Eksperymentów z chlebem ci u nas dostatek :-) W sumie wykorzystując zakwas żytni (jest niewiarygodnie żywotny!) i dodając do niego różne mąki można kombinować w nieskończoność. Domowi posiadającemu dobry żytni zakwas brak chleba nie grozi ;-) W ramach szaleństwa eksperymentalnego tym razem zmieliłam dziki ryż (rozerwałam torebkę po prostu i trzeba było wykorzystać ziarenka - za dużo kosztowały, żeby ptaszkom rzucać - nie wiem, czy by zjadły...) i dodałam do uruchomionego zakwasu w proporcji 1 : 1. Trochę soli, wody, żeby konsystencja wyszła jak na "chleb z gara" i tak samo, jak ten chleb upiekłam. Poczekałyśmy grzecznie, aż ostygnie, choć ciekawość nas zżerała (zostawiła chude ogryzki, dlatego szczupła jestem ;-))))).
Wreszcie rozkroiłyśmy... Ooooooo.... okazał się....fioletowy! Jako wyjątkowy model został obfotografowany z każdej strony ;-) Oto jego portfolio:
Z każdą pastą wygląda zabójczo. Już kupiłam mąkę z topinambura... Zobaczymy, jaki z niej wyjdzie chlebek :-D Czytałam, że w Polsce nie tak dawno jeszcze wypiekano chleb z mąki z żołędzi. Owoce zbierano odpowiednio dojrzałe i zdrowe, obierano, moczono, gotowano, suszono a potem trzeba było już tylko zmielić i piec chleb. Proste prawda? ;-) Na ten proces się nie zdecyduję, ale sięgnę do innej tradycji. W angielskich książkach kucharskich spotykałam często jako jeden ze składników "Ezekiel 4:9 Sprouted Grain bread". W Polsce się nie spotkałam "na żywo", choć widziałam kiedyś etykietę przed pustą półką "Esekiel chleb". Biblię czytam od jakiegoś czasu i nie rzucił mi się w oczy jakiś specjalny chleb. Sprawdziłam: Księga proroka Ezechiela 4:9 brzmi tak:
"A weź sobie pszenicy i jęczmienia, bobu i soczewicy, prosa i orkiszu, i włóż to do jednego naczynia, i zrób sobie z tego chleb; w ciągu trzystu dziewięćdziesięciu dni, gdy będziesz leżał na swoim boku, będziesz go jadł."
I jest chleb! Nigdy nie zwracałam uwagi na konkretne ziarna! A tu cała receptura! Żeby nie palnąć głupstwa, sprawdziłam w innych przekładach (tłumacz kucharzem być nie musiał a łatwo ziarenka pokręcić...) i tu czekała mnie niespodzianka...
Biblia Gdańska: "...pszenicy, i jęczmienia, i bobu, i soczewicy, i prosa, i wiki..."
Biblia Tysiąclecia: "...pszenicy i jęczmienia, bobu i soczewicy, prosa i orkiszu..."
Biblia Warszawsko-Praska: "...pszenicy, jęczmienia, fasoli, soczewicy, prosa i orkiszu..."
Biblia księdza Wujka: "...pszenice i jęczmienia, i bobu, i soczewicę, i jagieł, i wyki..."
Prawie to samo! bób jedynie z fasolą (jak dla mnie oba to fasolki ;-)) i wyka z orkiszem a czasem nazywa się kussemeth (hebr.) dzikim owsem, który rośnie w sporych ilościach na Wschodzie, więc i na terenach dawnego Izraela, gdzie prorok żył i robił różne dziwne rzeczy na polecenie Boga. Między innymi piekł wspomniany chleb. A miał być to podpłomyk czyli płaski chlebek bardziej w stylu wschodniego naan. Kiedyś pieczono je na rozgrzanych w palenisku kamieniach. Dzisiaj jeszcze można spotkać w Chorwacji specjalne naczynia z pokrywami nazywane peka do wypieku chlebów w ognisku lub piecu z otwartym paleniskiem Bywają ceramiczne i żeliwne. Chleby też wychodzą raczej płaskie ale w smaku podobne do naszego "chleba z gara". Pewnie do tego chleba też dojrzeję... Na razie fioletowy z dzikiego ryżu nas rozłożył na łopatki ;-)
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)