Przejdź do głównej zawartości

Bułeczki z brokułem w roli głównej

Brokuły - kochane i nienawidzone. Jedni mogliby żyć na samych brokułach, innych ich zapach (co tam zapach - brzmienie nazwy!) potrafi skutecznie wygnać z kraju... może przesadzam... trochę... ale od stołu na pewno wygoni do... Mc coś tam a my ty szczytne zdrowotne cele na półmisku wnosimy;-) Aby brokuły podać jako warzywo do posiłku, należy je umiejętnie ugotować. Absolutnie nie mogą być rozgotowaną papką! Muszą być jędrne, ale nie twarde. Proste? Jak drut... Dlaczego więc tak rzadko spotykam je na swoim talerzu w tej uroczej, jędrnej formie? Wszystko się rozbija o strzałkę... zegarka. Jak mleko zawsze wykipi, gdy na nie patrzymy, tak brokuły dojdą akurat między jednym a drugim naszym zerknięciem do garnka. Rozwiązuję ten problem gotując na parze. Moment "dojścia" jest bardziej rozciągniety w czasie. Prostsze jest natomiast zrobienie kremowej zupy brokułowej, bo zmiksowane nawet zbyt jędrne staną się kremowe. Natomiast nie ma możliwości popsucia konsystencji brokułów w bułeczkach. Wychodzą zawsze wilgotne, żółciutkie, doskonałe do sosów (np.ajwar) i past a nawet samodzielnie jedzone na podwieczorek z kubkiem ulubionego mleka z kurkumą i chili.


BROKUŁOWE BUŁECZKI
6 sztuk

1 szklanka mąki jaglanej (zmielona kasza jaglana)
¼ łyżeczki soli
½ łyżeczki świeżych drożdży
180 ml lekko ciepłego mleka roślinnego (dałam sojowe)
3 łyżki siemienia lnianego
1 łyżeczka chia
2 łyżeczki łuski babki jajowatej lub płesznik
4 duże róże brokuła z łodygami (ok. 100g)

Drożdże rozetrzeć z solą, aż się rozpuszczą, dodać 6 łyżek mleka i 6 łyżek mąki jaglanej, wymieszać, odstawić na 15 minut.
Brokuła zetrzeć na tarce lub zmiksować w malakserze na drobne grudki; siemię zmielić na mąkę.
W miseczce wymieszać wszystkie składniki. Jeśli masa jest sucha i się kruszy, dodać płyn (mleko lub woda), jeśli zbyt mokra i nie trzyma się razem - dodać odrobinę mąki.
Foremki na muffiny wysmarować olejem kokosowym, przełożyć do każdej porcję ciasta i odstawić pod przykryciem do podrośnięcia.*
Piekarnik rozgrzać do temperatury 180⁰C, bułeczki piec 40 minut.

* Nie podrosną jakoś znacząco, ale będą widocznie wybrzuszone na środku.

1 bułeczka:
130 kcal
23.7 g węglowodanów
1.8 g tłuszczu
4.8 g białka


Komentarze

ulubione posty czytelników

Chleb z soczewicą o chrupiącej skórce beglutenowy

Nie samym chlebem człowiek żyje. .. czyli chleb też potrzebny, tak? Tak. Przynajmniej mnie. Francuzi konczą posiłki kawałkiem sera a ja kawałkiem chleba. Koniecznie ze skórką. Najlepiej samą skórką. Rodzinka nie raz się o tym przekonała, gdy zastawała w koszyczku na pieczywo dziwnie wygladającą kostkę miękiszu zupełnie pozbawioną skórki. Wybaczają, bo też i ja jestem w rodzince największym amatorem chlebowych skórek. Chleby zaczęłam piec ponad 20 lat temu i nie przestałam do dziś. Zmieniały się rodzaje używanych ziaren. Modyfikacjom poddały się techniki. Odkryłam różnorodne naczynia do wypieku. Kilka razy piekłam nawet w... doniczkach. Kupiłam specjalnie nieduże, gładkie, o kształcie umożliwiającym wygodne wysunięcie pieczywa po pieczeniu. Moimi ulubionymi zostały żeliwne garnki i stalowe, emaliowane formy odporne na temperaturę do 600 ⁰C. Ze wskazaniem jednak na garnki. W nich chleby pięknie rosną, mają chrupiącą skórkę, miękki miękisz i dłużej utrzymują świeżość. No i nie trzeba pra

Naturalny chleb z samej komosy ryżowej

Ponad dwa lata temu  w blogosferze dostrzegłam interesujący pomysł przygotowania chleba z samej kaszy gryczanej. Brzmiało absurdalnie, ale opis + zdjęcia wyglądały przekonująco. Jednak brak wyraźnej potrzeby pieczywa bezglutenowego i umiłowanie żytniego na zakwasie spowodował spostponowanie zainteresowania. Przyznam też, że biała kasza gryczana (niepalona) nie należała do moich ulubionych... Paloną z przyrumienioną cebulką i kubkiem naturalnego jogurtu roślinnego do dziś jadam z sentymentem wspominając stare dobre czasy . Nadszedł jednak czas rozstania się z glutenem i zaczęły się eksperymenty z pieczywem bezglutenowym. Poszedł w ruch zakwas gryczany na wodzie z kiszonek (zrobiony najpierw na potrzeby działu zdrowia KADS  klik , dokładnie opisany później tutaj  klik ), zaplątał się też chlebuś na drożdżach ( klik ) aż doszedł i wspomniany z samej kaszy niepalonej ( klik ). Chyba najprzyjemniejszy w przygotowaniu i jeden ze smaczniejszych, jakie jadam. Ale jakoś nie potrafię pozostać p

Tortilla z komosy czyli ziarno w roli głównej

Ziarno w roli głównej . Kiedyś podstawa menu. W postaci placków, klusek, kasz, mamałygi w przeróznych wersjach. U nas niegdyś był to podpłomyk z żyta, gryki, potem orkiszu. No tak kieeeeedyś. Teraz wszędzie króluje pszenica. W piekarniach podpłomyki pszenne, bułki pszenne (czasem z dodatkiem żyta), pierogi pszenne (bywają ostatnio gryczane czyli z dodatkiem kilkuprocentowym gryki...), naleśniki pszenne. Ba! Tortille (klasycznie z kukurydzy) też pszenne. Lavasze pszenne. Ciabatty pszenne. Wszędzie pszenica. Zdominowała każdy talerz i każdą (prawie) potrawę. Im więcej jej spotykam, tym wiekszą mam ochotę, by pokazywać alternatywy dla pszenicy. Przecież taka wszechobecność jednego ziarna odbiera radość smakowania różnorodności. Ze zdrowotnego punktu widzenia też nieciekawie. Żaden organizm nie wytrzyma tak jednostronnej diety. Nietolerancje pokarmowe czekają u progu. Jeśli też widząc tą monotonię, macie ochotę na większą rozmaitość, polecam spróbować tortilli z komosy. Wiem, ziarno nie n

Bułeczki jaglane drożdżowe żółciutkie...!

Przeczytałam ofertę piekarni bezglutenowej: jaglane bułeczki wytrawne w smaku. Wystarczyło... To można z samej mąki jaglanej bułeczki drożdżowe zrobić? Trzymają kształt??? Musiałam spróbować! Spróbowałam. Wsiąkłam. Ugotowana jestem na mięciutko tak, jak bułeczki upiekły się na żółciutko ;-) Fenomenalne... Z pozoru wyglądają topornie, ale po przekrojeniu objawia się ich niesamowity kolor i cudowna miękkość... Smak delikatny, pasujący do słodkich mazidełek, ostrych sosów (nasączają się rewelacyjnie) i wytrawnych past, pasztetów. Najlepsze są w kilka godzin po upieczeniu. Na drugi dzień nieco twardsze z zewnątrz, na trzeci...cóż, lepiej już po jednej dobie przechowywać je w lodówce. Zniknie chrupiąca chrupkość, ale pozostanie miękkość. Niemniej, robię po kilkanaście małych i wystarcza na dwa dni. Są one jak wszystkie szybkie wypieki:  szybko się przygotowuje, więc szybko trzeba zjeść ;-) Jeśli jednak coś Wam zostanie, nie martwcie się. Niedługo wrzucę przepis na najsmaczniejszy śliwkowy d

Chleb bezglutenowy z jaglanki

Mąki jaglanej nie kupuję. Wolę zmielić sama kaszę jaglaną. Wiem, co wrzucam do młynka i wiem, z czego chleb czy inne cudeńka piekę. To zresztą dotyczy wielu produktów. Jednak w przypadku kaszy jaglanej chodzi o coś więcej.  Otóż kasza jaglana, choć fenomenalnie zdrowa, ma swój ukryty feler (któż go nie ma???) - jest nim stosunkowo niewielka zawartość błonnika i związany z tym faktem dość wysoki indeks glikemiczny. Nie jestem pewna dlaczego, ale "sklepowe" mąki mają błonnika jeszcze mniej, więc ich indeks rośnie dodatkowo... Mąka zmielona zaś w domu nie jest ograbiona z żadnego składnika właściwego kaszy, stąd wyższy Ig wynika jedynie ze stopnia rozdrobnienia.. Sama jaglanka zawiera również pewną ilość tłuszczów. Zdrowych, ale... jak to tłuszcze: jełczejących w czasie przechowywania. W kaszy zmielonej jełczeją szybciej, więc producenci albo tłuszcz starają się usunąć dla przedłużenia terminu ważności, bądź... kupujemy gorzką mąkę... Namawiam więc do wykorzystania blenderów i