Sezon kalafiorowy w pełni. Zacznę jednak mniej od flory, bardziej od fauny... i od ostrzeżenia: pogoda dla warzyw jest super, ale nie tylko dla warzyw, także dla ich konsumentów. Myślę teraz o tych najmniejszych pod nazwą tantniś krzyżowiaczek. Słodko brzmi, prawda? Mniej słodko wygląda, gdy wypełza spomiędzy pokrojonych różyczek kalafiora... Sprawdziłam z mądrej księdze, że jego pierwszy rzut (teraz właśnie) jest najbardziej dokuczliwy. Oglądajcie więc dokładnie białe różyczki, jeśli wpisaliście w Wasz weganizm ochronę też zielonych gąsienniczek... One, co prawda, wyglądają zjawiskowo, ale szybko miejsca ich żerowania zmieniają kolor na brunatny i bardzo, bardzo brzydko pachną. Oglądam więc teraz każdą kalafiorową różyczkę uważnie z każdej strony, grubsze łodyżki delikatnie nacinam małym nożykiem a resztę już delikatnie rozrywam palcami. Znalezionych małych zielonych kolegów puszczam wolno. A co mi tam, niech idą szukać sobie pożywienia gdzie indziej. Ja już wiele lat temu zrezygnowałam z uprawy wszelkich kalafiorów, brokułów. Uznałam zwyczajnie, że mój ogród ma karmić również i nas (jeśli nie wyłącznie ;-)), a z zieloną konkurencją szans nie miałam żadnych na jakikolwiek zbiór.
Przechodząc jednak do flory, a z nią i do meritum wpisu czyli kulinariów: z powodu kończącego się sezonu szparagowego uznałam, że czas najwyższy uczynić kalafiora bohaterem zupy zamiast wykorzystywać go jedynie jako wsparcie przyprawowo-smakowe (jak w przypadku zupy z białych warzyw klik). Słowem: zupa kalafiorowa miksowana vel krem. Lekkie, aksamitne wcielenie białych warzywnych kwiatów bardzo przypadło całej rodzince do gustu. Robi się je wyjątkowo szybko i łatwo, więc przepis dorzucam do działu zupy.
ZUPA KREM Z KALAFIORA szybka i sycąca
1 spory kalafior ok. 900 g
1 niewielka cebula ok. 40 g
3 ząbki czosnku
garść orzechów nerkowca ok. 50 g
1 gruba gałązka selera naciowego
1 łyżka oliwy
mały kawałek imbiru
2 łyżki płatków drożdżowych
1 łyżka sosu balsamicznego (u mnie kokosowy)
1 łyżeczka soku z cytryny
sól do smaku
Do większego garnka wlać oliwę, wrzucić posiekany czosnek i pokrojoną w kostkę cebulę, dusić 3 - 4 minuty (można również bez oliwy zaczynając od cebuli, gdy zmięknie dodać czosnek).
Dodać pokrojony w kostkę kalafior (ok. 750 g; resztę posiekać i zostawić do posypania na talerzu) i poddusić 5 minut.
Dodać plasterki selera naciowego, starty imbir, nerkowce, 800 - 1000 l wody i gotować ok. 15 minut do miękkości warzyw.
Doprawić przyprawami, zblendować na gładki krem (lub według gustu), dodając ewentualnie jeszcze wody do uzyskania pożądanej konsystencji.
Zagotować, spróbować i dosolić w miarę potrzeb (u nas 1 łyżeczka).
Podawać z posiekaną dymką i kawałkami świeżego kalafiora.
100 g zupy (wersji z oliwą) zawiera: 34 kcal
1.6 g tłuszczu
4 g węglowodanów
2 g białka
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)