Przejdź do głównej zawartości

Pankejki z soczewicy

Ezaw oddał swoje przywileje następcy głowy rodziny (a w społeczeństwie patriarchalnym to było naprawdę COŚ) za miskę potrawy z soczewicy. Jaka dokładnie to była potrawa, trudno dziś stwierdzić. Faktem jednak jest, że soczewica to strączek doskonały. Może stanowić cały posiłek. No, dorzuciłabym trochę (hmmmm... sporo ;-)) warzyw i gotowe. Krótko, pożywnie, sycąco i pięknie. W jakiej formie użyłabym soczewicy? Każdej... Dosłownie. Jako ziarno ugotowane, albo duszone w potrawce, albo w pasztecie, albo kotleciku, albo zmielone w placku... Widziałam wiele razy, jak moczono soczewicę, pozostawiano do fermentacji i powstawały z niej piękne placki. Drobiazg tylko, że ten mechanizm działa w bardzo ciepłym klimacie, albo u mojej koleżanki Joli w domu (Jola kocha ciepło i w jej mieszkaniu można zimą w negliżu się krzątać). Ja jestem z tych chodnolubnych i u mnie max 22 stopnie podkręcane przy ciepłolubnych gościach, więc fermentacja zachodzi bardzo opornie. Nie muszę jednak rezygnować wcale z placków soczewicowych. Bez fermentacji ciasto robię rzadsze z namoczonych kilka godzin ziaren i na porządnej patelni do tortilli smażę (już bez tłuszczu) pankejki w najróżniejszych wersjach. Bazowe ciasto wtedy uzupełniam tym, na co mam ochotę: warzywami, pieczarkami z cebulką, owocami świeżymi i suszonymi, orzechami, kawą i karobem,... Soczewicę również można używać dowolną. Najłatwiej miksuje się czerwona (z niej są pankejki warzywne), nie wymaga nawet mocnego blendera. Jest dość tania, wydajna i lekkostrawna. Jednak do wersji słodkiej używam ciemnej soczewicy np. de Puy, która jest drobniutka i ma mocno orzechowy posmak. Ważne, by zmiksowane ciasto odstawić na kwadrans do zgęstnienia. Jeśli macie blender wysokoobrotowy, ciasto byjdzie nieomal puszyte. Na górze powstanie pianka dając pankejk w stylu omletu.


PANKEJKI Z SOCZEWICY (przepis podstawowy)
4 wypaśne porcje

240 g czerwonej soczewicy (1 szklanka)
1 łyżeczka soli
2 szklanki wody do namoczenia soczewicy
woda do miksowania
250 ml wody do ciasta
uubione dodatki (soczewica przyjmie wszystko ;-))

Soczewicę dokładnie przepłukać, zalać dwoma szklankami wody i odstawić do namoczenia na kilka godzin.*
Wodę z namoczenia odlać (świetne do zasilania kwiatów doniczkowych!) a soczewicę zalać taką ilością wody, by pokryła ziarna i z solą zmiksować na gładkie ciasto.
Teraz jest moment na dodanie ulubionych warzyw i ziół.**
Odstawić na minimum 15 minut (gęstnieje).
Na nieprzywieralnej patelni lekko spryskanej olejem smażyć pankejki po 3 - 4 minuty z każdej strony.***

100 g: 128 kcal
1.4 g tłuszczu
9.75 g węglowodanów
0.7 g białka

*Zazwyczaj robię to rano, gdy chcę przygotować pankejki na obiad lub wieczorem, gdy chcę je smażyć na śniadanie następnego dnia.

** Dodaję zazwyczaj zioła na złagodzenie gazotwórczych właściwości soczewicy takie, jak majeranek, kminek, czarnuszka i lekkie warzywa jak seler naciowy, por, cebulka, czosnek. Jeśli dodajęwarzywa korzeniowe, wtedy bardzo cienko je siekam, by dobrze się podpiekły..

*** Jeśli usmażycie "czyste" pankejki, wylewajcie ciasto cienką warstwą i smażcie maksymalnie 3 minuty. Jeśli dołożycie, jak ja, posiekane warzywa, pankejki muszą być grubsze i smażyć się minimum 3 minuty ;-) Pamiętajcie, by ogień pod patelnią był średni i zdążyły się upiec także wewnątrz, bez spalania skórki. Można patelnię przykryć pokrywką i piec na mniejszym ogniu. Ekologicznie, energooszczędnie, roślinnie, zdrowo i można dosmaczać według własnych upodobań.

Bez dodatków wychodzą placuszki - bazę do sosów, past, potrawek; wytrawne, pikantne, delikatne, a nawet na słodko jako deser.

Eksperymentujcie i dajcie znać, które połączenia się sprawdziły w Waszym domu dla wspólnego pożytkowi. Bierzmy i dzielmy się :-)



Komentarze

  1. Dzień dobry mam do Pani pytanie :) zrobiłam a raczej próbuję zrobić pan cake z soczewicy tylko bardzo się rozwalają i nie mogę ich usmażyć być może ciasto jest zbyt rzadkie. Czy mogę dodać żeby to związało mąkę gryczaną albo mąkę ziemniaczaną. Do pan cakòw dodalam startą marchew cebulę i przyprawy. Proszę o podpowiedź bo to ma być mój obiad dzisiejszych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za opóźnienie, ale sieć się zbiesiła... Uroki terenów zielonych... Oczywiście jako zagęszczam użyłabym tak samo siemienia lnianego jako pewniaka. Świetnie by mi pasowała też mąka z ciecierzycy, ale ona wymaga, by ciasto postało przynajmniej kwadrans. mam nadzieję, że udało się pomimo wszystko :-) Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Właśnie zrobiłam je znów i... konieczne jest dokładne zmiksowanie soczewicy. Trzymają się bardzo dobrze ��

      Usuń

Prześlij komentarz

Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)

ulubione posty czytelników

Naturalny chleb z samej komosy ryżowej

Ponad dwa lata temu  w blogosferze dostrzegłam interesujący pomysł przygotowania chleba z samej kaszy gryczanej. Brzmiało absurdalnie, ale opis + zdjęcia wyglądały przekonująco. Jednak brak wyraźnej potrzeby pieczywa bezglutenowego i umiłowanie żytniego na zakwasie spowodował spostponowanie zainteresowania. Przyznam też, że biała kasza gryczana (niepalona) nie należała do moich ulubionych... Paloną z przyrumienioną cebulką i kubkiem naturalnego jogurtu roślinnego do dziś jadam z sentymentem wspominając stare dobre czasy . Nadszedł jednak czas rozstania się z glutenem i zaczęły się eksperymenty z pieczywem bezglutenowym. Poszedł w ruch zakwas gryczany na wodzie z kiszonek (zrobiony najpierw na potrzeby działu zdrowia KADS  klik , dokładnie opisany później tutaj  klik ), zaplątał się też chlebuś na drożdżach ( klik ) aż doszedł i wspomniany z samej kaszy niepalonej ( klik ). Chyba najprzyjemniejszy w przygotowaniu i jeden ze smaczniejszych, jakie jadam. Ale jakoś nie potrafię pozostać p

Ulubione śniadanie i o toksyczności siemienia lnianego słów kilka

Dobre śniadanie to podstawa. Moje musi być zdrowe, kolorowe i... smaczne. Rankiem z przyjemnością wstaję, gdy czeka na mnie ulubiona nocna owsianka. Mam swoje ulubione kompozycje smakowe, ale lubię tez nowości. Korzystam z nietypowych owoców, nasion, płatków, żeby urozmaicić codzienne menu. Lubię też poznawać nowości. Jednak nie całkiem jak leci... Wybieram sobie uważnie, z namaszczeniem. Lubię celebrować swoje odkrycia i z pełną "kolumbowską" świadomością rozsmakowywać się, odszukiwać znajome i zupełnie nowe akcenty. Przyjemność jedzenia w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie sposób oprzeć się uczuciu cudownej wdzięczności za takie bogactwo. Tej śnieżnej wiosny spotkałam się z tamarillo. Egzotyczny owoc bardziej przypominający pomidora niż śliwkę, choć z zewnątrz wygląda jak śliwka właśnie. Rok temu już go próbowałam. Na kromce chleba. Jednak tym wyglądał, jakby chciał zanurkować w ... owsiance. Przystałam na ten kaprys, owoc kupiłam (przy okazji walcząc zawzięcie z kasjerką o

Bułeczki jaglane drożdżowe żółciutkie...!

Przeczytałam ofertę piekarni bezglutenowej: jaglane bułeczki wytrawne w smaku. Wystarczyło... To można z samej mąki jaglanej bułeczki drożdżowe zrobić? Trzymają kształt??? Musiałam spróbować! Spróbowałam. Wsiąkłam. Ugotowana jestem na mięciutko tak, jak bułeczki upiekły się na żółciutko ;-) Fenomenalne... Z pozoru wyglądają topornie, ale po przekrojeniu objawia się ich niesamowity kolor i cudowna miękkość... Smak delikatny, pasujący do słodkich mazidełek, ostrych sosów (nasączają się rewelacyjnie) i wytrawnych past, pasztetów. Najlepsze są w kilka godzin po upieczeniu. Na drugi dzień nieco twardsze z zewnątrz, na trzeci...cóż, lepiej już po jednej dobie przechowywać je w lodówce. Zniknie chrupiąca chrupkość, ale pozostanie miękkość. Niemniej, robię po kilkanaście małych i wystarcza na dwa dni. Są one jak wszystkie szybkie wypieki:  szybko się przygotowuje, więc szybko trzeba zjeść ;-) Jeśli jednak coś Wam zostanie, nie martwcie się. Niedługo wrzucę przepis na najsmaczniejszy śliwkowy d

Jak obniżyć indeks glikemiczny... zdrowo...

Uwaga, dzisiaj będzie sporo do czytania. Temat niezwykle interesujący w kontekście zalewu propagowanymi dietami w stylu keto, posądzającymi węglowodany o wszystko, co najgorsze. A to przecież o IG idzie ... Mam nadzieję, że i do celu dojdzie ... my. .. Myślałam o podzieleniu tego posta na kilka części, ale chyba wygodniej będzie podać wszystko w jednym miejscu, żeby nie trzeba było później skakać po kilku postach, żeby zminimalizować ryzyko wszamania niekorzystnych zestawień kulinarnych. Jest tych informacji trochę, bo temat mi baaaardzo bliski, przetrawiony/przyswojony/sprawdzany przez ostatnie 10 lat z organicznej potrzeby własnej. Czyli jak zawsze: piszę to, co przeżyłam i sprawdziłam na sobie i bliskich :-D To startujemy: Dieta Low GI czyli o niskim indeksie glikemicznym ,   stała się popularna kilka lat temu. Ostatnio nieco mniej się o niej mówi. Hm, wśród ludzi chyba nic nie trwa wiecznie. Dotyczy to również modnych diet ;-) Jednak wpływ indeksu glikemicznego spożywanych

Chleb łubinowy z makiem

Pasja chlebowo - piekarnicza trwa. Przynajmniej u mnie. Wiecie, jak to jest. Człek się dorwie do fajnej receptury, kubki smakowe podrygują w oczekiwaniu na nowości, więc kombinuje, próbuje, eksperymentuje a tyle radochy ta pasja przynosi! Druga rzecz to zakwasowe odpady ... Rosnący zakwas wymaga dokarmiania. Najlepiej w stosunku 1:1:1 zakwas działający : woda : mąka. Dokarmiam go raz lub dwa razy dziennie, zależnie od temperatury. Teraz prosta matematyka: dzień 1. mam 50 g zakwasu i dokarmiam 50 g wody i 50 g mąki, otrzymuję 150 g; dzień 2. mam 150 g zakwasu, dokarmiam 150 g wody, 150 g mąki, otrzymuję 450 g; dzień 3. mam 450 g zakwasu, dokarmiam... i otrzymuję 1350 g!!! Po co mi półtora litra zakwasu? Na wypiek 4 kilowego bochenka???? Do piekarnika może by nawet wlazł, ale kiedy byśmy go przejedli? I tak co 3 dni??????  Gołym okiem widać, że ani chybi trzeba co dwa, ostatecznie trzy dni, odrzucać pewne ilości bąbelkujacego cuda zostawiając sensowną ilość 50 g zakwasu do podhodowania.