Przejdź do głównej zawartości

Torcik kokosowo - owocowy z myślą o Agacie

Jako gatunek ludzki jesteśmy albo łasuchami albo wytrawnymi wyjadaczami ostrości. To nie badania naukowe, ale moje obserwacje :-)
Czasem jednak niezależnie od naszych preferencji smakowych potrzebujemy upichcić coś smakowicie słodkościowego. Aby nawet odświętny deser był zdrowy a jednocześnie słodki i jeszcze przypadł do gustu tradycjonalistom kulinarnym można przyrządzić niezrównane banoffee pie lub (zmniejszając koszty i czas poświęcony na jego przygotowanie) torcik kokosowo - owocowy. Równie pyszny jeśli podany jako tort lodowy. Wówczas należy go zamrozić trzy godziny przed podaniem i kroić nożem o piłkowanym ostrzu. Przepis źródłowy na masę pochodzi z książki Ingi Sundqvist "Kuchnia wegetariańska", jednak nasze smaki siedzą mocno na swojskim gruncie polskim (jakoś użycie mleka kokosowego nam nie przeszkadza ;-)) i resztę tortu zmodyfikowałam wg swoich upodobań kulinarnych...Tak więc...

...Kremowy, słodziutki, elegancki...





TORCIK KOKOSOWO - OWOCOWY

1 szklanka granoli z goi
1/2 szklanki suszonych moreli
5 jabłek
1 puszka mleka kokosowego
2 łyżki soku z cytryny
3 duże dojrzałe banany
15 kropel esencji waniliowej
1/4 kg jasnych winogron

Suszone morele zalać wrzątkiem, opłukać i odcedzić. Pokroić w słupki i zmiksować w malakserze razem z granolą na lepką kruszonkę. Dno foremki wylepić masą i odstawić w chłodne miejsce do stężenia.
Owoce dokładnie umyć. Winogrona przekroić na ćwierć i wypestkować. Jabłka przekroić na ćwiartki i oczyścić z gniazd nasiennych.
Banany obrać i zmiksować z sokiem cytrynowym na mus. Wmieszać do nich winogrona i mleko kokosowe z wanilią. Jabłka razem ze skórką trzeć na tarce o grubych oczkach i sukcesywnie mieszać z masą kokosową. 
Do foremki z dołem tortu wlać masę owocowo-kokosową, stuknąć kilka razy o blat stołu, by usunąć pęcherzyki powietrza. Wyrównać górę i odstawić do stężenia w zimne miejsce.

Przygotować polewę:

6 łyżek oleju kokosowego
3 łyżki karobu
2 łyżki słodzidła wg upodobania
kilka kropel esencji waniliowej
szczypta soli
Olej rozpuścić w ciepłym miejscu, wymieszać z resztą składników i wylać na torcik. Równomiernie rozprowadzić szpatułką. Odstawić do ...stężenia! :-)




Kroić ciepłym, suchym nożem i przechowywać w zimnym miejscu podobnie jak tort tradycyjny.



W piękne wiosenne i letnie dni zazwyczaj dekoruję torcik świeżymi kolorowymi kwiatami.



WAŻNE! Kwiaty muszą być jadalne!!! U mnie są to pierwiosnki, fiołki, stokrotki, floksy, nasturcje, róże. Jeśli nie macie pewności, że dany kwiat jest jadalny, lepiej poprzestać na mniej niezwykłych, ale bezpiecznych. W końcu człowiek chory i tak nie będzie miło wspominał nawet najpiękniejszego tortu... A ten naprawdę wart jest swojej źródłowej nazwy Tort Rajski :-)


Komentarze

  1. Szaleję na tle Twoich przepisów :-D Robisz boskie zdjecia! A że przepisy wstawiasz na zamówienie to już szlachectwo 😘

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)

ulubione posty czytelników

Naturalny chleb z samej komosy ryżowej

Ponad dwa lata temu  w blogosferze dostrzegłam interesujący pomysł przygotowania chleba z samej kaszy gryczanej. Brzmiało absurdalnie, ale opis + zdjęcia wyglądały przekonująco. Jednak brak wyraźnej potrzeby pieczywa bezglutenowego i umiłowanie żytniego na zakwasie spowodował spostponowanie zainteresowania. Przyznam też, że biała kasza gryczana (niepalona) nie należała do moich ulubionych... Paloną z przyrumienioną cebulką i kubkiem naturalnego jogurtu roślinnego do dziś jadam z sentymentem wspominając stare dobre czasy . Nadszedł jednak czas rozstania się z glutenem i zaczęły się eksperymenty z pieczywem bezglutenowym. Poszedł w ruch zakwas gryczany na wodzie z kiszonek (zrobiony najpierw na potrzeby działu zdrowia KADS  klik , dokładnie opisany później tutaj  klik ), zaplątał się też chlebuś na drożdżach ( klik ) aż doszedł i wspomniany z samej kaszy niepalonej ( klik ). Chyba najprzyjemniejszy w przygotowaniu i jeden ze smaczniejszych, jakie jadam. Ale jakoś nie potrafię pozostać p

Tortilla z komosy czyli ziarno w roli głównej

Ziarno w roli głównej . Kiedyś podstawa menu. W postaci placków, klusek, kasz, mamałygi w przeróznych wersjach. U nas niegdyś był to podpłomyk z żyta, gryki, potem orkiszu. No tak kieeeeedyś. Teraz wszędzie króluje pszenica. W piekarniach podpłomyki pszenne, bułki pszenne (czasem z dodatkiem żyta), pierogi pszenne (bywają ostatnio gryczane czyli z dodatkiem kilkuprocentowym gryki...), naleśniki pszenne. Ba! Tortille (klasycznie z kukurydzy) też pszenne. Lavasze pszenne. Ciabatty pszenne. Wszędzie pszenica. Zdominowała każdy talerz i każdą (prawie) potrawę. Im więcej jej spotykam, tym wiekszą mam ochotę, by pokazywać alternatywy dla pszenicy. Przecież taka wszechobecność jednego ziarna odbiera radość smakowania różnorodności. Ze zdrowotnego punktu widzenia też nieciekawie. Żaden organizm nie wytrzyma tak jednostronnej diety. Nietolerancje pokarmowe czekają u progu. Jeśli też widząc tą monotonię, macie ochotę na większą rozmaitość, polecam spróbować tortilli z komosy. Wiem, ziarno nie n

Chleb z soczewicą o chrupiącej skórce beglutenowy

Nie samym chlebem człowiek żyje. .. czyli chleb też potrzebny, tak? Tak. Przynajmniej mnie. Francuzi konczą posiłki kawałkiem sera a ja kawałkiem chleba. Koniecznie ze skórką. Najlepiej samą skórką. Rodzinka nie raz się o tym przekonała, gdy zastawała w koszyczku na pieczywo dziwnie wygladającą kostkę miękiszu zupełnie pozbawioną skórki. Wybaczają, bo też i ja jestem w rodzince największym amatorem chlebowych skórek. Chleby zaczęłam piec ponad 20 lat temu i nie przestałam do dziś. Zmieniały się rodzaje używanych ziaren. Modyfikacjom poddały się techniki. Odkryłam różnorodne naczynia do wypieku. Kilka razy piekłam nawet w... doniczkach. Kupiłam specjalnie nieduże, gładkie, o kształcie umożliwiającym wygodne wysunięcie pieczywa po pieczeniu. Moimi ulubionymi zostały żeliwne garnki i stalowe, emaliowane formy odporne na temperaturę do 600 ⁰C. Ze wskazaniem jednak na garnki. W nich chleby pięknie rosną, mają chrupiącą skórkę, miękki miękisz i dłużej utrzymują świeżość. No i nie trzeba pra

Jak obniżyć indeks glikemiczny... zdrowo...

Uwaga, dzisiaj będzie sporo do czytania. Temat niezwykle interesujący w kontekście zalewu propagowanymi dietami w stylu keto, posądzającymi węglowodany o wszystko, co najgorsze. A to przecież o IG idzie ... Mam nadzieję, że i do celu dojdzie ... my. .. Myślałam o podzieleniu tego posta na kilka części, ale chyba wygodniej będzie podać wszystko w jednym miejscu, żeby nie trzeba było później skakać po kilku postach, żeby zminimalizować ryzyko wszamania niekorzystnych zestawień kulinarnych. Jest tych informacji trochę, bo temat mi baaaardzo bliski, przetrawiony/przyswojony/sprawdzany przez ostatnie 10 lat z organicznej potrzeby własnej. Czyli jak zawsze: piszę to, co przeżyłam i sprawdziłam na sobie i bliskich :-D To startujemy: Dieta Low GI czyli o niskim indeksie glikemicznym ,   stała się popularna kilka lat temu. Ostatnio nieco mniej się o niej mówi. Hm, wśród ludzi chyba nic nie trwa wiecznie. Dotyczy to również modnych diet ;-) Jednak wpływ indeksu glikemicznego spożywanych

Bułeczki jaglane drożdżowe żółciutkie...!

Przeczytałam ofertę piekarni bezglutenowej: jaglane bułeczki wytrawne w smaku. Wystarczyło... To można z samej mąki jaglanej bułeczki drożdżowe zrobić? Trzymają kształt??? Musiałam spróbować! Spróbowałam. Wsiąkłam. Ugotowana jestem na mięciutko tak, jak bułeczki upiekły się na żółciutko ;-) Fenomenalne... Z pozoru wyglądają topornie, ale po przekrojeniu objawia się ich niesamowity kolor i cudowna miękkość... Smak delikatny, pasujący do słodkich mazidełek, ostrych sosów (nasączają się rewelacyjnie) i wytrawnych past, pasztetów. Najlepsze są w kilka godzin po upieczeniu. Na drugi dzień nieco twardsze z zewnątrz, na trzeci...cóż, lepiej już po jednej dobie przechowywać je w lodówce. Zniknie chrupiąca chrupkość, ale pozostanie miękkość. Niemniej, robię po kilkanaście małych i wystarcza na dwa dni. Są one jak wszystkie szybkie wypieki:  szybko się przygotowuje, więc szybko trzeba zjeść ;-) Jeśli jednak coś Wam zostanie, nie martwcie się. Niedługo wrzucę przepis na najsmaczniejszy śliwkowy d