Sezon na bób ma się ku końcowi, więc już entuzjazm jakby mniejszy. Tak, weszliśmy w fazę zejścia. Nadal kupuję po kilogramie, gotuję całość, ale już od ręki znika tylko część bobu. Zdecydowaną większość (czasem nawet całość, bo targ mamy dwa razy w tygodniu, więc bobu kupuję a kupuję... hi, hi, hi) mam do eksperymentów. Tego roku jednak eksperymenty ograniczyłam do minimum, bowiem od startu wpadł mi do głowy pomysł na połączenie idealne, moim zdaniem. Idealne i bardzo funkcjonalne. Ale zacznę od historyjki...
... A weź sobie pszenicy i jęczmienia, bobu i soczewicy, prosa i orkiszu, i włóż to do jednego naczynia, i zrób sobie z tego chleb; w ciągu trzystu dziewięćdziesięciu dni, gdy będziesz leżał na swoim boku, będziesz go jadł. A pokarm, który będziesz jadł, ma być odważony: mianowicie dwadzieścia sykli dziennie; będziesz go jadł o ustalonej porze. Takie polecenie usłyszał Ezechiel od swojego Boga (Ezech. 4:9-10). Usłyszał, bo Bóg lubił sobie porozmawiać ze swoimi prorokami. Mieli narady robocze i nadzwyczajnie konferencje. Czasem były upomnienia a czasem precyzyjne instrukcje. Zawsze niesamowicie skuteczne. I tak Ezechiel wcinał sobie równo bób codziennie. Nie jako gotowane ziarna, ale suchy został zmielony na mąkę, która była wykorzystana do wypieku chleba. Dzisiaj w USA można kupić specjalny chleb z imieniem Ezechiela właśnie. Czy jest tam bób? Ano nie, gdyż angielskojęzyczne tłumaczenia Biblii postawiły ogólnie na fasolę. Niektóre polskie tłumaczenia mówią również o fasoli, ale inne o soi lub bobie właśnie. Żadna z tych wersji nie jest niemożliwa, bowiem wszystkie te ziarna są używane na wschodzie jako surowiec do wyrobu mąki. Robią również za dobre zapasy żywieniowe. Ot, taka wzmianka jeszcze z okresu początku Królestwa Izraela: Gdy zaś Dawid przybył ... nazwozili /mu/ pościeli, derek, czasz, naczyń glinianych, pszenicy, jęczmienia, mąki, ziarna prażonego, bobu, soczewicy, miodu, śmietany, owiec, serów krowich dla Dawida i dla jego zbrojnego ludu, który był z nim, na zaopatrzenie; pomyśleli sobie bowiem: Lud zbrojny jest głodny, zmęczony i spragniony marszem przez pustynię. 2 księga Samuela 17:27-28
Używa się tam ogólnie mnóstwo strączków odmian wszelakich. Może warto sięgnąć po mądrość tego regionu i wprowadzić strączki w większej ilości? Również w postaci różnorakiej. Bób także można wyjadać cieplutki, świeżo ugotowany. A można też w postaci pasztetu, kotletów, pasty, zupy. Ale i przesmażony z czosnkiem i szpinakiem. Mnie akurat została resztka a zimny bób, wiadomo, do specjałów nie należy, więc jesli już nie tak smaczny, to niech przynajmniej będzie bardzo zdrowy. Dodałam szpinak, czosnek, trochę przypraw i... zakochałam się. Ta wersja bobu jest u mnie regularnie. Na ciepło do makaronu, z kotletami warzywnymi, kaszą. Gdy zostanie schłodzony łatwo go rozgnieść widelcem na papkę i podaję do chleba jako pastę. Na górę rzucę trochę świeżych ziół albo zgrilowany bakłażan i mogę tak się żywić do końca bobowego sezonu. Spróbujcie, może i Wam się spodoba.
BÓB ZE SZPINAKIEM I CZOSNKIEM
½ kg bobu
50g mrożonego szpinaku
1 średnia główka czosnku (lubimy młody, soczysty czosnek, szczególnie w sezonie; a duszony z bobem i szpinakiem jest aromatycznym tłem, ale spróbujcie mnie, jeśli nie kochacie go tak, jak my ;-))
½ łyżeczki sosu balsamicznego
sól do smaku
mrożona cytryna
olej kokosowy do patelni
Bób ugotować.
Szpinak wyjąć z lodówki.
Zimną patelnię lekko posmarować olejem kokosowym (naprawdę tylko musnąć).
Rozgrzewając poddusić na patelni posiekany czosnek.
Dodać szpinak, troszkę soli i często mieszając podsmażyć szpinak z czosnek do odparowania większości płynu.
Dodać bób i delikatnie na średnim ogniu przesmażyć razem doprawiając solą i (ewentualnie) pieprzem ziołowym czy cayenne.
Zaraz po zgaszeniu ognia, doprawić tartą mrożoną cytryną, wymieszać.
Podawać jako przystawkę, dodatek do dania lub zgniecione jako pastę na chleb. Z razowcem albo gryczanym na fermencie (klik), ziarnistym zakwasie (klik) stanowi doskonałą parę. Lubię go też z bułką gryczanką (klik), którą robi się migiem, bo z suszonych drożdży.
O świetny , robię
OdpowiedzUsuńp.s to ma być główka czosnku nie ząbek?
Tak, caaaała główka czosnku. Już precyzuję, bo jednak główka główce nierówna :-)
UsuńDziękuję
Usuń