Sok z czarnego bzu zrobiony, ale żal było wyrzucić resztki owoców... Ja przetarłam je przez gęste sito i użyłam jako mus do ciasta. Miałam do niego trzy podejścia. Raz wystartowałam z masła słonecznikowego z prażonych pestek. Początkowo miało być jako smarowidło na chleb, ale chyba wymaga dłuższego okresu przygotowywania moich kubków smakowych... Na razie nijak mi nie podchodziło... Ale w cieście okazało się niezłe! Minimum składników i taki przyjemny efekt. Ciasto było delikatne w formie kruszonki z gęstym musem. Dla mnie rewelacja, choć bez eksplozji słodyczy! To nie ten rodzaj smaku. Słodycz jest delikatna, aromat przypieczonego owocu i ciasteczek (ach, ten prażony słonecznik!), konsystencja rozpływająca się w ustach... I zero (0) uczucia ciężkości czy rozleniwienia po jego zjedzeniu! Wręcz przeciwnie, chce się myśleć, tworzyć, tęskni się za przyrodą, spacerem... Słońce zaczyna dookoła świecić radosnym blaskiem... Nie, to nie narkotyk! To odżywiony mózg :-D
Mój mózg, bo rodzinka orzekła, że crumble nijakie a ciasto za tłuste... W takim razie spróbowałam z masłem z surowych pestek słonecznika plus mleko owsiane i mąka gryczana. Rodzince już lepiej podpasowało, ale nadal ciasto...hm... takie sobie.
Musu zaczęło brakować, więc następne podejście najpierw przetestowałam w formie słodkich krakersów z daktylami. To już znalazło uznanie w oczach rodzinki i przyjaciół. Wykorzystałam więc takie samo ciasto, naładowałam na wierzch mus, posypałam orzechami i tak powstała tarta z czarnym bzem :-)
Mój mózg, bo rodzinka orzekła, że crumble nijakie a ciasto za tłuste... W takim razie spróbowałam z masłem z surowych pestek słonecznika plus mleko owsiane i mąka gryczana. Rodzince już lepiej podpasowało, ale nadal ciasto...hm... takie sobie.
Musu zaczęło brakować, więc następne podejście najpierw przetestowałam w formie słodkich krakersów z daktylami. To już znalazło uznanie w oczach rodzinki i przyjaciół. Wykorzystałam więc takie samo ciasto, naładowałam na wierzch mus, posypałam orzechami i tak powstała tarta z czarnym bzem :-)
TARTA Z CZARNYM BZEM
średnica foremki 30 cm lub 25 x 25 cm
ciasto takie samo, jak na te krakersy
mus
½ szklanki siemienia lnianego złotego
¾ l musu z przetartych resztek z soku z czarnego bzu robionego w sokowniku
3 łyżki inuliny
2 łyżki łuski babki jajowatej (nic lepiej nie zagęści!)
skórka i sok z jednej cytryny
na wierzch
1 łyżka cukru kokosowego
kilka orzechów włoskich do ozdoby wierzchu tarty
Ciasto przygotować dokładnie tak, jak na krakersy i odstawić do lodówki.
Mus wymieszać ze zmielonym siemieniem, inuliną, babką i cytryną.
Odstawić do zgęszczenia mieszając kilka razy w międzyczasie.
Odstawić do zgęszczenia mieszając kilka razy w międzyczasie.
Ciasto z lodówki rozwałkować w foremce tworząc również wyższy brzeg.
Podpiec 10 minut w temperaturze 180⁰C.
Podpiec 10 minut w temperaturze 180⁰C.
Na spód wyłożyć równomiernie mus, posypać cukrem kokosowym i posiekanymi grubo orzechami.
Piec dalsze 15 minut w temperaturze 180⁰C z funkcją grzanie góra.
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)