Targi Natura Food w Łodzi odwiedziłam pierwszy raz w zeszłym roku. Wielość wystawców nieco mnie oszołomiła... ale i zmotywowała do oglądania podobnych wystaw w różnych (głównie bliższych dystansem ;-)) innych w interesującym mnie temacie. Przez ten czas zdążyłam ochłonąć, poznać producentów, dystrybutorów, ale i jakość większości produktów. W tym roku więc przyjechałam głównie obejrzeć pokaz kulinarny... Cóż... Rozmiar tegorocznej imprezy znów mnie zaskoczył. Oszołomić było trudno po zdobytym doświadczeniu, ale wypatrzyłam kilka niezwykle interesujących stoisk. Po zakupach zaczęłam testować i oto pierwszy produkt, który przykuł moją uwagę unikalnością, ale i smakiem. Susz z soku owoców rokitnika. Piłam sok, próbowałam olej, nawet robię sobie doskonały krem do ciała na jego bazie. Aromat ma intensywny, smak...w sumie znajduje swoje miejsce głównie w kremie ;-) Jednak susz soku ukryty pod nazwą "Złoto z rokitnika" okazał się kwaskowy (wszak to rokitnik!), ale i delikatnie słodki, przyjemnie (sic!) aromatyczny. Według informacji ze stoiska zawartość witaminy C jest w nim niezwykle wysoka ze względu na sposób suszenia za pomocą niskiego ciśnienia. Można jeść go po prostu łyżeczką, stosować jako posypkę lub rozpuszczać w wodzie czy soku. Mnie bardzo smakuje wprost z łyżeczki, ale dodany do jaglanki z gruszką nie dopuścił, bym zjadła na śniadanie cokolwiek więcej, bo nie chciałam zagłuszyć śladów jej smaku niczym absolutnie!
JAGLANKA Z GRUSZKĄ, TAHINI I ROKITNIKIEM
1 porcja (moja porcja, żeby zdziwienia nie było...)
1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej (najsmaczniejsza świeżo ugotowana)
1 szklanka mleka sojowego
1 dojrzała gruszka (u mnie Patron lub Konferencja)
1 łyżka tahini (robiłam domową wg przepisu Jadłonomii i to ma znaczenie...spore...)
1 czubata łyżeczka "Złota z rokitnika"
2 łyżki mielonego siemienia lnianego złotego (żaden inny nie wygląda tak szlachetnie ;-))
Gruszkę umyć, pokroić w kostkę usuwając jedynie twarde wnętrzności i ogonek.
Wymieszać wszystkie składniki do zgęstnienia (len doskonale się wchłania tylko zmielony).
Odstawić na kwadrans i rozkoszować się unikalnym smakiem...
...rokitnika w formie niezwykle przyjaznej podniebieniu...
A oto bohater wpisu: Złoto z rokitnika - susz owocowy - ekstrakt 7 : 1
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)