Przejdź do głównej zawartości

Walentynkowe pierniczki

Czas świątecznych pierniczków minął. Minął tradycyjnie, bo na dobre i zdrowe pierniczki zawsze jest pora i dobry czas. A jeśli wykroimy je w kształcie pięknych serduszek, zawsze jest dobra pora, by nimi obdarować ukochanego/ukochaną, prawda? :-D Pierniczki z pełnego ziarna z dobrocią daktyli, minerałami słonecznika, bez cukru, glutenu, proszków, sody, oleju,... to dodatkowy prezent w postaci zdrowia i witalności. Któż by nie chciał mieć witalności pod dostatkiem??? ;-)


PIERNICZKI WA;LENTYNKOWE
ok. 30 sztuk

6 czubatych łyżek (180 g) pulpy daktylowej*
(80 g) pestek słonecznika
½ łyżeczki przyprawy piernikowej
3 łyżki (40 g) karobu
½ łyżeczki rozpuszczalnej kawy zbożowej (użyłam Cykorii)
⅛ łyżeczki soli
5 łyżek (50 g) mąki gryczanej **

Słonecznik zmielić na mąkę i wymieszać dokładnie wszystkie składniki (ciasto będzie się kleić). ***
Zawinąć folią i odstawić w chłodne miejsce na 15 minut.
Piekarnik rozgrzać do 180⁰C.
Ciasto wyłożyć na silikonowa matę lub papier do pieczenia, bardzo delikatnie oprószoną mąką, przykryć sporym kawałkiem folii i rozgnieść dłońmi na gruby placek.
Przez folię rozwałkować na grubość 3 mm, delikatnie zdjąć folię, wykrawać pierniczki w ulubionych kształtach.
Można piec pierniczki od razu na macie/papierze lub przekładać je delikatnie za pomocą szerokiego noża na oprószona mąką blachę.
Osobicie zostawiam na macie razem z kawałkiem "bezpańskiego" ciasta, z którego potem robię trufle piernikowe luib spody do mini tart :-)
Piec 8 - 10 minut.****
Będą miękkie w dotyku, ale twardnieją w czasie stygnięcia.




* Pulpę daktylową zrobiłam mocząc 1 szklankę eko daktyli w ¼ szklanki wody i miksując je na pulpę właśnie. Można jednakże podobną ilość daktyli świeżych zgnieść bardzo dokładnie widelcem wraz z 2 - 3 łyżkami wody.

** Można dodać więcej mąki, by ciasto było mniej klejące, ale otrzymamy wtedy kruche herbatniczki o smaku piernikowym. Można też dodać odrobinę mniej mąki i piec bez rozdzielania, na macie, na której wałkowaliśmy ciasto. Wtedy pierniczki będą miały mięciutkie nawet krawędzie.

*** Zależnie od gustów osoby, której chcemy pierniczki przygotować, można dodać:
- dla miłośników ostrości - ¼ łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu;
- dla miłośników orientalnych aromatów - ¼ łyżeczki kuminu uprażonego na suchej patelni i zmielonego;
- dla miłośników kawy - dodatkową 1 łyżeczkę kawy.

**** Przy pieczeniu 8 minut otrzymamy miękkie pierniczki, jeśli przedłużymy pieczenie do 15 minut pierniczki będą chrupiące.




Komentarze

ulubione posty czytelników

Chleb bezglutenowy z jaglanki

Mąki jaglanej nie kupuję. Wolę zmielić sama kaszę jaglaną. Wiem, co wrzucam do młynka i wiem, z czego chleb czy inne cudeńka piekę. To zresztą dotyczy wielu produktów. Jednak w przypadku kaszy jaglanej chodzi o coś więcej.  Otóż kasza jaglana, choć fenomenalnie zdrowa, ma swój ukryty feler (któż go nie ma???) - jest nim stosunkowo niewielka zawartość błonnika i związany z tym faktem dość wysoki indeks glikemiczny. Nie jestem pewna dlaczego, ale "sklepowe" mąki mają błonnika jeszcze mniej, więc ich indeks rośnie dodatkowo... Mąka zmielona zaś w domu nie jest ograbiona z żadnego składnika właściwego kaszy, stąd wyższy Ig wynika jedynie ze stopnia rozdrobnienia.. Sama jaglanka zawiera również pewną ilość tłuszczów. Zdrowych, ale... jak to tłuszcze: jełczejących w czasie przechowywania. W kaszy zmielonej jełczeją szybciej, więc producenci albo tłuszcz starają się usunąć dla przedłużenia terminu ważności, bądź... kupujemy gorzką mąkę... Namawiam więc do wykorzystania blenderów i ...

Chleb z soczewicą o chrupiącej skórce beglutenowy

Nie samym chlebem człowiek żyje. .. czyli chleb też potrzebny, tak? Tak. Przynajmniej mnie. Francuzi konczą posiłki kawałkiem sera a ja kawałkiem chleba. Koniecznie ze skórką. Najlepiej samą skórką. Rodzinka nie raz się o tym przekonała, gdy zastawała w koszyczku na pieczywo dziwnie wygladającą kostkę miękiszu zupełnie pozbawioną skórki. Wybaczają, bo też i ja jestem w rodzince największym amatorem chlebowych skórek. Chleby zaczęłam piec ponad 20 lat temu i nie przestałam do dziś. Zmieniały się rodzaje używanych ziaren. Modyfikacjom poddały się techniki. Odkryłam różnorodne naczynia do wypieku. Kilka razy piekłam nawet w... doniczkach. Kupiłam specjalnie nieduże, gładkie, o kształcie umożliwiającym wygodne wysunięcie pieczywa po pieczeniu. Moimi ulubionymi zostały żeliwne garnki i stalowe, emaliowane formy odporne na temperaturę do 600 ⁰C. Ze wskazaniem jednak na garnki. W nich chleby pięknie rosną, mają chrupiącą skórkę, miękki miękisz i dłużej utrzymują świeżość. No i nie trzeba...

Naturalny chleb z samej komosy ryżowej

Ponad dwa lata temu  w blogosferze dostrzegłam interesujący pomysł przygotowania chleba z samej kaszy gryczanej. Brzmiało absurdalnie, ale opis + zdjęcia wyglądały przekonująco. Jednak brak wyraźnej potrzeby pieczywa bezglutenowego i umiłowanie żytniego na zakwasie spowodował spostponowanie zainteresowania. Przyznam też, że biała kasza gryczana (niepalona) nie należała do moich ulubionych... Paloną z przyrumienioną cebulką i kubkiem naturalnego jogurtu roślinnego do dziś jadam z sentymentem wspominając stare dobre czasy . Nadszedł jednak czas rozstania się z glutenem i zaczęły się eksperymenty z pieczywem bezglutenowym. Poszedł w ruch zakwas gryczany na wodzie z kiszonek (zrobiony najpierw na potrzeby działu zdrowia KADS  klik , dokładnie opisany później tutaj  klik ), zaplątał się też chlebuś na drożdżach ( klik ) aż doszedł i wspomniany z samej kaszy niepalonej ( klik ). Chyba najprzyjemniejszy w przygotowaniu i jeden ze smaczniejszych, jakie jadam. Ale jakoś nie ...

Bułeczki jaglane drożdżowe żółciutkie...!

Przeczytałam ofertę piekarni bezglutenowej: jaglane bułeczki wytrawne w smaku. Wystarczyło... To można z samej mąki jaglanej bułeczki drożdżowe zrobić? Trzymają kształt??? Musiałam spróbować! Spróbowałam. Wsiąkłam. Ugotowana jestem na mięciutko tak, jak bułeczki upiekły się na żółciutko ;-) Fenomenalne... Z pozoru wyglądają topornie, ale po przekrojeniu objawia się ich niesamowity kolor i cudowna miękkość... Smak delikatny, pasujący do słodkich mazidełek, ostrych sosów (nasączają się rewelacyjnie) i wytrawnych past, pasztetów. Najlepsze są w kilka godzin po upieczeniu. Na drugi dzień nieco twardsze z zewnątrz, na trzeci...cóż, lepiej już po jednej dobie przechowywać je w lodówce. Zniknie chrupiąca chrupkość, ale pozostanie miękkość. Niemniej, robię po kilkanaście małych i wystarcza na dwa dni. Są one jak wszystkie szybkie wypieki:  szybko się przygotowuje, więc szybko trzeba zjeść ;-) Jeśli jednak coś Wam zostanie, nie martwcie się. Niedługo wrzucę przepis na najsmaczniejszy śliwko...

Gdy agar nie sprawdził się w dżemie

W czasie lata zaszalałam z przetworami i zapełniłam piwnicę słoikami po sufit (dość niski, ale jak to brzmi ;-)). Testowałam dżemy zagęszczane agarem  i zamiast gotować owoce długimi godzinami mogłam gotować kilkanaście minut. Działało bardzo dobrze. Dżemy były smaczne, dość gęste i aromatyczne. Problem pojawił niedawno tj. po kilku miesiącach przechowywania. Część dżemów się nieco... rozpłynęła... Czyli stała się po części płynna. Agar przestał działać. Zadziwiające, że dotyczyło to zjawisko tylko części słoików. W reszcie dżem pozostał tak gęsty, że nie opadł po odwróceniu słoika i nie opada nadal. Najwyraźniej to dżem z wyższych sfer i zachowuje się bardzo adekwatnie... :-) W części słoików wyraźnie grawitacja ściągnęła sok w strefy dolne a nakryłam ją, gdy akurat naszym baaardzo młodym gościom smażyłam naleśniki i goście owi zażyczyli sobie smarować je dżemem truskawkowym właśnie. Potrzebowałam więcej niż jednego słoika, sięgnęłam głębiej i... wyciągniętym dżemem (na z...