Ciasto bez pieczenia? Czemu nie!
Sophie Dahl w swojej książce wspominała incydent surowego jedzenia. Rzadko udawało się coś zjeść "na mieście", ale smakowało obłędnie...w końcu ta kobieta naprawdę umie gotować, hmmm, w tym wypadku akurat bardziej pasuje: "łączyć składniki" ;-)
Problem, na jaki natrafiła, dotyczył wagi. Po krótkim okresie raw foodowskim przytyła ładnych kilka kilogramów ku zdziwieniu swojego lekarza. Dlaczego? Ano właśnie dlatego, że dobrze przyrządzone raw food jest obłędnie smaczne. A desery...oh...pyszności nad pysznościami...Wiem, co mówię, sama trzy miesiące tak się żywiłam :-) I właśnie desery pannę Dahl zgubiły. Smakowały jednak tak niesamowicie, że wróciwszy do diety tradycyjnej, nie wyrzekła się raw deserów. Nie dziwię się nic a nic!
Po takim kulinarno-smakowym doświadczeniu opis jedzenia Adama i Ewy w raju BEZ gotowania, na SUROWO, brzmi kusząco (hm, poza tymi jednymi owocami). W moim "surowym" okresie czułam się trochę, jak w raju. Jedzenie pyszne, energię miałam na wszystko, zasypiałam szybko i miło, cierpliwości jakby więcej, włosy gęstsze, cera gładsza...
Dlaczego więc było tylko trzy miesiące? Ano desery mnie zgubiły. A Banoffee pie wiódł prym. Smakuje absolutnie wszystkim. Ledwie podany na stół, już zostaje kilka okruszków...
Na szczęście udało się kilka kawałków uratować do zdjęcia :-D
BANOFFE PIE raw
2 łyżeczki wanilii w proszku (zamiast wanilii w proszku można użyć 2 laski wanilii )
około 4-5 łyżek karobu
szczypta soli
3 dojrzały banany
sok z jednej cytryny
wiórki kokosowe (około 1 łyżka)
Połowę nerkowców zalać wodą i odstawić do namoczenia na 1 godzinę. Wiórki kokosowe wraz z morelami umieścić w malakserze i miksować do uzyskania lepkiej konsystencji, następnie uformować spód w foremce do ciasta.
Pokrojone (w cienkie plasterki) banany skropić sokiem z cytryny i odstawić na 5 min.
Orzechy nerkowca odsączyć i razem z resztą orzechów, mlekiem sojowym, słodzikiem, olejem kokosowym, solą oraz wanilią umieścić w blenderze i miksować do uzyskania jednolitego kremu.
Nigdy nie myślałam, że surowe może być tak pyszne. Smaki są zupełnie niespotykane w kuchni tradycyjnej. Żadne wartości żywności nie są demolowane gorącem, wiązania powoli rozrywane przez soki trawienne, powoli dostają się do krwi, zasilają organizm przez wiele godzin. Dlatego na takiej diecie było mi ciepło nawet w chłodne dni :-D
Spróbujecie? Zacznijcie od deserów, zakochacie się bez pamięci. Wtedy spróbujcie innych dań a może ustrzeżecie się łakomstwa ;-)
Sophie Dahl w swojej książce wspominała incydent surowego jedzenia. Rzadko udawało się coś zjeść "na mieście", ale smakowało obłędnie...w końcu ta kobieta naprawdę umie gotować, hmmm, w tym wypadku akurat bardziej pasuje: "łączyć składniki" ;-)
Problem, na jaki natrafiła, dotyczył wagi. Po krótkim okresie raw foodowskim przytyła ładnych kilka kilogramów ku zdziwieniu swojego lekarza. Dlaczego? Ano właśnie dlatego, że dobrze przyrządzone raw food jest obłędnie smaczne. A desery...oh...pyszności nad pysznościami...Wiem, co mówię, sama trzy miesiące tak się żywiłam :-) I właśnie desery pannę Dahl zgubiły. Smakowały jednak tak niesamowicie, że wróciwszy do diety tradycyjnej, nie wyrzekła się raw deserów. Nie dziwię się nic a nic!
Po takim kulinarno-smakowym doświadczeniu opis jedzenia Adama i Ewy w raju BEZ gotowania, na SUROWO, brzmi kusząco (hm, poza tymi jednymi owocami). W moim "surowym" okresie czułam się trochę, jak w raju. Jedzenie pyszne, energię miałam na wszystko, zasypiałam szybko i miło, cierpliwości jakby więcej, włosy gęstsze, cera gładsza...
Dlaczego więc było tylko trzy miesiące? Ano desery mnie zgubiły. A Banoffee pie wiódł prym. Smakuje absolutnie wszystkim. Ledwie podany na stół, już zostaje kilka okruszków...
Na szczęście udało się kilka kawałków uratować do zdjęcia :-D
BANOFFE PIE raw
spód ciasta
1 filiżanka wiórków kokosowych
200 g suszonych moreli
1 filiżanka wiórków kokosowych
200 g suszonych moreli
ciasto
1 filiżanka orzechów nerkowca
1 filiżanka orzechów nerkowca
1/3 szklanki
mleka sojowego naturalnego
0,5 filiżanki syropu z agawy wraz z ksylitolem lub samego ksylitolu
4 łyżki oleju kokosowego
0,5 filiżanki syropu z agawy wraz z ksylitolem lub samego ksylitolu
4 łyżki oleju kokosowego
2 łyżeczki wanilii w proszku (zamiast wanilii w proszku można użyć 2 laski wanilii )
około 4-5 łyżek karobu
szczypta soli
3 dojrzały banany
sok z jednej cytryny
wiórki kokosowe (około 1 łyżka)
Połowę nerkowców zalać wodą i odstawić do namoczenia na 1 godzinę. Wiórki kokosowe wraz z morelami umieścić w malakserze i miksować do uzyskania lepkiej konsystencji, następnie uformować spód w foremce do ciasta.
Pokrojone (w cienkie plasterki) banany skropić sokiem z cytryny i odstawić na 5 min.
Orzechy nerkowca odsączyć i razem z resztą orzechów, mlekiem sojowym, słodzikiem, olejem kokosowym, solą oraz wanilią umieścić w blenderze i miksować do uzyskania jednolitego kremu.
Na poprzednio
utworzony spód umieścić 2 warstwy pokrojonych bananów, następnie przez sitko
obsypać je dokładnie karobem i polać kremem z nerkowców, powtórzyć czynność
jeszcze raz i odstawić do lodówki na około 6 godzin. Po wyjęciu z lodówki obsypać
ciasto karobem i wiórkami kokosowymi.
Jeśli cokolwiek zostanie, odstawić do lodówki, by zachowały kształt i nie rozpłynęły się. Szczególnie ważne w ciepłym pomieszczeniu, gdyż olej kokosowy roztapia się w temperaturze powyżej 20 stopni C.
Nigdy nie myślałam, że surowe może być tak pyszne. Smaki są zupełnie niespotykane w kuchni tradycyjnej. Żadne wartości żywności nie są demolowane gorącem, wiązania powoli rozrywane przez soki trawienne, powoli dostają się do krwi, zasilają organizm przez wiele godzin. Dlatego na takiej diecie było mi ciepło nawet w chłodne dni :-D
Spróbujecie? Zacznijcie od deserów, zakochacie się bez pamięci. Wtedy spróbujcie innych dań a może ustrzeżecie się łakomstwa ;-)
mniam mniam!!!! Pychotka!!!
OdpowiedzUsuń:-) Rodzina wylizywała folię po cieście...;-)
UsuńWspaniale!
OdpowiedzUsuń