Przejdź do głównej zawartości

Najsmaczniejszy chleb z gara bez pszenicy dla Córci

Chleb z orkiszu wychodzi zawsze... Gluten sprawia, że ładnie się trzyma, wyrasta i ma piękny miękisz po upieczeniu. Jednak córcia nie jada pszenicy ani orkiszu. Ja też staję się coraz większym fanem wilgotniejszych chlebów bezpszennych, bardziej wyrazistych w smaku, mniej słodkich. Jednak ta niesamowita skórka i miękisz wypieku z żeliwnego gara skusiła, by wypróbować chleb żytnio-gryczany i żytni w tej wersji. Oba 100% pełnoziarniste. Grykę sama mieliłam, żytnia mąka z zaprzyjaźnionego młyna, zakwas własny, więc mam absolutną pewność, że chleb pierwszej klasy, jeśli chodzi o wartości odżywcze. Jeśli wyjdzie wyrośnięty i smaczny, to zdrowie nigdy nie było smaczniejsze ;-)
Piszę o tym, ponieważ niedawno ucieszyłam się widokiem mąki gryczanej w bardzo przyzwoitej cenie i kupiłam w przekonaniu, że z pełnego ziarna została zrobiona. Dla potrzeb jednak warsztatów pieczenia chleba robiłam zdjęcia etykietom i...zamarłam... Nie mogąc uwierzyć własnym oczom przyjrzałam się zdjęciom dokładniej... Mąka gryczana ma 2.3 g błonnika, a przecież kasza gryczana niepalona, z której tą mąkę się robi, ma błonnika prawie 6 g... Chyba muszę się dopytać u producenta, bo coś ten skład wartości odżywczych dziwnie wygląda. Na wszelki wypadek mielę sobie grykę po staremu, nadal i wciąż :-D
Najwyższy sprawia, że: " deszcz i śnieg spada z nieba i już tam nie wraca, a raczej zrasza ziemię i czyni ją urodzajną, tak iż porasta roślinnością i daje siewcy ziarno, a jedzącym chleb (...)" Izaj. 55:10 Całe ziarno jako pierwotna forma chleba. Bez wyrzucania zarodków i otrąb. Jedzmy to, co jadalne zamiast dawać najlepszą część zwierzętom a potem łykać suplementy i kolorowe witaminki. Zgrzebny brązowy kolor chleba ma w sobie ciepło miłości i troski Stwórcy. Przypomina spracowane ręce kochających rodziców z czułością głaszczące policzki śpiących pociech... Piękno przekute w czyny codzienności...





Chlebek przygotowałam sposobem podobnym do orkiszowego:
400 g zakwasu żytniego razowego
500 g mąki gryczanej z kaszy gryczanej niepalonej (białej)
450 ml wody przegotowanej lub źródlanej o temperaturze pokojowej
1 łyżeczka soli

Świeżutki zakwas o temperaturze pokojowej przełożyłam do sporej ceramicznej miski.
Resztki zostawiłam w słoiku, dodałam kilka łyżek wody i trochę mąki. Wymieszałam, by uzyskać konsystencję (zgadnijcie, jaką???? gęstej śmietany ;-))), by wyhodować porcję do następnego pieczenia. Przykryłam nieszczelnie i odstawiłam w spokojne, niewadzące nikomu miejsce.
Do miski z zakwasem dodałam 250 ml wody oraz sól i dokładnie wymieszałam.
Wsypałam mąkę gryczaną i wyrabiałam łyżką dodając wodę systematycznie, by uzyskać dość gęste ciasto chlebowe. Musi być starannie wyrobione, choć nie ma glutenu, żeby mąka zdążyła wchłonąć wodę i uzyskać przyjemnie miękką konsystencję.
Zostawiam do wyrośnięcia przykryte wilgotną ściereczką. U mnie trwało to 2 godziny.
Gdy widziałam, że ciasto chlebowe trochę podrosło, rozgrzałam piekarnik do 230 stopni razem z żeliwnym garem w środku. Nagrzewałam go 20 minut. 
Gdy chlebek w misce zwiększył objętość prawie dwukrotnie, wyjęłam z piekarnika garnek (jest baaaardzo gorący!), pokrywkę odłożyłam do piekarnika z powrotem (niech nie stygnie :-)), ciasto chlebowe delikatnie przełożyłam do gara niczego nie wyrównując, jedynie dbając, by przełożyć całość dość szybko. Zamknęłam gar gorącą pokrywką i wstawiłam do pieczenia na 45 minut. Zmniejszyłam temperaturę do 210 stopni. Po 35 minutach zdjęłam z gara pokrywkę, by zrumienić skórkę (wiem, akrylamid :-(...)
Upieczony chleb odstawiłam na kratkę do wystudzenia i odparowania.
Następnego dnia okazał się równie pyszny jak orkiszowy, choć oczywiście inny smakiem.



Jak widać na zdjęciu powyżej zakwasu starczyło na dwa chleby. Dla uważnych obserwatorów:
Tak, macie rację, dolny chleb jest inny :-) 
Ciekawość kulinarna mnie zapędziła do wypróbowania zrobienia w ten sam sposób chleba czysto żytniego razowego. Pomyślałam, że jak wyszedł gryczany, to może się udać i z żytnim! I udało się :-D

O tym jednak następnym razem. Pozdrawiam Was wszystkich kochani bardzo serdecznie.

Komentarze

ulubione posty czytelników

Chleb bezglutenowy z jaglanki

Mąki jaglanej nie kupuję. Wolę zmielić sama kaszę jaglaną. Wiem, co wrzucam do młynka i wiem, z czego chleb czy inne cudeńka piekę. To zresztą dotyczy wielu produktów. Jednak w przypadku kaszy jaglanej chodzi o coś więcej.  Otóż kasza jaglana, choć fenomenalnie zdrowa, ma swój ukryty feler (któż go nie ma???) - jest nim stosunkowo niewielka zawartość błonnika i związany z tym faktem dość wysoki indeks glikemiczny. Nie jestem pewna dlaczego, ale "sklepowe" mąki mają błonnika jeszcze mniej, więc ich indeks rośnie dodatkowo... Mąka zmielona zaś w domu nie jest ograbiona z żadnego składnika właściwego kaszy, stąd wyższy Ig wynika jedynie ze stopnia rozdrobnienia.. Sama jaglanka zawiera również pewną ilość tłuszczów. Zdrowych, ale... jak to tłuszcze: jełczejących w czasie przechowywania. W kaszy zmielonej jełczeją szybciej, więc producenci albo tłuszcz starają się usunąć dla przedłużenia terminu ważności, bądź... kupujemy gorzką mąkę... Namawiam więc do wykorzystania blenderów i ...

Chleb z soczewicą o chrupiącej skórce beglutenowy

Nie samym chlebem człowiek żyje. .. czyli chleb też potrzebny, tak? Tak. Przynajmniej mnie. Francuzi konczą posiłki kawałkiem sera a ja kawałkiem chleba. Koniecznie ze skórką. Najlepiej samą skórką. Rodzinka nie raz się o tym przekonała, gdy zastawała w koszyczku na pieczywo dziwnie wygladającą kostkę miękiszu zupełnie pozbawioną skórki. Wybaczają, bo też i ja jestem w rodzince największym amatorem chlebowych skórek. Chleby zaczęłam piec ponad 20 lat temu i nie przestałam do dziś. Zmieniały się rodzaje używanych ziaren. Modyfikacjom poddały się techniki. Odkryłam różnorodne naczynia do wypieku. Kilka razy piekłam nawet w... doniczkach. Kupiłam specjalnie nieduże, gładkie, o kształcie umożliwiającym wygodne wysunięcie pieczywa po pieczeniu. Moimi ulubionymi zostały żeliwne garnki i stalowe, emaliowane formy odporne na temperaturę do 600 ⁰C. Ze wskazaniem jednak na garnki. W nich chleby pięknie rosną, mają chrupiącą skórkę, miękki miękisz i dłużej utrzymują świeżość. No i nie trzeba...

Naturalny chleb z samej komosy ryżowej

Ponad dwa lata temu  w blogosferze dostrzegłam interesujący pomysł przygotowania chleba z samej kaszy gryczanej. Brzmiało absurdalnie, ale opis + zdjęcia wyglądały przekonująco. Jednak brak wyraźnej potrzeby pieczywa bezglutenowego i umiłowanie żytniego na zakwasie spowodował spostponowanie zainteresowania. Przyznam też, że biała kasza gryczana (niepalona) nie należała do moich ulubionych... Paloną z przyrumienioną cebulką i kubkiem naturalnego jogurtu roślinnego do dziś jadam z sentymentem wspominając stare dobre czasy . Nadszedł jednak czas rozstania się z glutenem i zaczęły się eksperymenty z pieczywem bezglutenowym. Poszedł w ruch zakwas gryczany na wodzie z kiszonek (zrobiony najpierw na potrzeby działu zdrowia KADS  klik , dokładnie opisany później tutaj  klik ), zaplątał się też chlebuś na drożdżach ( klik ) aż doszedł i wspomniany z samej kaszy niepalonej ( klik ). Chyba najprzyjemniejszy w przygotowaniu i jeden ze smaczniejszych, jakie jadam. Ale jakoś nie ...

Bułeczki jaglane drożdżowe żółciutkie...!

Przeczytałam ofertę piekarni bezglutenowej: jaglane bułeczki wytrawne w smaku. Wystarczyło... To można z samej mąki jaglanej bułeczki drożdżowe zrobić? Trzymają kształt??? Musiałam spróbować! Spróbowałam. Wsiąkłam. Ugotowana jestem na mięciutko tak, jak bułeczki upiekły się na żółciutko ;-) Fenomenalne... Z pozoru wyglądają topornie, ale po przekrojeniu objawia się ich niesamowity kolor i cudowna miękkość... Smak delikatny, pasujący do słodkich mazidełek, ostrych sosów (nasączają się rewelacyjnie) i wytrawnych past, pasztetów. Najlepsze są w kilka godzin po upieczeniu. Na drugi dzień nieco twardsze z zewnątrz, na trzeci...cóż, lepiej już po jednej dobie przechowywać je w lodówce. Zniknie chrupiąca chrupkość, ale pozostanie miękkość. Niemniej, robię po kilkanaście małych i wystarcza na dwa dni. Są one jak wszystkie szybkie wypieki:  szybko się przygotowuje, więc szybko trzeba zjeść ;-) Jeśli jednak coś Wam zostanie, nie martwcie się. Niedługo wrzucę przepis na najsmaczniejszy śliwko...

Gdy agar nie sprawdził się w dżemie

W czasie lata zaszalałam z przetworami i zapełniłam piwnicę słoikami po sufit (dość niski, ale jak to brzmi ;-)). Testowałam dżemy zagęszczane agarem  i zamiast gotować owoce długimi godzinami mogłam gotować kilkanaście minut. Działało bardzo dobrze. Dżemy były smaczne, dość gęste i aromatyczne. Problem pojawił niedawno tj. po kilku miesiącach przechowywania. Część dżemów się nieco... rozpłynęła... Czyli stała się po części płynna. Agar przestał działać. Zadziwiające, że dotyczyło to zjawisko tylko części słoików. W reszcie dżem pozostał tak gęsty, że nie opadł po odwróceniu słoika i nie opada nadal. Najwyraźniej to dżem z wyższych sfer i zachowuje się bardzo adekwatnie... :-) W części słoików wyraźnie grawitacja ściągnęła sok w strefy dolne a nakryłam ją, gdy akurat naszym baaardzo młodym gościom smażyłam naleśniki i goście owi zażyczyli sobie smarować je dżemem truskawkowym właśnie. Potrzebowałam więcej niż jednego słoika, sięgnęłam głębiej i... wyciągniętym dżemem (na z...