D
W nawale napojów roślinnych warto sięgnąć po jagły, by zrobić sycące mleczko jaglano-migdałowe. Dosmaczać można wedle gustu. Mnie wystarcza wanilia i muśnięcie karmelem dzięki dorzuceniu kilku świeżych daktyli.
MLECZKO JAGLANO-MIGDAŁOWE
1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej
1 szklanka namoczonych migdałów
3 świeże daktyle lub również namoczone
kilka kropel esencji waniliowej lub ziarenka z jednej laski wanilii
szczypta soli
W blenderze zmiksować wszystkie składniki dodając 2 szklanki gorącej wody.
Migdałów nie trzeba obierać ze skórki.
Migdałów nie trzeba obierać ze skórki.
Dolać jeszcze jedną szklankę gorącej wody i zmiksować ponownie.
Sprawdzić, czy odpowiada nam stopień słodkości. Ewentualnie dorzucić jeszcze kilka daktyli i zmiksować ponownie.
Emulsję (wychodzi dość treściwe mleczko) przecedzić przez gęste sito lub podwójnie złożoną gazę.
Z powyższych proporcji wychodzi gęste, bardzo treściwe mleczko i sycące nawet dość wymagające brzuszki :-) Oczywiście można je rozcieńczyć lub dosmaczyć owocami, karobem czy ekstraktem z kawy zbożowej. Można dodać przyprawy bardziej egzotyczne jak cynamon, kardamon, imbir,... Lubię takie gęste mleczko z domową granolą i świeżymi owocami.
Jest na tyle esencjonalne, że można nim polać naleśniki lub desery w pucharkach.
Super pomysł i akurat w odpowiedniej porze:) Akurat została mi ok. szklanka ugotowanej kaszy jaglanej, migdały w domu są, daktyle są... I juz nie muszę wymyślać super dania dla córki na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńA można bez daktyli?
OdpowiedzUsuńDaktyle dałam dla osłodzenia, ale można czymkolwiek innym (agawa, syrop klonowy, ksylitol,...)co pasuje gustom :-)
Usuń