Przejdź do głównej zawartości

Meze z pieczonego bakłażana czyli prosta sałatka z ogórkiem

Bardzo lubię bakłażana. Ma cudowny fioletowy kolor i delikatną, błyszczącą skórkę. Miło wziąć do ręki, dotykać, pogłaskać. Koszowi zakupów dodaje niewątpliwego uroku. Ba, dystynkcji!  Nie szkodzi, że w czasie przeróbki termicznej robi się brązowy... bo ma walory, które wtedy właśnie są najbardziej potrzebne. Cudowną strukturę i delikatny smak, który wspaniale potrafi sie dostosować do przypraw i zagra smakowite kawałki z innymi warzywami. Taki kulinarny as i joker w jednym. Moim ostatnim odkryciem jest połączenie pieczonego bakłażana ze świeżym ogórkiem i śmietanką z orzechów włoskich. Brzmi skomplikowanie, ale robi się szybko i prosto. Tak szybko, że przygotowuję ten specjał już piąty raz. Piąty raz w ciągu 1.5 tygodnia... 


MEZE Z PIECZONEGO BAKŁAŻANA I OGÓKA
czyli prosta sałatka z ogórkiem
2 - 4 porcje

2 średnie bakłażany (450 g)
garść orzechów włoskich (30 g)
½ czerwonej cebuli (50 g)
2 ząbki czosnku (5 g)
1 gałązka selera naciowego (40 g)
4 świeże, jędrne zielone ogórki (80 g)
¼ łyżeczki papryki wędzonej
¾ łyżeczki soli (lub do smaku)
4 łyżki soku z cytryny

Orzechy włoskie dokładnie opłukać, zalać przegotowaną wodą i odstawić do namoczenia na min. 6 godzin.
Bakłażana upiec w 200 ⁰C do miękkości (ok. 50 minut), ostudzić.
Cebulkę i seler bardzo drobno posiekać, ogórki zetrzeć na płatki.
Czosnek zetrzeć na tarce lub przecisnąć przez praskę.
Namoczone orzechy odcedzić, zalać sokiem z cytryny i zmiksować na gęstą śmietankę z solą.
Bakłażana rozdrobnić widelcem na coś w rodzaju włókien i wszystkie składniki wymieszać.
Schłodzić w lodówce.
Podawać jako dodatek do pieczywa, przystawkę (meze) lub sałatkę do obiadu.

100 g to: 53 kcal
3 g tłuszczu
6.5 g węglowodanów
1.8 g białka


Bez śmietanki już kusi do jedzenia, ale nie dajcie się zwieźć. Ze śmietanką jest zupełnie innym daniem. Z wyglądu nieco przypomina śledzie w śmietanie. Tylko z wyglądu, bo wnętrze jest nie tylko bogate w kwasy omega 3, ale i antyoksydanty, doskonałe białko, kwercetynę i minerały. Bez metali ciężkich, bo żadne ze składników ich nie kumuluje. Lekka, świeża, sycąca przystawka na poranne odżywienie i wieczorne wzmocnienie.

Komentarze

ulubione posty czytelników

Chleb bezglutenowy z jaglanki

Mąki jaglanej nie kupuję. Wolę zmielić sama kaszę jaglaną. Wiem, co wrzucam do młynka i wiem, z czego chleb czy inne cudeńka piekę. To zresztą dotyczy wielu produktów. Jednak w przypadku kaszy jaglanej chodzi o coś więcej.  Otóż kasza jaglana, choć fenomenalnie zdrowa, ma swój ukryty feler (któż go nie ma???) - jest nim stosunkowo niewielka zawartość błonnika i związany z tym faktem dość wysoki indeks glikemiczny. Nie jestem pewna dlaczego, ale "sklepowe" mąki mają błonnika jeszcze mniej, więc ich indeks rośnie dodatkowo... Mąka zmielona zaś w domu nie jest ograbiona z żadnego składnika właściwego kaszy, stąd wyższy Ig wynika jedynie ze stopnia rozdrobnienia.. Sama jaglanka zawiera również pewną ilość tłuszczów. Zdrowych, ale... jak to tłuszcze: jełczejących w czasie przechowywania. W kaszy zmielonej jełczeją szybciej, więc producenci albo tłuszcz starają się usunąć dla przedłużenia terminu ważności, bądź... kupujemy gorzką mąkę... Namawiam więc do wykorzystania blenderów i ...

Chleb z soczewicą o chrupiącej skórce beglutenowy

Nie samym chlebem człowiek żyje. .. czyli chleb też potrzebny, tak? Tak. Przynajmniej mnie. Francuzi konczą posiłki kawałkiem sera a ja kawałkiem chleba. Koniecznie ze skórką. Najlepiej samą skórką. Rodzinka nie raz się o tym przekonała, gdy zastawała w koszyczku na pieczywo dziwnie wygladającą kostkę miękiszu zupełnie pozbawioną skórki. Wybaczają, bo też i ja jestem w rodzince największym amatorem chlebowych skórek. Chleby zaczęłam piec ponad 20 lat temu i nie przestałam do dziś. Zmieniały się rodzaje używanych ziaren. Modyfikacjom poddały się techniki. Odkryłam różnorodne naczynia do wypieku. Kilka razy piekłam nawet w... doniczkach. Kupiłam specjalnie nieduże, gładkie, o kształcie umożliwiającym wygodne wysunięcie pieczywa po pieczeniu. Moimi ulubionymi zostały żeliwne garnki i stalowe, emaliowane formy odporne na temperaturę do 600 ⁰C. Ze wskazaniem jednak na garnki. W nich chleby pięknie rosną, mają chrupiącą skórkę, miękki miękisz i dłużej utrzymują świeżość. No i nie trzeba...

Naturalny chleb z samej komosy ryżowej

Ponad dwa lata temu  w blogosferze dostrzegłam interesujący pomysł przygotowania chleba z samej kaszy gryczanej. Brzmiało absurdalnie, ale opis + zdjęcia wyglądały przekonująco. Jednak brak wyraźnej potrzeby pieczywa bezglutenowego i umiłowanie żytniego na zakwasie spowodował spostponowanie zainteresowania. Przyznam też, że biała kasza gryczana (niepalona) nie należała do moich ulubionych... Paloną z przyrumienioną cebulką i kubkiem naturalnego jogurtu roślinnego do dziś jadam z sentymentem wspominając stare dobre czasy . Nadszedł jednak czas rozstania się z glutenem i zaczęły się eksperymenty z pieczywem bezglutenowym. Poszedł w ruch zakwas gryczany na wodzie z kiszonek (zrobiony najpierw na potrzeby działu zdrowia KADS  klik , dokładnie opisany później tutaj  klik ), zaplątał się też chlebuś na drożdżach ( klik ) aż doszedł i wspomniany z samej kaszy niepalonej ( klik ). Chyba najprzyjemniejszy w przygotowaniu i jeden ze smaczniejszych, jakie jadam. Ale jakoś nie ...

Bułeczki jaglane drożdżowe żółciutkie...!

Przeczytałam ofertę piekarni bezglutenowej: jaglane bułeczki wytrawne w smaku. Wystarczyło... To można z samej mąki jaglanej bułeczki drożdżowe zrobić? Trzymają kształt??? Musiałam spróbować! Spróbowałam. Wsiąkłam. Ugotowana jestem na mięciutko tak, jak bułeczki upiekły się na żółciutko ;-) Fenomenalne... Z pozoru wyglądają topornie, ale po przekrojeniu objawia się ich niesamowity kolor i cudowna miękkość... Smak delikatny, pasujący do słodkich mazidełek, ostrych sosów (nasączają się rewelacyjnie) i wytrawnych past, pasztetów. Najlepsze są w kilka godzin po upieczeniu. Na drugi dzień nieco twardsze z zewnątrz, na trzeci...cóż, lepiej już po jednej dobie przechowywać je w lodówce. Zniknie chrupiąca chrupkość, ale pozostanie miękkość. Niemniej, robię po kilkanaście małych i wystarcza na dwa dni. Są one jak wszystkie szybkie wypieki:  szybko się przygotowuje, więc szybko trzeba zjeść ;-) Jeśli jednak coś Wam zostanie, nie martwcie się. Niedługo wrzucę przepis na najsmaczniejszy śliwko...

Gdy agar nie sprawdził się w dżemie

W czasie lata zaszalałam z przetworami i zapełniłam piwnicę słoikami po sufit (dość niski, ale jak to brzmi ;-)). Testowałam dżemy zagęszczane agarem  i zamiast gotować owoce długimi godzinami mogłam gotować kilkanaście minut. Działało bardzo dobrze. Dżemy były smaczne, dość gęste i aromatyczne. Problem pojawił niedawno tj. po kilku miesiącach przechowywania. Część dżemów się nieco... rozpłynęła... Czyli stała się po części płynna. Agar przestał działać. Zadziwiające, że dotyczyło to zjawisko tylko części słoików. W reszcie dżem pozostał tak gęsty, że nie opadł po odwróceniu słoika i nie opada nadal. Najwyraźniej to dżem z wyższych sfer i zachowuje się bardzo adekwatnie... :-) W części słoików wyraźnie grawitacja ściągnęła sok w strefy dolne a nakryłam ją, gdy akurat naszym baaardzo młodym gościom smażyłam naleśniki i goście owi zażyczyli sobie smarować je dżemem truskawkowym właśnie. Potrzebowałam więcej niż jednego słoika, sięgnęłam głębiej i... wyciągniętym dżemem (na z...