Przejdź do głównej zawartości

Drożdżówka gryczana z aronią

Na wystawie eko-żywności sptkałam piekarza zajmującego się wypiekami bexglutenowymi. Dopytywałam się o skład chleba gryczanego, bo jakoś dziwnie tłusty był (jak dla mnie ;-)). Wtedy się dowiedziałam, że mąka gryczana jest bardzo sucha i daje suche wypieki, więc koniecznie trzeba dodać tłuszcz, żeby utrzymały sie dłużej i nie sypały się jak "chleb dla konia". Hmmm... Faktycznie, pieczywo na zakwasie pozostaje wilgotne i miękkie, ale już przy drożdżach niekoniecznie. Tłuszcz... Opinia o tłuszczu w żywności bywa bardzo różna. Jedni dzielą je na dobre i złe (te dobre jeść koniecznie trzeba) i używają tych pierwszych dość swobodnie. Drudzy trzymają się norm żywieniowych ustalonych przez bardzo różnorodone gremia lub osobiście przez promotorów konkretnej diety (często brak naukowych badań, które mają potwierdzić słuszność założeń lub stronniczy wybór tychże). Inni natomiast zalecają spożywanie tłuszczy tylko w formie naturalnie występującej w przyrodzie (całe ziarna, orzechy, nasiona, awokado) w ograniczonej ilości (whole plant based diet promowana przez PCRM z prof. Nealem Barnardem). Dla siebie wybrałam to ostatnie podejście, jako najlepiej udokumentowane medycznie ale i mające logiczne i sensowne, naturalne podstawy. Naturalnie przecież więcej jemy tego, co smaczne, dostępne i kolorowe. Takie jedzenie najbardziej jest apetyczne. Wystarczy przyjrzeć się reklamom produktów żywnościowych. Wszędzie kolory, obfitość. Tam, gdzie jest najwięcej tłuszczu trzeba włożyć najwięcej pracy w dotarcie do formy jadalnej (orzechy są małe i w twardej skorupce). Wyjątkiem jest awokado, ale w naszym klimacie jakby trochę małe plony przynosi ;-) Jak jest w naturalnym jego środowisku? Trzeba na niego czekać długie miesiące, samo smakuje... mdło... koniecznie należy go doprawiać, szybko nasyca a także szybko ciemnieje i dość szybko przejrzewa. Jest trudne do przechowywania. Oczywiście znaleziono i na to sposób, ale mówię o naturalnych warunkach ;-) Nie to, co nasze jabłko czy marchewka. A nawet ziarna.

Miałam ogromną ochotę na drożdżowe z owocami. Aronia ciągle dostępna kusi głębokim kolorem a jej wartości lecznicze wyskakują ze straganów, więc z radością zagarbnęłam całe to bogactwo do torby a w domu zaczęłam... myśleć... Dobrze sprawdza się dodawanie do ciasta mielonego siemienia lnianego. Tym razem jednak chciałam poszukać czegoś innego. Taka natura. Wydeptane ścieżki są wygodne, ale lubię pozwiedzać rejony jeszcze mi obce. Razem z aronia na targu spotkałam śmiesznie tanie banany, więc użyłam ich jako "nawilżacz" i "dosładzacz" w jednym. Nie bardzo lubię bananowy posmak w ciastach, ale aronia jest na tyle wyrazista, że zdominowała resztę i dostałam pyszne, lekkie drożdżowe z minimalnym dodatkiem lnu (bardzo skutecznie wiąże nadmiar płynu i dodaje lekkości). Jeszcze czekają śliwki na swoją kolej... 



DROŻDŻÓWKA Z ARONIĄ

2 szklanki kaszy gryczanej niepalonej
20 g drożdży świeżych
½ łyżeczki soli
¼ szklanki mleka sojowego

250 g banana
3 spore słodkie jabłka (użyłam odmiany Celesta)
1 mała cytryna

4 łyżki mielonego siemienia lnianego
2 szklanki świeżej/mrożonej aronii
½ łyżeczki mielonego kardamonu (zmiażdżone nasionka z 7 strączków)
½ łyżeczki mielonego imbiru

cynamon do posypania

Kaszę zmielić na mąkę.
Drożdże rozetrzeć z solą aż sie rozpuszczą, dolać ciepłe mleko i 2 - 3 łyżki zmielonej kaszy, dokładnie wymieszać, przykryć ściereczką lub folią.
Odstawić do wyrośnięcia.

Banan bez skórki, jabłka bez pestek i cytrynę bez skórki, ale z pestkami, jesli nie jest ich zbyt dużo... zblendować na gładki mus.

W misce wymieszać resztę mąki, przyprawy, wyrosnięty zaczyn i mus bananowo - jabłkowy na gładkie ciasto.
Wmieszać delikatnie aronię, żeby nie zabarwić całego ciasta...
Przełożyć do foremki wysmarowanej olejem kokosowym lub wyłożonej papierem do pieczenia, posypać cynamonem i patyczkiem zrobić fantazyjny wzorek wmieszując jednocześnie cynamon w ciasto.
Odstawić do wyrosnięcia.
Piec w nagrzanym do 180⁰C piekarniku 1 godzinę.
Odstawić do wystygnięcia w foremce.

100 g zawiera: 
47 kcal
9.6 g węglowodanów
6 g błonnika
2 g białka
0 g tłuszczu


Komentarze

ulubione posty czytelników

Naturalny chleb z samej komosy ryżowej

Ponad dwa lata temu  w blogosferze dostrzegłam interesujący pomysł przygotowania chleba z samej kaszy gryczanej. Brzmiało absurdalnie, ale opis + zdjęcia wyglądały przekonująco. Jednak brak wyraźnej potrzeby pieczywa bezglutenowego i umiłowanie żytniego na zakwasie spowodował spostponowanie zainteresowania. Przyznam też, że biała kasza gryczana (niepalona) nie należała do moich ulubionych... Paloną z przyrumienioną cebulką i kubkiem naturalnego jogurtu roślinnego do dziś jadam z sentymentem wspominając stare dobre czasy . Nadszedł jednak czas rozstania się z glutenem i zaczęły się eksperymenty z pieczywem bezglutenowym. Poszedł w ruch zakwas gryczany na wodzie z kiszonek (zrobiony najpierw na potrzeby działu zdrowia KADS  klik , dokładnie opisany później tutaj  klik ), zaplątał się też chlebuś na drożdżach ( klik ) aż doszedł i wspomniany z samej kaszy niepalonej ( klik ). Chyba najprzyjemniejszy w przygotowaniu i jeden ze smaczniejszych, jakie jadam. Ale jakoś nie potrafię pozostać p

Ulubione śniadanie i o toksyczności siemienia lnianego słów kilka

Dobre śniadanie to podstawa. Moje musi być zdrowe, kolorowe i... smaczne. Rankiem z przyjemnością wstaję, gdy czeka na mnie ulubiona nocna owsianka. Mam swoje ulubione kompozycje smakowe, ale lubię tez nowości. Korzystam z nietypowych owoców, nasion, płatków, żeby urozmaicić codzienne menu. Lubię też poznawać nowości. Jednak nie całkiem jak leci... Wybieram sobie uważnie, z namaszczeniem. Lubię celebrować swoje odkrycia i z pełną "kolumbowską" świadomością rozsmakowywać się, odszukiwać znajome i zupełnie nowe akcenty. Przyjemność jedzenia w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie sposób oprzeć się uczuciu cudownej wdzięczności za takie bogactwo. Tej śnieżnej wiosny spotkałam się z tamarillo. Egzotyczny owoc bardziej przypominający pomidora niż śliwkę, choć z zewnątrz wygląda jak śliwka właśnie. Rok temu już go próbowałam. Na kromce chleba. Jednak tym wyglądał, jakby chciał zanurkować w ... owsiance. Przystałam na ten kaprys, owoc kupiłam (przy okazji walcząc zawzięcie z kasjerką o

Bułeczki jaglane drożdżowe żółciutkie...!

Przeczytałam ofertę piekarni bezglutenowej: jaglane bułeczki wytrawne w smaku. Wystarczyło... To można z samej mąki jaglanej bułeczki drożdżowe zrobić? Trzymają kształt??? Musiałam spróbować! Spróbowałam. Wsiąkłam. Ugotowana jestem na mięciutko tak, jak bułeczki upiekły się na żółciutko ;-) Fenomenalne... Z pozoru wyglądają topornie, ale po przekrojeniu objawia się ich niesamowity kolor i cudowna miękkość... Smak delikatny, pasujący do słodkich mazidełek, ostrych sosów (nasączają się rewelacyjnie) i wytrawnych past, pasztetów. Najlepsze są w kilka godzin po upieczeniu. Na drugi dzień nieco twardsze z zewnątrz, na trzeci...cóż, lepiej już po jednej dobie przechowywać je w lodówce. Zniknie chrupiąca chrupkość, ale pozostanie miękkość. Niemniej, robię po kilkanaście małych i wystarcza na dwa dni. Są one jak wszystkie szybkie wypieki:  szybko się przygotowuje, więc szybko trzeba zjeść ;-) Jeśli jednak coś Wam zostanie, nie martwcie się. Niedługo wrzucę przepis na najsmaczniejszy śliwkowy d

Jak obniżyć indeks glikemiczny... zdrowo...

Uwaga, dzisiaj będzie sporo do czytania. Temat niezwykle interesujący w kontekście zalewu propagowanymi dietami w stylu keto, posądzającymi węglowodany o wszystko, co najgorsze. A to przecież o IG idzie ... Mam nadzieję, że i do celu dojdzie ... my. .. Myślałam o podzieleniu tego posta na kilka części, ale chyba wygodniej będzie podać wszystko w jednym miejscu, żeby nie trzeba było później skakać po kilku postach, żeby zminimalizować ryzyko wszamania niekorzystnych zestawień kulinarnych. Jest tych informacji trochę, bo temat mi baaaardzo bliski, przetrawiony/przyswojony/sprawdzany przez ostatnie 10 lat z organicznej potrzeby własnej. Czyli jak zawsze: piszę to, co przeżyłam i sprawdziłam na sobie i bliskich :-D To startujemy: Dieta Low GI czyli o niskim indeksie glikemicznym ,   stała się popularna kilka lat temu. Ostatnio nieco mniej się o niej mówi. Hm, wśród ludzi chyba nic nie trwa wiecznie. Dotyczy to również modnych diet ;-) Jednak wpływ indeksu glikemicznego spożywanych

Chleb łubinowy z makiem

Pasja chlebowo - piekarnicza trwa. Przynajmniej u mnie. Wiecie, jak to jest. Człek się dorwie do fajnej receptury, kubki smakowe podrygują w oczekiwaniu na nowości, więc kombinuje, próbuje, eksperymentuje a tyle radochy ta pasja przynosi! Druga rzecz to zakwasowe odpady ... Rosnący zakwas wymaga dokarmiania. Najlepiej w stosunku 1:1:1 zakwas działający : woda : mąka. Dokarmiam go raz lub dwa razy dziennie, zależnie od temperatury. Teraz prosta matematyka: dzień 1. mam 50 g zakwasu i dokarmiam 50 g wody i 50 g mąki, otrzymuję 150 g; dzień 2. mam 150 g zakwasu, dokarmiam 150 g wody, 150 g mąki, otrzymuję 450 g; dzień 3. mam 450 g zakwasu, dokarmiam... i otrzymuję 1350 g!!! Po co mi półtora litra zakwasu? Na wypiek 4 kilowego bochenka???? Do piekarnika może by nawet wlazł, ale kiedy byśmy go przejedli? I tak co 3 dni??????  Gołym okiem widać, że ani chybi trzeba co dwa, ostatecznie trzy dni, odrzucać pewne ilości bąbelkujacego cuda zostawiając sensowną ilość 50 g zakwasu do podhodowania.