"Kiedy byłam małą dziewczynką,
bawiłam się lalkami..." powinno brzmieć, ale ja bawiłam się klockami, i misiami, i lalkami, i autkami, i książeczkami.
Najsilniejsze jednak wspomnienie łączy się ze śniadaniami :-) To nie żart. Tatuś dbający o nasze zdrowie codziennie ordynował ... owsiankę...ufff...znaczy się płatki na mleku... Nie była zła... Gdy się przypaliła, to nawet całkiem smaczna ;-)
Jednak codziennie ten sam startowy posiłek wykończyłby każde dziecko, tak sądzę... ze mną nie miał najmniejszych trudności. Nauka jednak w las nie poszła i dzisiaj zalecam rodzince poranną porcję... kaszy. Dowolnej - jaglana, jęczmień, gryka, amarantus, komosa, ryż, owies. Dowolna też forma - płatki, kasza cała, granola, chleb pełnoziarnisty. Na co kto ma ochotę. W wersji z owocami, orzechami, owocami suszonymi, pastami, musami - co komu pasuje. Nawet mleko mogą wybrać ;-)
Osobiście uwielbiam płatki owsiane z dodatkowymi nasionkami, zalane gorącą wodą wieczorem i napęczniałe do rana. Zaletą jest i uruchomienie enzymów, które unieczynniają kwasy fitynowe utrudniające wchłanianie niektórych cennych składników... Do tego owoce i świeżo zmielony len zagęszczający dodane mleko roślinne... Aż chce się rano wstawać :-D
OWSIANKA ZIMOWA
1/2 szklanki płatków owsianych zwykłych
1/2 łyżeczki nasion wiesiołka
1/2 łyżeczki nasion babki płesznik
2 łyżki siemienia lnianego złocistego
3/4 szklanki mleka sojowego
owoce jagodowe mrożone
Wieczorem do miseczki wsypuję płatki, wiesiołka i babkę. Zalewam gorącą wodą 1 cm nad mieszankę. Gdy większość wody się wchłonie, dosypuję zamrożone owoce. Przykrywam talerzykiem i idę spać (inaczej czekanie na śniadanie się dłuży...;-)
Rano mielę w młynku do kawy (żeby drobniutko wyszło) siemię lniane, wsypuję do owsianki, mieszam i dopiero teraz dolewam mleko. Intensywnie mieszam aż całość nieco zgęstnieje. Odstawiam i idę ...się ubrać. W końcu śniadanie mam jadać "jak król", to i elegancji się trochę przyda a i człowiek prościej siedzi (król zgarbiony dziwnie wygląda, prawda?). A modlitwa dziękczynna przed posiłkiem sprawia, że i milej się śniadaniuje, i świat jakiś pogodniejszy jest...
Na początku nieco mączysty smak owsianki może przeszkadzać, ale indeks glikemiczny jest sporo niższy niż owsianki gotowanej "przepisowe" (ciekawe, jak powstają takie przepisy...) 20 minut. A w wolnowarze mój tatuś gotował owsiankę godzinami! Indeks wtedy może zrównać się z chlebem drożdżowym! Jeszcze większych cudów dokonują w zakładach spożywczych produkując tzw. owsianki instant. Ich indeks może równać się nawet sacharozie! To niezły wyczyn - ze zdrowego owsa zrobić minę komórkową (wysoki indeks oznacza ładowanie tłuszczu do komórek...), chyba, że ktoś startuje zaraz biegiem na autobus do pracy a przystanek ma dwa kilometry od domu... wtedy taka bomba energetyczna się przyda :-)
Dzisiaj kupić nawet domowe płatkownice do zgniatania ziarna. Można wtedy się zaopatrzyć w ekologiczne ziarno i robić sobie świeżą porcję płatków każdego dnia. Najlepiej do tego celu nadaje się owies bezłuskowy. Bowiem płatki "sklepowe" są poddawane zabiegom hydrotermicznym różnego rodzaju, zależnie od rodzaju płatków. Najwartościowsze są zwykłe, gdyż robione są z całego ziarna. Górskie już z krojonego z odsianą mąką, która powstaje przy krojeniu a błyskawiczne mocno przerobione, by zalane płynem pęczniały, podobnie jak ugotowane.
Moja domowa płatkownica - piękna użyteczna rzecz :-)
Z góry wsypuje się całe ziarno, obraca korbką a stalowe walce zgniatają ziarenka i płatki lądują mięciutko w podstawionej szklaneczce. Bywają również wersje elektryczne (jak ktoś ma baaaaardzo liczną rodzinę, albo prowadzi eko kuchnię dla kolonii dzieci).
Poniżej owies bezłuskowy a jeszcze niżej zrobione z niego płatki z widocznym wzorkiem walca :-D
bawiłam się lalkami..." powinno brzmieć, ale ja bawiłam się klockami, i misiami, i lalkami, i autkami, i książeczkami.
Najsilniejsze jednak wspomnienie łączy się ze śniadaniami :-) To nie żart. Tatuś dbający o nasze zdrowie codziennie ordynował ... owsiankę...ufff...znaczy się płatki na mleku... Nie była zła... Gdy się przypaliła, to nawet całkiem smaczna ;-)
Jednak codziennie ten sam startowy posiłek wykończyłby każde dziecko, tak sądzę... ze mną nie miał najmniejszych trudności. Nauka jednak w las nie poszła i dzisiaj zalecam rodzince poranną porcję... kaszy. Dowolnej - jaglana, jęczmień, gryka, amarantus, komosa, ryż, owies. Dowolna też forma - płatki, kasza cała, granola, chleb pełnoziarnisty. Na co kto ma ochotę. W wersji z owocami, orzechami, owocami suszonymi, pastami, musami - co komu pasuje. Nawet mleko mogą wybrać ;-)
Osobiście uwielbiam płatki owsiane z dodatkowymi nasionkami, zalane gorącą wodą wieczorem i napęczniałe do rana. Zaletą jest i uruchomienie enzymów, które unieczynniają kwasy fitynowe utrudniające wchłanianie niektórych cennych składników... Do tego owoce i świeżo zmielony len zagęszczający dodane mleko roślinne... Aż chce się rano wstawać :-D
OWSIANKA ZIMOWA
1/2 szklanki płatków owsianych zwykłych
1/2 łyżeczki nasion wiesiołka
1/2 łyżeczki nasion babki płesznik
2 łyżki siemienia lnianego złocistego
3/4 szklanki mleka sojowego
owoce jagodowe mrożone
Wieczorem do miseczki wsypuję płatki, wiesiołka i babkę. Zalewam gorącą wodą 1 cm nad mieszankę. Gdy większość wody się wchłonie, dosypuję zamrożone owoce. Przykrywam talerzykiem i idę spać (inaczej czekanie na śniadanie się dłuży...;-)
Rano mielę w młynku do kawy (żeby drobniutko wyszło) siemię lniane, wsypuję do owsianki, mieszam i dopiero teraz dolewam mleko. Intensywnie mieszam aż całość nieco zgęstnieje. Odstawiam i idę ...się ubrać. W końcu śniadanie mam jadać "jak król", to i elegancji się trochę przyda a i człowiek prościej siedzi (król zgarbiony dziwnie wygląda, prawda?). A modlitwa dziękczynna przed posiłkiem sprawia, że i milej się śniadaniuje, i świat jakiś pogodniejszy jest...
Na początku nieco mączysty smak owsianki może przeszkadzać, ale indeks glikemiczny jest sporo niższy niż owsianki gotowanej "przepisowe" (ciekawe, jak powstają takie przepisy...) 20 minut. A w wolnowarze mój tatuś gotował owsiankę godzinami! Indeks wtedy może zrównać się z chlebem drożdżowym! Jeszcze większych cudów dokonują w zakładach spożywczych produkując tzw. owsianki instant. Ich indeks może równać się nawet sacharozie! To niezły wyczyn - ze zdrowego owsa zrobić minę komórkową (wysoki indeks oznacza ładowanie tłuszczu do komórek...), chyba, że ktoś startuje zaraz biegiem na autobus do pracy a przystanek ma dwa kilometry od domu... wtedy taka bomba energetyczna się przyda :-)
Dzisiaj kupić nawet domowe płatkownice do zgniatania ziarna. Można wtedy się zaopatrzyć w ekologiczne ziarno i robić sobie świeżą porcję płatków każdego dnia. Najlepiej do tego celu nadaje się owies bezłuskowy. Bowiem płatki "sklepowe" są poddawane zabiegom hydrotermicznym różnego rodzaju, zależnie od rodzaju płatków. Najwartościowsze są zwykłe, gdyż robione są z całego ziarna. Górskie już z krojonego z odsianą mąką, która powstaje przy krojeniu a błyskawiczne mocno przerobione, by zalane płynem pęczniały, podobnie jak ugotowane.
Moja domowa płatkownica - piękna użyteczna rzecz :-)
Z góry wsypuje się całe ziarno, obraca korbką a stalowe walce zgniatają ziarenka i płatki lądują mięciutko w podstawionej szklaneczce. Bywają również wersje elektryczne (jak ktoś ma baaaaardzo liczną rodzinę, albo prowadzi eko kuchnię dla kolonii dzieci).
Poniżej owies bezłuskowy a jeszcze niżej zrobione z niego płatki z widocznym wzorkiem walca :-D
W ten sposób mam wafelkowe płatki, fajne prawda? :-D
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)